Cykl Indiana Jones Indiana Jones i taniec olbrzymĂłw Rob MacGregor

Pokrewne

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

pił naprzód, trzymaj�c w dłoni nó�.
Ja powinienem pokroi� oznajmił. Napisałem prac� seme-
straln� o Stonehenge, porównuj�c koncepcje architekta Indigo Jone-
sa oraz profesora Indy Jonesa.
I udało mu si� dosta� zaliczenie dodał Indy.
Pokrójmy je na stole powiedziała dziewczyna trzymaj�ca
ciasto, po czym skierowała si� do kuchni, a za ni� pod��ył korowód
studentów.
Indy rozejrzał si� i dostrzegł stoj�c� poza grup� Deirdre. Poszedł
do niej i dotkn�ł jej delikatnie w pasie.
Dzi�kuj�. To bardzo miłe. Nie miałem poj�cia.
Poj�cia o czym? zapytała.
Indy uSmiechn�ł si�.
O tym, co ma si� wydarzy�.
Podniosła na niego oczy.
OsobiScie nie miałam pewnoSci.
Wydawało si�, jak gdyby rozmawiali o czymS wi�cej ni� tylko
o przyj�ciu.
Bardzo si� ciesz� z tego wyjazdu do Szkocji.
Ja te�. To przyjemnie wróci� do domu.
Pochodzisz właSnie z tamtego regionu Szkocji? spytał, uSwia-
damiaj�c sobie nagle, jak mało wie o tej dziewczynie.
Pochodz� z Whithorn. Wychowałam si� w tym miasteczku.
Och! zdziwił si� Indy. Nie wiedziałem o tym.
Rozległo si� stukanie do drzwi i Indy odwrócił si� w chwili, gdy
Shannon otwierał je na oScie�. Do mieszkania weszła Joanna Campbell.
Joanna! Co ty tutaj robisz? zawołała Deirdre i zacz�ła iS�
przez pokój. Niespodzianka za niespodziank�, pomySlał Indy, pod�-
�aj�c za Deirdre. Zatrzymał si� nieopodal, by da� matce i córce mo�-
liwoS� porozmawiania na osobnoSci. Wymieniły kilka szybkich słów,
po czym doktor Campbell zwróciła si� z uSmiechem do Indy ego.
Zbli�ył si� do obydwu kobiet i Joanna dotkn�ła jego przedra-
mienia.
Mam nadziej�, �e nie czuje si� pan przygn�biony tym najaz-
dem w pa�sk� prywatnoS�, ale pa�scy studenci tak nalegali. Jest pan
prawdopodobnie najbardziej lubianym nauczycielem, jakiego kie-
dykolwiek miałam w swoim zespole. Nie przypominam sobie, bym
wczeSniej słyszała tak entuzjastyczne komentarze, jakie udało mi si�
usłysze� o panu.
Komplementy zdumiały Indy ego.
Có�, dzi�kuj�, doktor Campbell. S�dz�c po znudzonych spoj-
rzeniach, jakie czasami widz� na zaj�ciach, nigdy bym nie przypusz-
czał&
Mo�e pan mówi� do mnie Joanno. Nie jest konieczne przesad-
ne przestrzeganie form.
Dobrze. Pozwól, �e przynios� ci kieliszek wina, a mo�e wola-
łabyS coS innego? Mamy jeszcze ciasto. Z ulg� pomySlał o tym, �e
zostało ju� pokrojone i nie b�dzie zmuszony wyjaSnia� znajduj�ce-
go si� na nim rysunku.
Nie, niczego nie przynoS dla mnie. Nie mog� zosta�. Pochy-
liła si� i dodała w zaufaniu: WłaSciwie nie zostałam oficjalnie za-
proszona i obawiam si�, �e wprawiłam Deirdre w zakłopotanie to
powiedziawszy, spojrzała uwa�nie na córk�.
Ale� to nieprawda zaprotestowała Deirdre.
Joanna uSmiechn�ła si�, lecz po chwili spowa�niała.
Jest pewien szczególny powód, dla którego przyszłam tu, �eby
si� z tob� zobaczy�. Deirdre, ty te� powinnaS tego wysłucha�.
Słucham głos Deirdre brzmiał sarkastycznie, jednoczeSnie
jednak była zaintrygowana.
Obawiam si�, �e moje plany uległy zmianie. Jeszcze przez
kilka dni b�d� musiała zosta� w Londynie.
Ale� Joanno, obiecałaS&
Matka podniosła r�k�.
Pozwól mi sko�czy�, Deirdre. Uwa�am, �e nie musimy zmie-
nia� całkowicie naszych planów. Chc�, �ebyScie wy dwoje pojechali
do Whithorn beze mnie, a ja doł�cz� do was tak szybko, jak tylko
b�d� mogła.
Ale co mamy robi�? powiedziała Deirdre zirytowanym głosem.
Cały ekwipunek jest spakowany. Bardzo dobrze znasz okoli-
c�, a profesor Jones to w pełni wykwalifikowany archeolog. Zwró-
ciła si� do Indy ego: Przygotowałam dla ciebie pisemne instruk-
cje. B�dziesz musiał wynaj�� kilku wieSniaków. Deirdre mo�e ci
w tym pomóc. Zna wszystkich, wł�cznie z tymi, z którymi pracowa-
łam poprzednio. W ka�dym razie jeszcze zanim zaczniecie, ja praw-
dopodobnie ju� tam b�d�. Czy to ci odpowiada?
Indy był oszołomiony. Wszystko działo si� tak szybko, nie mógł-
by jednak wymySli� ciekawszej zmiany w planach.
MySl�, �e mo�emy czegoS dokona�, zanim przyjedziesz.
Wiem, �e tak b�dzie odparła ufnie.
Odprowadził j� do drzwi.
Jest jeszcze jedna sprawa, nad któr� si� zastanawiałem. JeSli
dobrze rozumiem, zamierzeniem wykopalisk jest odszukanie złote-
go zwoju, o którym pisał w liScie ten mnich.
Joanna uSmiechn�ła si�.
Tak, oczywiScie.
No có�, to właSciwie& Nie rozumiem, w jaki sposób jesteS
w stanie wywnioskowa� z listu, �e ten zwój został zagrzebany w ja-
skini.
Ciesz� si�, �e o tym wspomniałeS. Byłam taka zaj�ta, �e nie
mieliSmy wcale czasu, �eby omówi� tło sprawy.
Wyszli do hallu i Indy zamkn�ł za sob� drzwi, odcinaj�c si� od
hałasu.
Widzisz, po przeczytaniu tego listu mówiła dalej Joanna
zaanga�owałam jednego z moich przyjaciół, któremu zdarzyło si�
mie� dobre stosunki z Watykanem. Dowiedział si�, �e ani tego typu
zwój, ani list nie dotarły nigdy do adresata i nie wniesiono tak�e pe-
tycji o odprawienie egzorcyzmów uwalniaj�cych od demonów Gro-
t� Niniana.
Zastanawiałem si� nad tym, bo przecie� list został znaleziony
w Whithorn.
WłaSnie. Nigdy nie został wysłany. Podobnie jak zwój. Do-
wiedziałam si� jednak, �e ojciec Mathers pozostał w Whithorn a� do
swojej Smierci w pi�� lat póxniej. Uwa�am, �e skoro zwój nigdy nie
został wydobyty na Swiatło dzienne, le�y gdzieS zagrzebany w tej
jaskini.
Mo�e złoto uległo stopieniu.
Joanna potrz�sn�ła głow�.
To niemo�liwe. Stosowano wtedy pewn� sprawdzon� proce-
dur�, któr� z pewnoSci� wykorzystano w tej sytuacji. Istniałyby ja-
kieS przekazy, a takowych nie ma.
W dalszym ci�gu wydaje si� to trudnym przedsi�wzi�ciem.
Na jej ustach pojawił si� cie� tajemniczego uSmiechu.
Ja nie mam w�tpliwoSci. �adnych w�tpliwoSci, Jones. Nie
potrafi� tego wyjaSni�. To po prostu przeczucie, które mnie nie opusz-
cza. Jestem pewna, �e te wykopaliska nie b�d� bezproduktywne.
Mam nadziej�, �e masz racj�. A propos, czuj� si� teraz nieco
zakłopotany, jeSli chodzi o prac� Deirdre. To znaczy, czy ty&
Czy j� napisałam? OczywiScie, �e nie. Ale zasugerowałam [ Pobierz całość w formacie PDF ]

zanotowane.pl

doc.pisz.pl

pdf.pisz.pl

resekcja.pev.pl

�

pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download

Pokrewne