pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Balogh Mary Niebezpieczny krok
- Harrison Harry Krok do Ziemi
- Karen Kendall Krok po kroku
- Korman Gordon 39 wskazówek tom 2 Fałszywa nuta
- Marie Harte Rachel's Totem 01
- (SZKLARSKI ALFRED SOBOWT_323R PRO)
- Becnel Rexanne Nieodparty i nieznośÂ›ny
- Guzek_Maciej_ _Trzeci_śÂšwiat
- Fred Saberhagen Berserker 1967
- Howard, Robert E Conan el Vengador
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btsbydgoszcz.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale nie mogłam zasnąć. W głębi ducha bałam się, że jeśli mama sprytnie
to rozegra, uda jej się ściągnąć tatę do domu.
Po co dwoje ludzi, którzy się nie kochają, ma być ze sobą? A byłam
pewna, że od dawna są już sobie całkiem obcy.
Potem uświadomiłam sobie coś znacznie gorszego. Ja też wypominałam
Danowi, że nie jest taki jak moi nowi, błyskotliwi koledzy. Ludzie, z którymi
nie widziałam się od dnia, kiedy padł Pisus. Z którymi nie rozmawiałam od
tamtego czasu, bo nie miałam takiej potrzeby.
Ja też zarzucałam Danowi, że jest nudny.
Czyżby w tym, co mi powiedział, było trochę prawdy? Przypomniałam
sobie wytarte powiedzenie, że prawda bywa bolesna. Teraz na własnej skórze
przekonałam się, że tak jest.
Rozdział 12
Tej nocy nie spałam dobrze. Wstałam, gdy jeszcze było ciemno, i na
palcach powędrowałam do kuchni, żeby zrobić sobie herbatę. Wracając z
filiżanką w rękach, uchyliłam na chwilę zasłonę w salonie i wyjrzałam na rzekę.
Uderzyło mnie, że właściwie nigdy tego nie robiłam. A przecież widok z okna
miał być jednym z największych plusów tego mieszkania.
Tak naprawdę, nigdy nie polubiłam tego miejsca i nie uznałam go za
swoje. Wstyd się przyznać, ale wynajęłam je dlatego, że było takie drogie. W
powszechnej opinii bogatych dzieci szczęścia była to w tej chwili najlepsza
lokalizacja w mieście. Jeśli tu zamieszkałeś, było jasne, że trzeba się z tobą
liczyć.
Z podobnych powodów moja matka uparła się, żebyśmy przenieśli się na
Piper Hill. Tam należało mieszkać. Tam mieszkali Dickowie i im podobni.
W sypialni włączyłam komputer. Po przeczytaniu ostatniego listu Dana
do Sary poczułam ulgę, że nie zajrzałam do niego wczoraj. Nie muszę teraz
kłamać, że Sara nie przeczytała wiadomości na czas.
I jeszcze coś. Przyznaję, że zdarzało mi się wracać myślami do maila o
dumie, z powodu której Dan nie telefonował do mnie. A tu proszę. To czyste
brednie. Nie zadzwonił do mnie, bo zajął się Aisling. Teraz, kiedy Aisling go
rzuciła, zajął się Sarą. Dlatego w odpowiedzi przeprosiłam go krótko i
rzeczowo. Dopiero po chwili przestraszyłam się, że taki list może oznaczać
koniec naszej korespondencji i zrobiłam szybki dopisek, pytając, nad czym teraz
pracuje.
W tej chwili ważniejszy był list do mamy. List! Wysyłany przez internet!
Paranoja. Dlaczego ona nie może do mnie zadzwonić jak inne matki? Specjalnie
nagrywa się wtedy, kiedy jestem w pracy, bo nie chce ze mną rozmawiać. Nie
bierze jednak pod uwagę jednego: pisząc, człowiek pozwala sobie na większą
szczerość. I mnie to także dotyczy. A tego ranka miałam ochotę na skrajną
szczerość.
Droga Mamo zaczęłam i skończyła się moja grzeczność.
Jak możesz pouczać mnie, co powinnam, a czego nie powinnam robić w
związku z tatą? Teraz masz dwa wyjścia. Albo dalej będziesz żądać i utrudniać,
albo napiszesz lub zadzwonisz do niego i razem spróbujecie rozwiązać wasze
problemy. TO NIE MOJA SPRAWA. Odmawiam wszelkiego pośrednictwa.
Joanna
Wysłałam list tak szybko, jak się dało. Bałam się, że puszczą mi nerwy,
ale i tak mi puściły. Kiedy na ekranie pojawił się komunikat wysłano , byłam
strzępem człowieka.
Szybko przyszła powiedziałam, kiedy Giovanna pokazała mi
pocztówkę od Marca: banalne zdjęcie przedstawiające fragment plaży, z mało
oryginalnym tekstem w rodzaju bardzo miło spędzam czas . Jednak jedno
krótkie zdanie, w którym prosił matkę o przekazanie mi pozdrowień,
wystarczyło, żeby wywołać typowy, pomidorowy rumieniec na mojej twarzy.
Ale o tej porze tam nie może być ładnie powiedziałam szybko, żeby
odwrócić uwagę Giovanny. We Włoszech zresztą też nie. W listopadzie po
słońce trzeba jezdzić na Kanary albo na Florydę.
W oczach Giovanny, która za nic nie mogła ogarnąć mojego słowotoku,
malowało się zdumienie. Rzadko zalewałam ją podobnym potokiem elokwencji.
Grunt, że jest szczęśliwy przerwała mi, chowając pocztówkę do
kieszeni fartucha i widać było, jak na myśl o szczęściu syna rozpromienia się jej
twarz. Za chwilę uściskała mnie serdecznie i bez powodu, jak to ona, i patrząc
na mnie badawczo, powiedziała: yle wyglądasz, Joanno. Chyba nie spałaś
dobrze, co?
Giovanna była całkowitym przeciwieństwem mojej chłodnej i skupionej
tylko na sobie matki.
Takie tam nieważne zmartwienia spróbowałam się uśmiechnąć.
Ale nie jesteś zła, że twój papa zaprosił mnie do was na kolację?
Opowiedziałam jej o zmianie planów, nie wspominając nic o kłopotach z
mamą. To sprawa ojca. Niech mówi Giovannie, co sam uzna za stosowne.
Pomysł wyprawy do restauracji wprawił ją w lekkie zakłopotanie, chociaż nie
wydawała się niezadowolona z tego powodu. Dulcie też o tym powiedziałam.
Czy wiesz, że ta piękna kobieta od lat nie umówiła się z żadnym
facetem? zwierzyła mi się pomiędzy jednym zamówieniem a drugim. Nic,
tylko Marco i bistro. A nie myśl sobie, że nie miała okazji.
Nie miałam wątpliwości, że teraz wykorzysta okazję.
Czy to z powodu ojca Marca? dopytywałam się.
Możliwe. Bardzo ją skrzywdził.
A jeśli nie chciała innych, bo żaden nie mógł się z nim równać?
Co?! Z tym podłym wieprzem, który zniknął bez śladu, kiedy była w
ciąży! Dulcie waliła prosto z mostu i nie było w niej nawet cienia mojego
sentymentalizmu.
Ale dobrze sobie poradziła. Rozejrzałam się po lokalu, pełnym
zadowolonych klientów.
Wszystko zawdzięcza swojej ciężkiej pracy. Tylko że to nie wynagrodzi
człowiekowi utraty rodziny. Teraz czasy się zmieniły, ale trzydzieści lat temu
dziewczyna z dobrej, katolickiej rodziny z powodu nieślubnego dziecka była
wyrzucana z domu. Gniew Dulcie przeszedł w smutek. Ten człowiek mówił
jej, że jest wolny, a tymczasem miał żonę. Jak on mógł?
O, Boże. Ale mój ojciec nie jest taki. Nie jest uwodzicielem. Nie
zawracałby w głowie Giovannie, gdyby miał zamiar wrócić do mamy.
Czy aby na pewno? Znałam mamę. Wiedziałam, że jeśli czegoś chce, jest
zdolna do wszystkiego. A właśnie teraz chciała mieć go z powrotem w domu. I
co z tego, że nie kierują nią uczciwe pobudki? %7łe chodzi tylko o zachowanie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]