
pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Cabot Meg Pamiętnik Księżniczki 01 Pamiętnik Księżniczki
- Glen Cook Black Company 01 Black Company
- Beverley Jo Malżeństwo z rozsądku 01 Malżeństwo z rozsądku
- Macomber Debbie Blossom Street 01 Sklep na Blossom Street
- 06. Roberts Nora Druga miłość 01 Druga miłość Nataszy
- Diana Palmer Magnolia 01 Magnolia
- Alexa Young Frenemies 01 Frenemies (pdf)
- Bova, Ben Orion 01 Orion Phoenix
- James M. Ward The Pool 01 Pool of Radiance
- Janet Dailey Calder 01 This Calder Range
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
poznał moją matkę?
- To niemożliwe! - Lexie powoli potrząsnęła głową. - Babcia Sian była mężatką, a
potem została wdową. Miała córkę, moją matkę.
- Oni znali się, jeszcze zanim Sian wyszła za twojego biologicznego dziadka.
- Jak to?
- Wychowali się razem w posiadłości Mulberry Hall. Alexander był dziedzicem ty-
tułu, a twoja babcia córką kucharki. Rzecz jasna, mój własny dziadek, ówczesny diuk
Stourbridge, nie patrzył na ten związek przychylnie i postarał się ich rozdzielić.
Lexie poczuła, że już wie, do czego ta historia zmierza.
- Alexander posłusznie wyjechał na studia do Oxfordu, a po kilku dniach jego oj-
ciec wysłał kucharkę wraz z córką do posiadłości przyjaciela w Norfolk - ciągnął Lucan.
- Sian i Alexander umówili się, że on napisze do niej, gdy tylko zdobędzie adres, i że bę-
dą pozostawać w kontakcie. A gdy przyjedzie do domu na Boże Narodzenie, jeszcze raz
spróbują przekonać jego ojca, że bardzo się kochają. - Lucan z niechęcią pokręcił głową.
- Chyba domyślasz się, co się zdarzyło potem.
Lexie zmarszczyła czoło.
- Diuk przechwycił listy Alexandra do Sian, gdy tylko dotarły do Mulberry Hall.
W twarzy Lucana zadrgał mięsień.
- Przechwycił i zniszczył, zamiast przesłać je do Norfolk - potwierdził z goryczą. -
A listy Sian do Alexandra, również przesyłane za pośrednictwem Mulberry Hall, też zo-
stały przechwycone i zniszczone.
- W rezultacie Sian zaczęła wierzyć, że Alexander zapomniał o niej, gdy tylko za-
czął studia - dokończyła Lexie ciężko.
- Niewiarygodne, prawda? - Lucan podniósł się z ponurą twarzą.
Lexie potrząsnęła głową.
R
L
T
- Pięćdziesiąt lat temu wszystko wyglądało inaczej. Nie było komórek ani mejli.
Listy były jedynym sposobem komunikacji dla Sian i Alexandra.
Lucan pokiwał głową.
- %7ładne z nich ich nie otrzymało z winy mojego dziadka. Gdy Alexander przyje-
chał do domu na Boże Narodzenie, ojciec powiedział mu, że kucharka i jej córka po pro-
stu złożyły wymówienie i wyjechały, nie ma pojęcia dokąd, i że Alexander powinien po-
godzić się z tym, że jego związek z Sian jest zakończony, zapomnieć o niej i ruszyć dalej
z własnym życiem.
- To jest tak niewiarygodne, że musi być prawdziwe - zauważyła Lexie.
- Tak. - Lucan westchnął ciężko. - Sian w końcu wyszła za miejscowego chłopaka
w Norfolk i urodziła twoją matkę, a ojciec skończył uniwersytet akurat w samą porę, by
przejąć zarządzanie posiadłością, gdy jego ojciec zmarł nagle na serce. Teraz, gdy już
wiem to, co wiem, nie jestem pewien, czy on w ogóle miał serce - dodał z niechęcią,
chodzÄ…c nerwowo po kuchni.
Lexie skinęła głową.
- To, co zrobił, było okrutne i podłe. Ale pewnie mu się wydawało, że robi to dla
dobra syna.
- Twoja babcia usprawiedliwia go w ten sam sposób - potwierdził Lucan ze znuże-
niem. - Ale to było podłe i okrutne, a także zupełnie nieuczciwe. Gdyby się w to nie
wtrącił, mój ojciec i Sian wzięliby ślub i mogliby być razem już wiele lat wcześniej.
- Ale wtedy nie urodziłbyś się ani ty, ani twoi bracia, ani ja.
Wszystko, co Lucan jej powiedział, jeszcze bardziej przypominało grecką tragedię,
niż Lexie sądziła wcześniej. Było to niewiarygodne i bardzo smutne. Ale ponieważ ko-
chała Lucana, nie potrafiła sobie wyobrazić świata, na którym nie byłoby ich obojga.
- Mój dziadek z rozmysłem zniszczył życie dwojga młodych ludzi swymi manipu-
lacjami. - Lucan z odrazą potrząsnął głową. - Twoja babcia zapewniła mnie, że była
szczęśliwa z twoim dziadkiem i że go kochała. Nie tak, jak Alexandra, ale jednak kocha-
ła. Z kolei mój ojciec skierował całą energię na zarządzanie posiadłością. Ożenił się w
końcu wyłącznie dlatego, że potrzebował dziedzica. Miał wtedy prawie trzydzieści lat, a
moja matka tylko dziewiętnaście. Rozmawiałem z nią o tym i zapewniła mnie, że więzi
R
L
T
między nimi nigdy nie były silne, a zupełnie zanikły w chwili, kiedy ojciec znów spotkał
Sian na weekendowym przyjęciu wydanym przez wspólnego znajomego.
- Oni nigdy nie mieli romansu, Lucan - stwierdziła Lexie stanowczo. - Zrozumieli
wtedy, że po tych wszystkich latach wciąż się kochają i że to jest złe, bo Alexander miał
żonę. Ale wiem, że nie byli razem, dopóki twój ojciec nie rozwiódł się z matką.
- Ja też o tym wiem.
- Babcia ci powiedziała?
- Tak.
Lexie uśmiechnęła się.
- Jestem pewna, że była zdziwiona twoją wizytą. Jesteś bardzo podobny do dziadka
Aleksa.
Skinął głową i jego spojrzenie pociemniało.
- A ty wyglądasz zupełnie jak twoja babcia.
Lexie poczuła rumieniec na policzkach.
- To dziwne, prawda?
Lucan powoli potrząsnął głową.
- Nie, to zupełnie nie jest dziwne.
Spuściła wzrok, niepewna, co powiedzieć.
- Wciąż nie rozumiem, Lucan, dlaczego...
- Dlaczego co?
- Dlaczego zadałeś sobie tyle trudu, żeby porozmawiać z moją babcią i ze swoją
matkÄ…?
Popatrzył na nią zagadkowo.
- Czy wierzysz w opatrzność, Lexie?
- W jaki sposób?
- W taki, że prawie pięćdziesiąt lat po tym, jak Alexander zakochał się w Sian
wbrew wszelkim szansom i zdrowemu rozsądkowi, jego najstarszy syn poznał wnuczkę
Sian i również się w niej zakochał.
R
L
T
ROZDZIAA CZTERNASTY
Lucan nie miał pojęcia, jak Lexie zareaguje na jego deklarację, ale z pewnością nie
spodziewał się milczenia. Patrzyła na niego szeroko otwartymi oczami i na jej twarzy
odbijał się szok.
Wsunął ręce do kieszeni spodni.
- Nie musisz się martwić, Lexie - rzucił sucho. - Nie oczekuję, że oświadczysz mi,
że ty też jesteś we mnie zakochana. Po prostu rozwód rodziców sprawił, że nie chciałem
wierzyć w miłość. Postanowiłem, że nigdy nie będę czegoś takiego czuł do żadnej kobie-
ty. A potem poznałem ciebie. - Jego twarz złagodniała. - Od tego pierwszego ranka wie-
działem, że jesteś inna.
- Nie spodobałam ci się.
- Och, spodobałaś mi się - zapewnił ją. - Przez większość tego poranka wyobraża-
łem sobie, że jestem z tobą w łóżku albo na biurku, na podłodze, przy ścianie. To było
zupełnie do mnie niepodobne i byłem cholernie zazdrosny, kiedy żartowałaś z Andrew
Proctorem.
- Naprawdę? - westchnęła Lexie.
- Och, tak - potwierdził. - Gideon miał doskonałą zabawę, kiedy na mnie patrzył.
- Twój brat wiedział, co czujesz?
- Owszem, domyślił się. Prowokowałaś mnie, Lexie. Ciągnęło mnie do ciebie w
sposób, w jaki wcześniej nie ciągnęło mnie do żadnej innej kobiety. Czułem, co się dzie-
je, i wiedziałem, że to zły pomysł zabierać cię do Mulberry Hall, ale nie potrafiłem się
powstrzymać. Przebywanie z tobą sam na sam było dla mnie torturą, ale z drugiej strony
ożywiało mnie. Nigdy wcześniej nie pozwalałem sobie czuć takich emocji.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]