pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Alexa Young Frenemies 01 Frenemies (pdf)
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 01] DragonSpell (pdf)
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf)
- Amber Carlton [Menage Amour 123 Tasty Treats 04] Three in Paradise (pdf)
- Cindy Spencer Pape [Urban Arcana 01] Motor City Fae (pdf)
- Aubrey Ross [Undercover Embassy 04] Codename Summer [EC Aeon] (pdf)
- Charlotte Lamb Heat of the Night [HP 971, MB 2641] (pdf)
- Desiree Holt & Allie Standifer [Turn Up the Heat 04] Steamed (pdf)
- Lorie O'Clare [Dead World 02] Shara's Challenge [pdf]
- Anne Perry [Pitt 24] Long Spoon Lane (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
o duchach nadziemskich. Niechże tego nie mówi Sokrates od siebie, tylko niech mu to objawi
tajemnicza osoba z dalekich stron. Ta tajemnicza osoba, niby symbol wspólnych cech
umysłowych Sokratesa i Platona, to dziwne indywiduum bez ciała, bez charakterystycznych,
jednolitych rysów psychicznych, zmienia się.
Zaczęła tonem łagodnym, rozumnym, dobrej matki, która tępe dziecko cierpliwie
poucza; w rozdziale dwudziestym trzecim zaczyna mówić tajemniczym głosem objawień
platońskich, ale zaraz przechodzi w kontrastujący, prawie gospodarski styl gawędy, która,
doskonała w ustach na przykład Arystofanesa lub i samego Sokratesa, bawić zaczyna nieco,
kiedy się myśli, że to opowiadanie dziewicy, kapłanki. Zawsze mówi rozumnie i jasno, ale raz
w takim, raz w innym sposobie.
Z końcem tego rozdziału ma zupełnie Sokratesowy styl. Sokrates się odsłania sam w
charakterystyce młodego Erosa; odsłania się tym, którzy mają oczy i uszy, nie całemu
61
towarzystwu, otwarcie. Taki już miał sposób i taką potrzebę.
Z dwudziestym czwartym rozdziałem Eros się zaczyna krystalizować już nie jako
geniusz, ani pewien typ psychiczny, lecz jako abstrakcja: powszechne dążenie do wiecznego
posiadania dobra , do szczęścia. I tu w pełnym, męskim toku dialogu wtrącony po
szopenowsku motyw o zwodniczości marzeń ludzkich. Od tego motywu coraz więcej tonów
platońskich czuć w głosie Sokratesa i w tym, co on mówi.
Ma się wrażenie, że Platon, pisząc to i rozsnuwając już własne myśli, rozmawia z
duchem Sokratesa i schowany za tajemniczy peplos Diotymy mówi mu to, do czego doszedł
w rozmowach z Euklidesem z Megary i w długich dumaniach samotnych. Zapala się. Słowa
mu płyną coraz bardziej rytmicznym potokiem, myślami coraz szersze obejmuje kręgi:
niedługo Diotymie głos się zmieni, oczy postawi w słup i będzie mówiła rzeczy tajemne w
ciszy!
Oto rozdziały dwudziesty piąty, szósty i siódmy przygotowują nadchodzącą chwilę.
Idea dobra zaczyna świecić
Już Arystofanes tłumaczy Erosa, który dwie płci wiąże, stwarzając mit, dając
koncepcję dążenia do jedności . Dopiero teraz popęd płciowy wystąpi w jasnym, boskim
świetle, jako nieświadome dążenie do nieśmiertelności. Pokaże się, że istoty żywe dlatego
tylko zapłodnienia pragną, że zapłodnienie uczestniczy jakoś w wielkiej idei nieśmiertelnego
dobra .
Już Eryksimachos próbował rozwijać pomysły o Erosie na tle zjawisk przyrodniczych.
Dopiero teraz się rozświetla szereg zjawisk z żywej przyrody, szereg walk i trosk, bólów i
rozkoszy świata zwierzęcego, bo na wszelkie cele tych walk i trosk pada jakiś odblask
nieśmiertelnego dobra .
Już Pauzaniasz i Fajdros, i Agaton tłumaczyli, każdy po swojemu, pobudki dzielnych
czynów i podnosili moc Erosa, który dwóch mężczyzn powiąże. Dopiero teraz się jednolicie
wyjaśniać zaczynają pobudki czynów ludzkich, teraz dopiero miłość dwóch mężczyzn świeci
czystym, królewskim blaskiem, bo zarówno sława, za którą ludzie gonią w życiu, jak i to, co
stwarzają razem, węzłem przyjazni związani, ma w sobie coś z nieśmiertelnego dobra .
Atmosfera platońska. Czuje się, płynąc za coraz to szybszym rytmem skandowanej
prozy, jak się podnosi nastrój uczuciowy, a na różnorodne objawy natury i życia z pierwszego
aktu dialogu, na przedmioty i kwestie, które tam były po heraklitejsku, raz takie, raz inne i
dla jednego mówcy takie, a dla drugiego inne, niejasne i subiektywne, padać zaczyna coraz
jaśniej jakiś jeden, nieodmienny, jasny blask; czuje się, że przedmioty i zjawiska, pozornie
różne, mają jakieś wspólne, wyższe tło; że są takie, jakie są, i tym, czym są, nie same przez
się ani przez widzimisię tego lub owego, ale przez stosunek z jakimś jednym nieśmiertelnym,
nienależnym bytem.
Budzi się pragnienie, żeby ktoś ten wieczny byt odsłonił, objawił, ukazał. Ukaże go
Platon.
Bo oto równocześnie, w toku rozdziału XXVII dobro zaczyna stale nazywać się
,,pięknem i rozwija się przed nami obraz stosunku Sokratesa do Platona: stosunku między
tym, który pełen nasienia twórczego szuka dusz młodych, aby je zapładniał, i tym pięknym
młodzieńcem o pięknej duszy, który z nasienia mistrza rodzi nawet wtedy, ,,kiedy ich obu
tylko pamięć wiąże . Słychać nawet echa ich rozmów o pańskim ustroju Sparty, echa marzeń
młodego Platona.
Przedziwny jest Platon w tej mowie Sokratesa.
PrzewinÄ…Å‚ siÄ™ w niej sam Sokrates, jego psychika i jego metoda; przesunÄ…Å‚ siÄ™ w niej
stosunek jego z Platonem, a teraz, kiedy rozdział XXVII zamknęły myśli o nieśmiertelnej
62
sławie twórców, niby epitafium nad grobem bohatera, w dwóch następnych rozdziałach mówi
już Platon sam przez usta mistrza.
Diotyma na czele rozdziału wyraznie zaznacza ustęp Platoński.
Objawienie
Rozdział XXVIII. Oto przedziwna droga wyzwalania się ludzkiej duszy z
jednostkowych przywiązań. Oto jak się dusza wybrana coraz bardziej odrywa od świata
[ Pobierz całość w formacie PDF ]