pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Alan Dean Foster Flinx 02 Tar Aiym Krang
- Alan Dean Foster Commonwealth 06 The Howling Stones
- Foster, Alan Dean Aliens Vs Predator War
- Alan Dean Foster Spellsinger 03 The Day of the Dissonance
- Alan Dean Foster Catechist 02 Into The Thinking Kingdom
- Foster, Alan Dean Humanx 05 Sentenced To Prism
- Foster, Alan Dean Catechist 1 Carnivores of Light and Darkness
- Foster, Alan Dean Catechist 3 A Triumph of Souls
- Alan Dean Foster Alien 02 Aliens
- Harris Charlaine Harper 3 Lodowaty grób
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swoim nowym najlepszym przyjacielem. Kolejna pauza.
Mitch przetrwał ją. Rzadko się zdarza, panie Rafferty
powiedział Taggart, nie podnosząc nadal głowy żeby psa
skradziono z jego własnego podwórka w jasny wiosenny
ranek. Ciekawi mnie każda rzadka, niezwykła rzecz. Każda
anomalia naprawdÄ™ nie daje mi spokoju.
Mitch podniósł rękę i rozmasował mięśnie karku, ponieważ wydawało mu się, że
właśnie coś takiego powinien zrobić odprężony człowiek, odprężony i pozbawiony
trosk.
To dziwne, że złodziej wszedł od tak sobie na teren czyjejś posiadłości i odszedł ze
skradzionym zwierzęciem. To dziwne, że nie miał przy sobie dowodu tożsamości. To
więcej niż dziwne, to niezwykłe, że zastrzelono go trzy przecznice dalej. I to dziwne,
panie Rafferty, że pan, główny świadek, znał go.
Ależ ja go nie znałem.
W swoim czasie powiedział z naciskiem Taggart znał go pan całkiem dobrze.
10
Biały sufit, białe poręcze, białe deski podłogi, białe wiklinowe fotele i szaro-czarna
ćma. Wszystko na werandzie było znajome, otwarte i jasne, lecz mimo to wydawało
siÄ™ ciemne i obce.
Jeden z krawężników na miejscu zbrodni przyjrzał się w końcu ofierze i rozpoznał
jÄ….
Jeden z krawężników?
Umundurowanych funkcjonariuszy. Powiedział, że jakieś dwa lata temu zatrzymał
go za przekroczenie drogowe i aresztował za posiadanie narkotyków. Facet nie trafił
w końcu za kratki, ale jego odciski są w naszej kartotece, więc mogliśmy go szybko
zidentyfikować. Pan Barnes twierdzi, że chodziliście razem do szkoły średniej.
Mitch żałował, że Taggart nie patrzy mu w oczy. Będąc przenikliwym i
spostrzegawczym gliniarzem, z pewnością rozpoznałby w nich autentyczne
zdumienie.
Nazywał się Jason Osteen.
Nie tylko chodziłem z nim do szkoły przyznał Mi-tch. Jason i ja mieszkaliśmy
razem przez rok.
Wiem mruknÄ…Å‚ Taggart, nawiÄ…zujÄ…c z nim ponownie kontakt wzrokowy.
Powiedział panu o tym Iggy.
Tak.
Po ukończeniu szkoły średniej mieszkałem jeszcze przez rok z moimi starymi
podjął Mitch, pragnąc wydać się szczery. Chodziłem wtedy na kurs.
Ogrodniczy.
Zgadza się. Potem dostałem pracę w firmie architektur}' krajobrazu i
wyprowadziłem się. Chciałem mieć własne mieszkanie. Ale nie było mnie na nie stać,
więc złożyliśmy się na czynsz razem z Jasonem.
Detektyw ponownie skłonił głowę w kontemplacyjnej pozie, jakby jego strategia
polegała na tym, żeby wymuszać kontakt wzrokowy, gdy Mitch czuł się nieswojo, i
unikać go, kiedy Mitchowi na nim zależało.
Ten facet na chodniku to nie był Jason powiedział
Mitch.
Taggart otworzył białą kopertę, którą trzymał na kolanach.
Poza identyfikacjÄ… przez funkcjonariusza i pasujÄ…
cymi odciskami palców mam również identyfikację doko
naną przez pana Barnesa na podstawie tego oświadczył,
wyjmujÄ…c z koperty kolorowÄ… fotografiÄ™ formatu osiem na
dziesięć cali i podając ją Mitchowi.
Policyjny fotograf poruszył ciało, aby objąć więcej niż trzy czwarte twarzy. Głowę
przekręcono w lewą stronę, starając się jednak ukryć najgorszą część rany.
Rysy zostały lekko zdeformowane przez pocisk, który wszedł w skroń, przeszył
czaszkę i wyszedł za skronią z drugiej strony. Lewe oko było zamknięte, prawe
szeroko otwarte w cyklopowym przerazliwym wytrzeszczu.
To mógł być Jason powiedział Mitch.
To jest Jason.
Na miejscu zabójstwa widziałem tylko bok jego twa
rzy. Prawy profil, najgorszy, z ranÄ… wylotowÄ….
I nie patrzył pan pewnie zbyt uważnie.
Nie. Nie patrzyłem. Kiedy zorientowałem się, że nie żyje,
nie chciałem przyglądać mu się z bliska.
Poza tym miał krew na twarzy dodał Taggart. Starliśmy ją przed zrobieniem
fotografii.
Krew, mózg& dlatego nie chciałem patrzeć z bliska.
Mitch nie mógł oderwać oczu od zdjęcia. Wyczuwał w nim
coś profetycznego. Któregoś dnia zrobią mu podobną fotografię. Pokażą jego
rodzicom. Czy to państwa syn, panie i pani Rafferty?
To Jason. Nie widziałem go od ośmiu, może dzie
więciu lat.
Mieszkaliście razem, kiedy miał pan ile? Osiemnaście?
Osiemnaście, dziewiętnaście. Tylko przez rok.
Mniej więcej dziesięć lat temu.
Niecałe dziesięć.
Jason zawsze udawał, że jest wyluzowany, tak jakby kompletnie znieczulił mózg,
zarazem jednak dawał do zrozumienia, że pozjadał wszystkie rozumy. Inni surferzy
nazywali go Debeściak i podziwiali go, a nawet mu zazdrościli. Nic nigdy nie
wytrącało z równowagi Jasona, nic go nigdy nie zaskakiwało.
Teraz wydawał się zaskoczony. Wytrzeszczone jedno oko, otwarte usta. Wydawał
siÄ™ zszokowany.
Chodziliście razem do szkoły, razem mieszkaliście&
Dlaczego nie utrzymywaliście ze sobą kontaktu?
Kiedy Mitch wpatrywał się w fotografię, Taggart uważnie go obserwował. Spojrzenie
detektywa było przeszywające.
Mieliśmy& inne poglądy na różne sprawy powie
dział Mitch.
Nie byliście małżeństwem, ale zwykłymi sublokatorami. Nie musieliście chcieć tego
samego.
Czasami chcieliśmy tych samych rzeczy, ale mieliśmy inne wyobrażenia, jak je
zdobyć.
Jason chciał, żeby wszystko przychodziło mu łatwo
domyślił się Taggart.
Moim zdaniem prosił się o duże kłopoty i nie chciałem mieć z tym nic wspólnego.
Jest pan prostolinijny, nie lubi się pan wychylać powiedział Taggart.
Nie jestem lepszy od innych, ale nie kradnÄ™.
Niewiele się o nim na razie dowiedzieliśmy, ale wie
my, że wynajmował dom w Huntington Harbor za siedem
tysięcy miesięcznie.
Miesięcznie?
Miły dom, nad samym morzem. I wygląda na to, że nie miał żadnej pracy.
Jason uważał, że praca jest wyłącznie dla śródlądow-ców, potworów ze smogu.
Mitch zorientował się, że potrzebne jest wyjaśnienie. To określenie surferów na
ludzi, którzy nie żyją plażą.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]