pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Żeromski S. Zamieć
- Ĺťeromski Stefan Syzyfowe Prace
- Elizabeth Bloom The Mortician's Daughter (pdf)
- Grzesiuk Stanislaw Boso,ale w ostrogach
- Jayne Ann Krentz Arcane Society 01 Second Sight (v1.0) Amanda Quick
- Iacopone Laude
- Sw Zahn T W
- Zarzadzanie projektami IT w malym palcu
- Crimson Shadow 1 The Sword Of Bedwyr
- Asimov, Isaac Magical Wishes
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
gdy "hymnem tętni nerw",- no, i ów Chrystus, tak nieodzowny w każdym utworze rosyjskim,
przy rozstrzeliwaniach, morderstwach i tym podobnych rozkoszach majakowszczyzny. "No-
wina", która, jakoby, "wali już kolbami mauzerów" do wszystkich okien i drzwi - jest to sno-
bistyczna nowinka, literacka formułka, przeniesiona z książek rosyjskich do książek polskich
wraz z całym aparatem niezbędnych akcesoriów najczyściej cudzoziemskich, jest to więc lite-
racki "kierunek", oczytany już, ograny, porzucony przez tameczny snobizm i zwalczany przez
kierunki nowe, imażinizm, mistycyzm, oraz przez najnowsze wycie w nocy Marienhofa:
"Ja wychożu płoszczadiami orat':
Pradajotsia sierdce absolutno lisznieje!
Ej, kto choczet pudami tosku pokupat'?"
Wezmy dla przykładu sprawę ortografii. W Rosji zaprowadził zmianę, pominięcie starego jat'
które nas tyle łez w dzieciństwie kosztowało, znaku twardego, oraz inne uproszczenia, - sam
rząd sowiecki. Wszystkie książki i czasopisma drukowane są według nowej pisowni. O ile te-
dy utwory jakiego poety wychodziły z pod prasy w samej Rosji, musiały być odziane w szatę
nowej pisowni. Dlaczego utalentowany poeta Bruno Jasieński drukuje swoją książkę tutaj, u
nas inaczej, niż wszyscy, według jakiejś pisowni nieznanej nikomu, wymyślonej z głowy?
Wytłumaczenie jest tylko jedno: naśladownictwo gotowego wzoru. Jakiż bowiem inny czyn-
nik artystycznej, literackiej, narodowej, czy społecznej natury mógł skłonić tego poetę do wy-
rządzenia tak ciężkiej krzywdy naszej narodowej kulturze, jak niweczenie ustalonego sposobu
wyrażania myśli? Gdyby jego utwór był jedynie monologiem wewnętrznym, wyrazem śnienia
duszy, ujętym w wyrazy, to twórcy byłoby przecie wszystko jedno, jak ten proces tajny wyra-
zić graficznie i najłatwiej byłoby mu wyrazić go w sposób najprostszy, do którego ręka przy-
wykła. Gdyby jego utwór był produktem świadomego, czy nieświadomego przewidzenia, iż
winien być powszechnie czytany, winien budzić echo, być istotnie "nowiną" szczerego i
śmiałego ducha,-to i ten, wtórny motor twórczości winien by był skłonić poetę do wyboru
modły rozpowszechnienia jego dzieła najbardziej dostępnej dla szerokiego koła czytelników,
czyli ustalonego sposobu ujmowania myśli. Poeta jest ofiarą trzeciej pobudki, postanawia za-
błysnąć w świecie literackim wytworzyć protesty i sprzeciwy, uderzyć i oburzyć pewną sferę
ludzi, pisząc nawet swe nazwisko w sposób niewłaściwy, przynieść na nasz rynek literacki
olśniewającą modę. Zecerzy muszą ślepiać, składając cudaczne wyrazy, korektor w głowę za-
26
chodzi, dlaczego ma poprawiać dni dziwne na dńi dziwne, pędziły na pendzły, chodnikami na
hodńkami i tym podobne. Gdy się widzi, jak na dłoni szkodę pięknych usiłowań artystycz-
nych, podjętych ku nieuświadomionej może, lecz niewątpliwej szkodzie języka polskiego, ma
się takie wrażenie, jak gdyby artysta malarz, zamiast wynalezienia nowej, swej własnej kom-
binacji barw i nowych wartości światła i cienia, połamał swe pędzle i tuby farb, zmieszał
wszystko w jedną masę i obraz swój palcem malował. Sprawa tak zdaje się prosta, jak pisanie
wyrazu rzeka jako żeka, a próżno, jako prużno, pisanie świadome, na złość wszystkim, przez
człowieka, który umie pisać inaczej, lecz robi ze siebie dziecko, lub analfabetę, - przekreśla
naszą pięćsetletnią narodową pracę w dziedzinie opanowania plemiennego języka przez pi-
smo, - usiłuje cofnąć piśmiennictwo do tego okresu między XIV a XVI stuleciem, kiedy się
pisownia nasza ustalała, kiedy już odróżniano w piśmie u od ó i ż od rz, - poza Ortografią
Stanisława Zaborowskiego w roku 1513, poza Jakuba Parkoszowica z %7łórawic "De ortogra-
phia polonica libellus".
Ortografia dowolna cofa nas do sposobów utrwalania dzwięków przez pismo, jakiego chwy-
tano się w księgach sądowych z końca XIV i początku XV wieku, gdy skryba nie mogąc so-
bie dać rady z wypisaniem po polsku terminu kara wsteczna, pisał raz stweczna, wszetczna,
kiedy indziej wcsztna, wsstczna, wssechna, jak ręce było snadniej i możliwiej. Najbardziej
"nowoczesny poeta polski staje na tej samej wyżynie, co pisarz z XV wieku, który, chcąc wy-
razić zdanie "przyszwa przyszyta szyciem igły", pisze z łacińska, jak może i umie: przyszpha
przyszytha szyczym gybly", - bowiem ów "futurysta" wyraża Zpiew maszynistuw w sposób
podany, zamiast "poprawnego" w jego rozumieniu - "maszynistuf". Ze wzruszeniem patrzymy
dziś na mocowanie się pisarza "Kazań husyty polskiego", który około roku 1450, nie mogąc
sobie poradzić z uwydatnieniem narzucającego mu się polskiego dzwięku nosowego ą, wy-
najduje dlań już to specjalny znak przekreślonego o, już oznacza go kształtem podobnym do
greckiej litery omega, to znowu łączy dwa a i oznacza niemi dzwięk nosowy. Stawia on obok
siebie litery a i n, może dla wyrażenia różnicy między a i zagasłym już dziś dzwiękiem po-
średnim między ą i ę (brzmiącym, jak francuskie en w wyrazie enfin), co znać jeszcze u nas w
wyrazie Sandomierz, w wyrazie sąpierz === współzawodnik, może w wyrazach - Wąchock,
sÄ…siad, WÄ…brzezno, WÄ…wolnica, SÄ…polno, - a co brzmi najwyrazniej w kaszubszczyznie, w
wyrazach, jak Smętek, (pomorska nazwa diabła), kąde (kędy), krącec (kręcić), sostrą (siostrę).
W podobnym położeniu, jak pisarze glos polskich w tekstach łacińskich średniowiecza, stwa-
rzający nowe znaki dla dzwięków obcych łacinie, znajduje się etnograf, gdy napotyka w gwa-
rach, które ma odtwarzać, fenomeny brzmień, wyrazów i akcentów, odmienne i nowe, i musi
27
je na piśmie uwydatnić. Notuje tedy, według brzmienia, tak jak go słyszy, śpiew drużek w
Nowej Lubowni na Spiszu:
"Puście nos ta, puście,
Nief tu nie stoima,
Krutkie guńki mawa,
To tu przemarzniema" 7).
Albo z okolic Tarnowa:
"Jade jo se z morguw, a juzem się zamrecu. Ziżdżom ze Sakuwki, a tu konc zagonuw, kawo-
wecek przed końmi leci na ducha chuep debry, guewy nimo, i no ramieniach po świecce, a
sadzi ino siÄ™ migo"...
Na ZlÄ…sku:
"Buu jeden ślachcic w jedny wsi, a miau jednego wogrodnika, co mu nie chciau robić i dau
mu pedzieći ki nie bandzie robiuu, to musi nic warzyć" 8).
Na Kaszubach:
"Tu tak beło poevjodone, że przed vjele set lat, tu bele stolemi. To bele barzo moecny le-
ze"...9)
w Radomskiem:
"Dobrze temu dobrze,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]