pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Cień nocy 02 Blask nocy
- William Shatner Tek War 02 Tek Lords
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 02 Niewolnicy miłości
- Gordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)
- Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 02 (cykl) Porucznik Hornblower
- 2006.02 Menus and Choices Creating a Multimedia Center with Mpeg Menu System V2
- William R. Forstchen Academy 02 Article 23 (BD) (v1.0) (lit)
- Lorie O'Clare [Dead World 02] Shara's Challenge [pdf]
- Laurie King Mary Russel 02 A Monstrous Regiment of Women
- Alan Dean Foster Flinx 02 Tar Aiym Krang
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wstrzymujÄ…c oddech.
Przez chwilę nie działo się zupełnie nic.
A potem, jak już dwa razy przedtem, trzepotanie.
Delikatne poruszenie tkaniny przy rąbku sukienki. Popatrzyła
w dół, gdzie mały złoty motylek próbował oderwać się od
materiału.
Powolutku świetlisty owad się uwolnił, zawisł na
wysokości jej twarzy, bijąc w powietrzu skrzydełkami.
Uśmiechnęła się, przypominając sobie tamten pierwszy raz,
gdy go ujrzała. I pomyślała, że traci zmysły. Podczas gdy w
istocie zaczęła je odzyskiwać.
Motyl wciąż unosił się w powietrzu, gdy wtem silny
podmuch wiatru zawirował wokół jej kostek i wzbił drobinki
piasku z pokładu. Motyl zdawał się wpaść w pułapkę, Hazel
miała niemal ochotę wyciągnąć rękę i go zatrzymać, lecz wiatr
był zbyt porywisty. Wzmógł się do wyjącego wichru,
zagarniając drobnego owada i unosząc go w dal, aż stał się
tylko nikłym punkcikiem, świecącym ponad białymi
grzywami fal w oddali.
Kolejny poryw wiatru był jeszcze silniejszy, osłoniła oczy
ramieniem. Starała się utrzymać na nogach, zostać przy
relingu, ale wicher pchał ją w tył. Chwiejnie podeszła do okna,
ukryła twarz przy szybie, czując na ustach smak oceanu.
Mocno zacisnęła powieki, serce tłukło się w piersi, wiatr wył
wokół głowy.
Oślepiające białe światło błysnęło pod powiekami, Hazel
zaś poczuła, jak upada na podłogę, ściskając rękami głowę i
modląc się, żeby wkrótce było po wszystkim.
I tak się stało.
Rozdział 33
Mimo zaciśniętych powiek Hazel czuła, że dokoła panują
ciemności.
Zamrugała i pomału otworzyła oczy. Wiatr ucichł,
pozostawiając upiorną ciszę, wszystko spowijał mrok, nie tyle
czarny, co atramentowy.
Gdy wzrok przywykł do ciemności, dostrzegła jarzące się
światełko i w pierwszym odruchu sądziła, że to motyl wciąż
tkwiący gdzieś w powietrzu. Z wolna uświadomiła sobie, że to
mrugająca gwiazda, ponieważ jej oczom ukazały się setki
innych, stłoczonych obok siebie na bezkresnym niebie.
Ostrożnie podniosła się z podłogi i podeszła do barierki.
Nadal znajdowała się na pokładzie promu i musiała wyciągać
szyjÄ™ na wszystkie strony, by dostrzec coÅ› jeszcze. Najpierw
obejrzała się za siebie i poczuła, jak żołądek robi fikołka.
Góry Marin nikły w ciemności, ich wyniosłe grzbiety
wznosiły się po obu stronach.
Wstrzymawszy oddech, odwracała się powoli w
przeciwnym kierunku, gładka tafla oceanu ślizgała się wzdłuż
kadłuba. Hazel zobaczyła przed sobą światła San Francisco,
znajomÄ… liniÄ™ miejskiego horyzontu, otwarty port.
To jej dom i do niego zmierzała.
Odwróciła wzrok do okna, rozpoznając prom do Larkspur.
Ten, na który wsiadła zalana łzami tamtego wieczoru,
dowiedziawszy się, że jej matka - czy raczej kobieta, którą
wzięła za swoją matkę - nie żyje.
Rosanna. Hazel zabolało serce, gdy przypomniała sobie
imprezę w hotelu, Billy'ego w barze. Rosanna umarła. I nic
tego nie zmieni.
Prawdę mówiąc, nie zmieniło się też nic poza tym.
Zerknęła na zegarek. 9.42. I data: kilka miesięcy wcześniej,
ten sam dzień, w którym wyjechała. Zaledwie kilka krótkich
godzin od momentu wejścia na pokład.
Co to miało znaczyć? Zastanawiała się nad odpowiedzią,
szukając wskazówek na promie. Czy to wszystko się jej
przyśniło?
Serce jej łomotało, gdy kucnęła przy oknie, otwierając
torbę. Zdjęcia! Spakowała polaroidy, wszystkie fotografie
wyspy oraz jej przyjaciół, te, których Rosanna nie oprawiła.
Były prawdziwe. Bez wątpienia.
Grzebała w torbie, gorączkowo poszukując koperty.
Wywróciła ją dnem do góry, wysypując zawartość na
metalowe kratki podłogi.
Ze środka wypadła jedynie samotna sukienka. Ta, którą
kupiła osobiście. Ta, którą wypatrzyła w sklepie
charytatywnym, z rozdarciem na szwie, które nie zostało
zaszyte.
Hazel poczuła, jak do oczu cisną się gniewne łzy. To
niemożliwe. Otworzyła szerzej torbę i zajrzała do środka. Była
pusta.
Oparła się o okno, próbując zapanować nad pulsowaniem
w gardle. Oddech rwał się nerwowo, ogarnęło ją nagłe uczucie
mdłości. Zacisnęła powieki i starała się uspokoić puls, wolno
wciÄ…gajÄ…c i wypuszczajÄ…c powietrze.
- Chcę wrócić na wyspę! - powiedziała na głos, nie
przejmując się, czy ktoś ją usłyszy. - Zmieniłam zdanie. Chcę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]