pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Cień nocy 02 Blask nocy
- William Shatner Tek War 02 Tek Lords
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 02 Niewolnicy miłości
- Gordon Dickson Dragon 02 The Dragon Knight (v1.4)
- Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 02 (cykl) Porucznik Hornblower
- 2006.02 Menus and Choices Creating a Multimedia Center with Mpeg Menu System V2
- William R. Forstchen Academy 02 Article 23 (BD) (v1.0) (lit)
- Lorie O'Clare [Dead World 02] Shara's Challenge [pdf]
- Laurie King Mary Russel 02 A Monstrous Regiment of Women
- Alan Dean Foster Flinx 02 Tar Aiym Krang
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Hope była przekonana, że Tabby uderzy wcześniej.
Gideon zajechał pod Srebrny Kielich, a Hope nachyliła się, by mu dać
całusa.
- Bądz o siódmej, jeśli tylko ci się uda. Sunny jest lepszą kucharką ode
mnie. Nie można rezygnować z dobrej kolacji.
- Podzielimy siÄ™ z nimi dobrÄ… nowinÄ…?
- 159 -
S
R
- Jeszcze nie. - Hope nie była pewna, w jaki sposób powiedzieć matce i
siostrze, że wychodzi za mąż za człowieka, którego poznała w poniedziałek. Nie
istniało logiczne uzasadnienie dla wiadomości o Emmie. Choć z drugiej strony,
logika nie była mocną stroną jej matki.
Gideonowi wyraznie ulżyło. Może on też nie był gotów na wyjaśnienia.
Jechał teraz pomóc Charliemu w przeszukiwaniu rejestru samochodów. Jak pies
gończy, nie był w stanie przerwać pościgu. Hope rozumiała, że musi się nauczyć
z tym żyć.
- Jesteś pewien, że nie chcesz, żebym ci towarzyszyła?
- Jest sobota, a ty potrzebujesz wolnej chwili, żeby pobyć z siostrą, zanim
wróci do domu.
- No dobrze. Przecież nie jesteśmy blizniakami syjamskimi. - Więc
dlaczego nienawistna jej była myśl, że Gideon za chwilę odjedzie?
Tabby od paru dni nie dawała znaku życia. Było możliwe, a nawet
wysoce prawdopodobne, że wyniosła się z miasta po ataku na Gideona. Gdyby
miała choć trochę oleju w głowie, zrobiłaby to jeszcze tamtej nocy. Widzieli ją
wtedy oboje. Jednak Hope nie była pewna, czy Tabby rozumuje jak normalny
człowiek.
Nawet jeśli Tabby jest w pobliżu, Gideon potrafi o siebie zadbać. Ona też.
Oboje mają ochronne amulety, broń i instynkt wyczulony bardziej niż
przeciętny człowiek. Mimowolnie spojrzała na budynek po drugiej stronie.
- Nadal tam są - przyznał Gideon.
- Jak długo zostaną?
- Do momentu schwytania Tabby.
Pocałował ją jeszcze raz, zanim wyskoczyła z samochodu.
W Srebrnym Kielichu był tłum klientów, jak zwykle w sobotnie
popołudnie. Turyści i stali bywalcy buszowali w przecenionych towarach; w
pomieszczeniu na zapleczu odbywał się jakiś wykład. Medytacja, leczenie
ultradzwiękami... rzeczy, które Hope zawsze uważała za brednie.
- 160 -
S
R
Zupełnie innymi oczami patrzyła dzisiaj na klientów matki. Może wiedzą
coś, o czym ona nie ma pojęcia. Może słyszeli i dotykali rzeczy, które dla niej
pozostawały niewidzialne, podobnie jak robił to Gideon.
Zwiat wywrócony do góry nogami nie jest aż tak niepokojący, jak się tego
obawiała. A nawet odkryła, że dodaje jej otuchy bardziej, niż wydawało jej się
to możliwe.
Tabby zepchnęła z ramienia wielką torbę i wsunęła ją w kąt za stojakiem
z miedzianymi dzwoneczkami, częściowo zasłonięty przez półkę z książkami.
W tej części sklepu umieszczono dużo towaru, a chwilowo nie było ludzi.
Rzadko jej się zdarzało zostać w takim miejscu dłużej, niż to było
absolutnie konieczne. Ludzie naokoło byli pogodni i spokojni, pełni pozytywnej
energii. Takie otoczenie nie przysparzało jej mocy. Nie czuła się w nim dobrze,
działało jej na nerwy. Jednak nie mogła wpaść do sklepu, podrzucić bomby i
natychmiast wyjść, więc udawała, że jest zainteresowana wystawionymi na
sprzedaż bibelotami.
Spojrzała na nowo przybyłą osobę, gdy zabrzęczały dzwoneczki nad
drzwiami wejściowymi, i z zadowoleniem ujrzała kobietę Gideona. Cóż za
nieoczekiwana premia.
Choć była to ta sama policjantka, która ścigała ją po nabrzeżu rzeki,
Tabby nie obawiała się rozpoznania. Dzisiaj miała na sobie krótką czarną perukę
i workowatą suknię. Przygarbiła się, by ukryć wzrost. Była pewna, że niczym
nie zwraca na siebie uwagi. Zresztą policjantka nie żywi żadnych podejrzeń. W
tej chwili jest tak nieprzyzwoicie szczęśliwa, że nie zwraca uwagi na otoczenie.
Tabby odbierała emanujące z niej uszczęśliwienie w ten sam sposób, w
jaki odczuwała smutek i strach innych ludzi, ale nie czerpała z tego
przyjemności ani mocy. Jedyną przyjemność przynosiła jej myśl, że to szczęście
jest krótkotrwałe.
Wyszła ze sklepu, zostawiając tam swoją przepastną torbę.
- 161 -
S
R
Trudno o owocną pracę, gdy należy omijać komputer szerokim łukiem,
ale Gideon robił, co mógł. Przeglądał wydruki z rejestracjami samochodów,
które Charlie dla niego przygotował, robił selekcję kserokopii praw jazdy, aż
[ Pobierz całość w formacie PDF ]