pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Forgotten Realms Return Of The Archwizards 04 Realms of Shadow
- Amber Carlton [Menage Amour 123 Tasty Treats 04] Three in Paradise (pdf)
- Aubrey Ross [Undercover Embassy 04] Codename Summer [EC Aeon] (pdf)
- Desiree Holt & Allie Standifer [Turn Up the Heat 04] Steamed (pdf)
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Chmiel Katarzyna Karina Syn Gondoru 04 Minas Tirith
- Feasey Steve Wilkołak 04 Igrzyska demonów Całość
- Follett Ken 04 Papierowe pieniądze [1977]
- Mortimer Carole 04 W atmosferze skandalu
- Draka 04 Drakon, S. M. Stirling
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Bez namysłu pocałowałem roztrzęsione usta. . Szarpnęła się rozpaczliwie, ale nie
wypuszczałem z objęć kruchego ciała, które stawiało słabnący opór.
Całowałem ją nadal; nie cofała już ust, coraz śmielej oddawała pocałunki językiem i
garnęła się do mnie całym ciałem.
Kiedy przerwaliśmy na chwilę, żeby złapać oddech, wyjęczała:
Panie Boże, bądz miłościw mnie grzesznej! Azy napłynęły jej do oczu i spadały na
rozognione
policzki. Spijałem je wargami. Były gorące, słone i duże.
Było podniecające patrzeć, jak w Mariannie rozgrywa się konflikt między świętością i
pożądaniem. Luzne spodnie od piżamy tylko na początku kamuflowały erekcję.
Nigdy więcej tu nie przyjdę. Jak powiem
0 tym spowiednikowi, zabronią mi wychodzić z klasztoru!
Wydawało mi się, że słyszę cień żalu w jej głosie.
Marysiu, jesteś wspaniałą kobietą. Chcę dać ci szczęście. Ponieważ grozi nam, że nie
będziemy się widywać, pokochajmy się teraz. Wiem, że mnie pragniesz. Twoje ciało mnie
pragnie. Nie wolno tego tak zostawiać.
Usiadła w milczeniu i skryła twarz w dłoniach, ciężko wzdychając. Pogładziłem ją po
włosach, wziąłem za brodę, żeby podnieść jej głowę do góry
1 pocałowałem żałośnie wykrzywione usta. Nie wyczuwałem sprzeciwu. Wsunąłem więc
rękę pod
pelerynkę habitu i odszukałem zapinki. Musiałem jeszcze pokonać kilka warstw ubrania,
zanim moje palce spoczęły na falujących piersiach zakonnicy. Nie odsunęła się ode mnie
ani nie wykonała żadnego gestu niechęci. Z twarzą zalaną łzami słaniała się w moich
ramionach.
Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do łóżka w drugim końcu pokoju.
Nie, nie, nie. Błagam, zostaw mnie... Niczego nie pragnę! I tak jestem szczęśliwa!
Raczej domyśliłem się, niż usłyszałem słowa szeptane przez zaciśnięte wargi. Odpychała
moje ręce bezsilnie.
Rozpiąłem do końca guziczki habitu i uwolniłem prześliczne piersi z prawie
niebieskawymi sutkami.
Mieliśmy półtorej godziny do kolejnego podawania leków. Wiedzieliśmy, że nikt tu nie
zajrzy bez uprzedzenia. Gdyby rodzice potrzebowali siostry Marianny, wezwaliby jÄ… przy
pomocy dzwonka.
Bez pośpiechu zdejmowałem ciężkie, czarne spódnice i halki, odsłaniając nogi w
barchanowych majtkach do kolan, jak u wieśniaczki. Już nie protestowała. Leżała na łóżku
jak martwa, ale urywany oddech i drżenie przebiegające całe ciało mówiły coś innego.
Uklęknąłem przy łóżku. Pocałowałem jej piersi, zwilżyłem śliną brodawki i zacząłem
pieścić dłonią. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś tak namiętnie oddychał jak ona. Nigdy też
nie myślałem, że mogę tak silnie pożądać.
Moja dłoń zsuwała się coraz niżej po ciele Marianny. Instynktownie skrzyżowała nogi w
barchanowych majtkach, broniąc dostępu do łona, ale ja nie zrezygnowałem, dopóki nie
wsunąłem palców w jedwabiste włosy łonowe i nie odnalazłem łechtaczki. W tej samej
chwili uda Marianny rozchyliły się, a naprężone ciało wygięło się w łuk. Pomyślałem, że
jest to odpowiedni moment na całkowite ściągnięcie niepotrzebnych już majtek, które
przeszkadzały mi podziwiać jej seks.
Leżała bez ruchu. Grube, czarne pończochy kończyły się nieco powyżej kolan, odsłaniając
pulchne, różowe uda, które trochę drżały. Półotwarte usta wydawały cichy jęk, oczy
patrzyły jak przez mgłę, na twarzy malował się wyraz bezgranicznej rozkoszy i równie
wielkiego cierpienia. Patrzyłem na jej płeć, na biały, okrągły brzuch z wydatnym pępkiem,
który drżał.
Wziąłem jej dłoń i umieściłem na swoim wilgotnym już członku, który zdążył wydostać
się z piżamy i teraz czekał niecierpliwie na swoją kolej, wstrząsany grzesznymi prądami.
Siostra Marianna odruchowo wycofała dłoń, ale przyciągnąłem ją z powrotem. Gdy
dotknęła go, o mało nie krzyknąłem z radości, zwłaszcza że ruchliwe palce zbadały
wnikliwie ruchliwość napletka i rozmiary żołędzi oraz jąder.
Zwięty, święty, święty.... mówiła jak w delirium, zmieniona na twarzy nie do
poznania.
Zsunęła się w nogi łóżka i biorąc głęboki oddech, przywarła do mojego rozporka, jakby
chciała poł-
knąć całą jego zawartość. Musiałem ją odepchnąć, bo jeszcze chwila, a wytrysnąłbym
prosto w te żarłoczne usta.
Zostaw! poprosiła.
Gładziłem krótko ostrzyżoną główkę i patrzyłem, jak Marianna sama ściąga z siebie
resztki zakonnego stroju, dotyka swoich piersi i łona i wyciąga do mnie ręce w
desperackim błaganiu.
Wszedłem w nią bez problemu. Otworzyła się szeroko i wessała mnie do gorącego
wnętrza. Na wszelki wypadek powiedziałem:
Nic się nie bój. Będę ostrożny i nie zostawię tego w tobie, tylko na zewnątrz, na twoim
brzuchu.
Ależ nie! Chcę, żebyś zrobił to we mnie. Nie musisz uważać. Skończyłam okres przed
dwoma dniami.
Nie spodziewałem się takich słów po zakonnicy. Jej odpowiedz poderwała mnie do
szaleńczego galopu naciele, które wiło się, podnosiło i opadało, a usta szukały gorączkowo
moich warg i języka. Raptem zastygło, stopione w jedno z moim ciałem... Marysia jęknęła
chrapliwie na znak, że już, zaraz, teraz!... Nasienie wypływało ze mnie obfitymi porcjami
w krótkich odstępach czasu i czułem prawie ból od nadmiaru rozkoszy. Każdy nowy ruch
jej bioder przyprawiał mnie o kolejny orgazm.
Wreszcie opadła na poduszki z twarzą zwróconą do ściany i leżała odkryta przez dłuższą
chwilę, pozwalając mi podziwiać swoje zadowolone piersi i seks.
Potem zerwała się jak zbudzona ze snu, szybko włożyła habit i przykryła głowę zakonnym
czepkiem. Odwracała ode mnie oczy; nie chciała więcej mnie widzieć. Zanim wyszła,
upadła na kolana, pochyliła głowę w geście jakiejś straszliwej rozpaczy i modliła się,
płacząc cicho.
Odtrąciła mnie łagodnie, kiedy chciałem ją pocieszyć.
Znów byłem podniecony. Stałem tak blisko klęczącej, że niemal dotykałem brzuchem jej
twarzy i miałem wielką ochotę wejść w te boleśnie rozchylone usta.
Chyba domyśliła się, co czuję, bo wstała z klęczek i powiedziała:
Zostaw mnie w spokoju, Jorge. Niech nam Bóg przebaczy! Nigdy cię nie zapomnę, ale
teraz odejdz. To nasze pożegnanie, mój kochany. Na pewno przeniosą mnie do innego
klasztoru i nigdy więcej nie spotkamy się. Z całego serca dziękuję ci za wszystko.
Nie ośmieliłem się nic powiedzieć. Wyszedłem.
O siódmej rano obudził mnie brzęk szklanek i łyżeczek. Zbliżała się pora podawania
leków. Dobiegał końca nocny dyżur. Usłyszałem skrzypienie drzwi. Jak każdego ranka
siostra Marianna poszła zapalić dwie świeczki przed obrazem Najświętszej Marii Panny w
domowym ołtarzyku i odmówić różaniec razem z moimi rodzicami. Nadstawiłem ucha.
Cichy głos zakonnicy załamywał się na słowach: I błogosławiony owoc żywota twego,
chociaż kolejne Zdrowaś Mario rozpoczynała normalnie.
Owoc żywota twojego, siostro Marianno, być może został zapoczątkowany tej nocy...
Poczułem gwałtowną erekcję.
Przy śniadaniu służąca wręczyła mi kopertę, w której znajdował się obrazek z Sercem
Jezusowym i słowa napisane ręką Siostry Marianny: Módl się do Niego codziennie .
[ Pobierz całość w formacie PDF ]