pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Green, Simon R Forest Kingdom 02 Blood and Honor
- Green, Simon R Deathstalker Prelude 03 Hellworld
- Billie Green Baby, Come Back (pdf)
- 251. Green Abby W
- Grzegorczyk Tylman 2011
- Borlik, Michael Scary City 01 Das Buch der Schattenflueche
- Antologia SF KrysztaśÂ‚owy sześÂ›cian Wenus
- Surrender Your Love 2 Conquer Your Love
- Sullivan Vernon [Vian Boris] I wykośÂ„czymy wszystkich obrzydliwców
- 0754. Fetzer Amy J. Wspomnienie pocałunku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie napiłbyś się mlecznego koktajlu?
- Z dużą porcją rumu? Oczy jej zabłysły.
- No, myślę!
Zack czekał na Lauren przy oknie i przyglądał się czystemu niebu. Gwiazdy połyskiwały jak
diamenty.
Na podjezdzie u Fleetwoodów coś zastukało. Pojemnik na śmieci uderzony podmuchem wiatru? W
ogrodzie przylegającym do Lindenlea od wschodu wysokie drzewa kołysały się gwałtownie, ich pnie
skrzypiały, gałęzie chwiały się w zimowych podmuchach. Zwierki, pomyślał z niepokojem
Niebezpieczne, o płytkich korzeniach, łatwe do wyrwania z gruntu. Te drzewa powinno się wyciąć
przed rokiem, ale właściciel wyjechał.
- Oto jestem!
Odwrócił się. Lauren na srebrnej tacy niosła napoje i talerzyk z przekąskami.
- Lauren - powiedział, kiedy postawiła tacę na stoliku -chciałbym ci dać prezent.
- Ja pierwsza. - Wyprostowała się i jakby nerwowym gestem dotknęła swojego koka. Czerwona
sukienka z dzianiny przylgnęła do niej we wszystkich właściwych miejscach. W tych samych, których
on też chciałby dotykać. - Poczekaj chwilkę.
Podeszła do choinki. Wzięła paczuszkę owiniętą w srebrno--błękitny papier. Twarz miała
zaróżowioną.
134
GDY WYBIAA DWUNASTA
- Nie przypisuj temu żadnego znaczenia. - W jej głosie słychać było podniecenie. - To było...
- Może po prostu otworzę - powiedział z rozbawieniem i wziął od niej prezent.
Nie usiadł, ale stał, opierając się na kulach. Rozwiązał wstążkę i rozpakował podarunek.
- Ach! - Wyjął szary kaszmirowy szlafrok i zagwizdał. -Jaki miły w dotyku. Skąd wiedziałaś, że mój
stary już się rozpada? Myszkowałaś w moim pokoju?
- Nie, oczywiście, że nie!
- %7łartowałem! - Włożył szlafrok z powrotem do pudełka.
- Chodz tutaj.
Jej policzki zaróżowiły się jeszcze bardziej. Nie ruszyła się.
- Chodz. Nie zjem cię! Podeszła nieśmiało, z wahaniem.
- Bliżej.
Zrobiła jeszcze dwa kroki. Była już wystarczająco blisko, mógł pocałować ją w czoło.
- Dziękuję. Podoba mi się.
Użyła perfum, które za pierwszym razem, wtedy w windzie, odrzuciły go. Teraz go podniecały. Jej
skóra była napięta, ruchy nerwowe, ciało naprężone. Wiedział, że nie jest to chwila na taki pocałunek,
jakiego pragnÄ…Å‚.
- Cieszę się, że ci się podoba. Kiedy go zobaczyłam...
- skrzyżowała ramiona na piersiach - ...pomyślałam o tobie.
- Tak. - Zmusił się do lekkiego uśmiechu. - Szary i miękki, jak mysz.
- Myszą - orzekła - to ty nie jesteś! Odwrócił się i podszedł do okna.
- Chodz, zobacz, co mam dla ciebie - powiedział spokojnie. Lauren, zdezorientowana, ciągle ze
skrzyżowanymi na piersiach rękoma, podeszła do niego. Zack przyglądał się niebu.
GDY WYBIAA DWUNASTA
135
Podążyła za jego wzrokiem.
- Widzisz Plejady? Siedem Sióstr?
Przez chwilę nie mogła nic powiedzieć. Potem, ze ściśniętym gardłem zaczęła wymieniać: - Alcyone,
Elektra, Merope, Tay-gete, Celaeno, Sterope...
- I Maja - dokończył cicho.
- Maja. Według legendy pierworodna i najpiękniejsza z sióstr.
- Niektórzy mówią, że też najjaśniejsza. Jaśniejsza nawet od Alcyone.
Spojrzała na niego. Jej oczy przesłoniła mgła wspomnień.
- Kochanie, wiem, że lubisz obserwować gwiazdy. Wiem, że kiedy na nie patrzysz, myślisz o Becky.
Ta Maja, najjaśniejsza i najpiękniejsza gwiazdka...
Sięgnął za zasłonę i wyciągnął obraz. Nie, nie obraz, a oprawioną w ramę mapę gwiezdnego nieba, na
której wydrukowano oświadczenie. O co tu chodzi?
- Pamiętasz, jak weszłaś w poniedziałek do mojego gabinetu, kiedy telefonowałem? Wiem, że było ci
przykro, gdy poprosiłem, byś wyszła. Rozmawiałem wtedy z ośrodkiem astronomicznym i nie
chciałem, byś usłyszała, o czym mówię.
Podał jej oświadczenie. Lauren po krótkim wahaniu wzięła je do ręki.
Zaczęła czytać. Czuła, jakby mały duszek razem z nią czytał przez ramię i szeptał słowa.
Potwierdza się, że Lauren i Zack Alexander nazwali gwiazdą w konstelacji Taurusa i że od dnia
dwudziestego piątego grudnia gwiazda ta będzie zarejestrowana w Centrum Astronomicznym
Pacyfiku w Vancouver jako Rebecca Alexander".
- Gwiazda? Gwiazda dla Becky?
- Dowiedziałem się, że Centrum Astronomiczne sprzedaje prawa do wszystkich nie nazwanych
gwiazd na niebie. To spo-
136
GDY WYBIAA DWUNASTA
sób zbierania funduszy na jego działalność. Od tej chwili, kiedy spojrzysz na nocne niebo i zobaczysz
gwiazdę Becky otoczoną przez sześć sióstr, może będzie to dla ciebie... pocieszeniem.
- Och, Zack. - Przełykając łzy, Lauren objęła go i przytuliła twarz do jego piersi. - Jakie to wspaniałe...
- Hej, nie chciałem, byś płakała. Chciałem, byś była szczęśliwa.
Uśmiechnęła się przez łzy.
- Zack, jestem szczęśliwa.
Znowu chciał ją pocałować. Pocałować te drżące usta. Wyglądała jednak tak krucho, tak bezbronnie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]