pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 122. Maguire Margo Dla Ciebie wszystko
- Adler Elizabeth Wszystko albo nic(1)
- Boris Akunin Ahilova smrt [croatian] (pdf)
- Brian Haig Sean Drummond 01 Tajna sankcja
- informatyka andro
- tredowata t.2 mniszkowna
- 0754. Fetzer Amy J. Wspomnienie pocałunku
- Carol Lynne Corporate Passion (Total E bound) (pdf)
- Warren Murphy Destroyer 111 Prophet of Doom
- henryk sienkiewicz szkiceweglem
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
czarujących przyjaciół, którym chciałbym panią przedstawić.
Wyrywa się i usiłuje protestować, lecz szczerze mówiąc, jej ręka i
moja, to dwie różne rzeczy. I to wcale jej nie obrażając. Ciągnę ją do
naszego stolika, więc chcąc nie chcąc siada pomiędzy Douglasem i
mnÄ….
Przedstawiam pani mówię Douglas Thruck, Sunday
Love.
Pytam jÄ… spojrzeniem.
Cynthia Spotlight... odpowiada.
Z wysiłkiem przełykam ślinę, omal się nie duszę. Tylko tej nam
brakowało... Naprawdę, to już komplet!...
Jak się masz! mówi odruchowo Douglas.
Co pani sobie życzy, Cynthio?... pytam z trudem.
Rock, niech pan posłucha, mnie się bardzo śpieszy
odpowiada. CzekajÄ… na mnie.
Jeśli będę się upierał, to dziewczyna gotowa wywołać skandal, a
nie chciałbym ryzykować wypuszczenia jej tak po prostu.
Dobrze... nie chcę, żeby się pani spózniła mówię (w sposób
możliwie jak najbardziej naturalny). Odprowadzę panią.
Chodzmy.
Gram va banque. Wstaję, ona też, chwytam ją po raz drugi za
ramię i holuję do samochodu. Wściekam się na myśl o moim steku
ze szpinakiem. Złość mnie ogarnia, gdy przypominam sobie, co ta
idiotka, podająca się za Cynthię Spotlight, powiedziała mi przed
chwilÄ….
39
Przed moim samochodem stoi jakiś inny wóz, wewnątrz siedzi
jakiś ciemnowłosy facet, który, jak na mój gust, zbyt intensywnie się
we mnie wpatruje; jest na wpół odwrócony i pali, nie drgnąwszy
nawet o milimetr. Za moim wrakiem stoi drugi samochód z jakimś
czarniawym gościem o czerwonej twarzy, który wpatruje się we
mnie jeszcze bardziej uporczywie niż pierwszy. Czemu ci wszyscy
faceci tak mi się przyglądają? Z tego wszystkiego zaczynam się robić
nerwowy. Wpycham fałszywą Cynthię do samochodu, zatrzaskuję
drzwi i błyskawicznie siadam za kierownicę. Jeśli będą mnie śledzić,
to trudno. Wiem, co mam robić. Jestem coraz bardziej wściekły, bo,
oprócz mojego steku ze szpinakiem i tego, co mi powiedziała, mam
przed oczyma Sunday Love, przed którą ta kretynka przeszkadza mi
dostatecznie się usprawiedliwić.
Tak bardzo pana bawi zarobienie kulki w Å‚eb?
Przerywam jej wpół słowa ruszając jak szalony i dynda mi, czy
jadą za mną, czy nie. Cholera mnie bierze, więc grzeję pełną parą
pod najbliższe biuro policji. Staję tuż przed nim.
Jeśli pani przyjaciele pragną się ze mną podroczyć mówię
to niech przyjdą. W oczekiwaniu, przeprowadzimy krótką
rozmowę. Skąd się pani wzięła i jakie jest pani prawdziwe
nazwisko?
Co to pana obchodzi odpowiada. Niech pan odda zdjęcia,
a nic siÄ™ panu nie stanie. W przeciwnym razie spotka siÄ™ pan z
Petrossianem w kostnicy miasta Los Angeles. To wszystko co
miałam do powiedzenia i proszę nie oczekiwać, że usłyszy pan
cokolwiek interesującego. Jestem głupia, zle wychowana i mam
sztuczny biust.
Patrzę na nią z boku i jestem zmuszony zdać sobie sprawę, że
dziewczyna nie da się zrobić w ten sposób. Otaczam ją ramieniem. Z
tymi swoimi wydatnymi ustami i jasnożółtymi oczami jest dość
podniecajÄ…ca.
I cóż ci zrobiłem siostrzyczko? pytam. Tak bardzo byś
chciała, żeby przytrafiło mi się nieszczęście? Taka jesteś niedobra?
Zmieje siÄ™. Zmiech ma prostacki. Trudno. Ale biust jest
prawdziwy.
Tylko niech mi pan tutaj nie próbuje wciskać kitu mówi.
A może poszlibyśmy do kina? proponuję.
40
Mowy nie ma... szepcze.
To nieładnie... mówię. - A już prawie ci wybaczyłem... bawi
ciÄ™ twoja praca?
Za to mi płacą.
Zgoda... ale na pewno nie płacą wystarczająco, no i masz
chyba prawo do wakacji... Nie chciałabyś ich spędzić ze mną? Taka
mała zaliczka.
Och! woła. Ależ pan upierdliwy!...
Kiedy choć raz mój urok powinien był zadziałać, to akurat wysyła
mnie na drzewo. Dałbym wiele, żeby mieć gębę Mickey Rooney'a.
Przy moim farcie, to pewno dziewczyna, co lubi popaprańców.
Zabieram ręce z jej ramion i ponownie ruszam w drogę, bo nie ma
już potrzeby stać pod biurem policji, żeby zrobić to, co zamierzam.
Po jakimÅ› kwadransie, nie patrzÄ…c na niÄ…, pytam:
Dokąd wywiezliście Cynthię?
Nie odpowiada. Przygotowuję się. Przybyłem w prawie niezłe
miejsce: ogrody, mało ludzi. Skręcam w małą, wznoszącą się uliczkę
i przystaję. Bez ostrzeżenia chwytam ją, jedną ręką zamykając jej
usta, podczas gdy drugą ściskam ją za gardło. Wierzga mi w
okolicach nóg, a jej szpiczasty obcas sprawia, że nie omal krzyczę z
bólu, lecz wytrzymuję, a i ona uspokaja się pomału, jako że traci
oddech. W tym momencie zwalniam uścisk i lekko daję jej po łbie.
Upuszcza torebkę i leży bez ruchu. Sięgam po torbę. Przeszukuję
jÄ…. Trudno. Nie jest to zabawne, ale trzeba.
Dziewczyna jest goła. Goła w pełnym tego słowa znaczeniu. Robi
mi się w związku z tym ciepło za uszami i pozwalam sobie na
przeprowadzenie doświadczeń, w końcu mam prawo poznać jak jest
zbudowana kobieta, a okazja jest wyśmienita, bo ona nie porusza
się bardziej niż kłoda. Moja lewa ręka wędruje wzdłuż jej nóg i
wyżej, nad pończochy; czuję ciepłą, delikatną skórę i instynktownie
szukam miejsca, które jest najcieplejsze i najdelikatniejsze, nie ma
tam żadnych dokumentów. Dla spokoju sumienia przeprowadzam
drobiazgowe poszukiwania, a ona, przez sen, wzdycha leciutko, z
zadowoleniem. Osobiście, kiedy dają mi po łbie, nie znajduję w tym
żadnej przyjemności, lecz kobiety to dziwne stworzenia.
Przerywam, bo za chwile ja także wydam jęk zadowolenia i
41
wyciągam rękę, by przejść trochę wyżej. %7ładnego schowka w
staniku. Jest na to zbyt dobrze wypełniony czymś, co nie ma nic
wspólnego z kauczukiem, który pakują sobie tam wszystkie, chcące
się upodobnić do Paulette Goddard. Do licha! Jestem zbyt silny, by
zajmować się mechaniką precyzyjną i zrywam wyżej wymieniony
stanik... na pewno będzie miała mi to za złe. Zatrzymuję się i
błyskawicznie wysiadam... Jeśli pozostanę jeszcze pięć minut w tym
samochodzie, nie odpowiadam za siebie...
Otwieram drzwiczki i układam dziewczynę w pozycji siedzącej,
całkiem bez świadomości, pod ścianą najbliższej posesji. Wsiadam i
zmykam.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]