pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Eason, Cassandra A Practival Gu
- Christie Agatha Niedziela na wsi
- Clarke Arthur Charles 2061. Odyseja Kosmiczna
- 242. DUO Marinelli Carol Spacer w Rzymie
- Asimov, Isaac Buy Jupiter and Other Stories
- Alain Fournier Il grande Meaulnes
- Play by Play 4 Playing to Win
- BuśÂ‚yczow KiryśÂ‚ ByśÂ‚o to za sto latl
- I, Q Peter Dav
- Turtledove, Harry Crosstime Traffic 02 Curious Notions
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
za starymi czasami, kiedy nasza relacja była prosta. W tamtym mogłam się połapać.
Więc zgaduje że możemy założyć iż Sue Ann wysyłała na bieżąco raporty odnośnie nas do
kogoś: powiedziałam.
Przytaknął Brigid próbuje się włamać do jej kompa żeby zdobyć trochę informacji
Znów to imię. Kuks powinna to zrobić Powiedziałam, starając się nie okazać irytacji.
Yeah, jeśli Brigid sobie nie poradzi, damy ta robotę Kuks zgodził się.
Możemy przelecieć nad wyspami? Zapytał Gazik. Jedna wyspa ma wukan! Właściwie to
cała wyspa jest wulkanem!
Jasne. Gładko zatoczyliśmy łuk w lewą stronę, oddalając się od ogromnego lodowego
kontynentu. Rozłożenie skrzydeł i unoszenie się na prądach zimnego powietrza jest cudowne.
Nie mogę niczego zobaczyć Powiedział Iggy depresyjnie.
Może powinienem lecieć z Kłem? Zasugerował Total, ruszając się nerwowo w ramionach
Iggy iego.
Ciągle mogę latać , Powiedział zirytowany Iggy I ciągle umiem nawigować
Oh, to takie cool! Wykrzyczał Gazik wskazując.
Zostawiliśmy półwysep za nami i teraz byliśmy nad wyspą o kształcie poszarpanego Cheerio
z malutkim otworkiem z jednej strony. Zaczęliśmy serie kółek mających na celu nas
spowolnić. Wszyscy mieliśmy oczy szeroko otwarte, ale nie widzieliśmy nikogo innego.
Ta woda w środku pochodzi z wulkanu Powiedział Gazik.
Podchodziliśmy bliżej i bliżej. Wyglądało na tyle bezpiecznie na ile każde miejsce może być.
yródło termalne! Powiedziałam, czując jak poruszam się wśród słupa cięższego,
cieplejszego powietrza. Uczucie było niesamowite. Jakby kieszeń z ciepłym powietrzem
pośród mroznego powietrza wokół nas.
Cos bulgocze Powiedziała Angela patrząc w dół.
Sprawdzmy to Powiedział w swoim tonie przywódcy.
Zeszliśmy w dół, nie widząc nikogo innego, i wylądowaliśmy na kawałku szarawej skały
pełnej malutkich kamyczków, połamanych gałęzi, znaków i czegoś, co wyglądało jak kawałki
drewnianych beczek. To było niepodobne do niczego, co wcześniej widziałam.
I wkrótce to wszystko może zniknąc.
Więc wróciłes. Pomyślałam. Ciesze się, że do nas dołączyłeś. Dobra, może nie od razu cieszę
ale&
Bądz uważna Max. Rzekł Głos. Zapamiętaj co widzisz. To miejsce może już wkrótce nie
istnieć.
Więc zgaduje, że Głos był na bieżąco z całym tym globalnym ociepleniem. Patrzcie gdzie
stawiacie kroki, ludzie. Nie chce żeby wystrzelił was jakiś gejzer czy coś.
Nie ma tu żadnych gejzerów Powiedziała Kuks. Ale para bucha zewsząd
Była tu masa ludzi Odezwał się Kieł. Stał naprzeciw jednego z wielu znaków. Był w jakichś
8 językach i ostrzegał nas żeby być ostrożnym, patrzeć pod nogi, nie niszczyć roślin, nie
śmiecić, itp. To był jakiś znak wystawiony przez Grupę Zarządzającą Wyspą Oszustw .
Wyspa Oszustw Powiedziałam uśmiechając się. Co za świetna nazwa. Brzmi jak miejsce, w
którym powinniśmy mieszkać. Rozejrzałam się po tym surrealnym, niezamieszkałym miejscu
Jeżeli chcielibyśmy żyć na jałowym pustkowiu
Nie jest jałowe Powiedziała Angela.
Kuks zaczęła ściągać swoje buty.
Co Ty wyprawiasz?
Wskazała brzeg, skąd para ciężko buchała. Gorące zródło! Te śmieszne malutkie prysznice
na stacji temu nie dorównują
Patrzcie Powiedziała Angela wskazując górę. Usłyszałam je zanim zobaczyłam: grupę
naprawdę dużych ptaków, lecących wzdłuż klifów jakieś ćwierć mili od nas.
Czym one są Zapytałam.
Albatrosy Wędrowne Powiedziała Kuks, która właśnie rzuciła swój płaszcz i szalik, i dalej
rozbierała się do bielizny. %7łeglarze sądzą, że są one w posiadaniu duchów zmarłych
marynarzy. O Mój Boże, ta woda jest boska! Zanurzała się powoli, praktycznie znikając
pośród pary.
Bądz ostrożna powiedziałam. Woda może nagle się zacząć gotować czy coś.
Ja też wchodzę Powiedział Total biegając wokół zródła.
Albatrosy kołowały nad naszymi głowami. Największy z nich miał skrzydła większe od Angeli
może z dziewięć stóp rozpiętości. Były wspaniałe. Ledwo poruszały skrzydłami, po prostu
ślizgały się na prądach ciepłego powietrza. Przez naszą budowę ciała stosunek masy ciała do
rozpiętości był dużo większy, pewnie my byśmy tak nie mogli.
O mój Boże! Powiedziała znów Kuks, tym razem brzmiąc na zaalarmowaną.
Podniosłam szybko głowę rozglądając się. Co? Za mną, Kieł skanował niebo, morze i ląd w
poszukiwaniu zagrożenia. Podbiegłam do zródełka wpadając w poślizg, przez co wrzuciłam
tam trochę żwiru i kamyczków. Co jest?
Kuks wskazała na Totala. Był zanurzony w wodzie tak, że tylko jego nos wystawał. Wyglądał
na niesamowicie zrelaksowanego, dawno go takiego nie widziałam. Jego czarna sierść była
mokra i zaczesana na boki. Spojrzałam na miejsce które wskazywała Kuks.
Co? Zapytał Total sennie, relaksując się w ciepłej wodzie. Koleś, to jest niebo dla moich
łap. Tak strasznie zmarzły& Może powinienem zdobyć jakieś małe buty&
Teraz wszyscy z nas stali na brzegu wgapiajÄ…c siÄ™ w Totala.
Spojrzał na nas przymkniętymi ślepiami. Musicie tego spróbować. Gdybym tylko miał jeszcze
martini, nigdy bym stąd nie wyszedł.
Wtedy mnie uderzyło, na co patrzę. Nie wiem dlaczego skojarzenie tego zajęło mi tyle czasu
Widziałam to już przecie tyle razy, nie tylko na nas. Po prostu nigdy nie oczekiwałam, że to
siÄ™ przydarzy Totalowi, dlatego.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]