pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Christina Dodd Wybrańcy Ciemności 2 Dotyk Ciemności
- Christian Jacq [Ramses 03] The Battle of Kadesh (pdf)
- Christenberry_Judy_ _WyjdĹş_za_mnie,_Kate
- Christine Price Soul Bond (pdf)
- William Lilly Christian Astrology Volume 1
- Christopher Moore Najgłupszy Anioł (2)
- Heggan_Christiane_ _Zdradzeni
- Agatha Christie Śmierć w chmurach
- Christie Agatha Pora przypływu
- Christie Agatha Morderstwo na plebanii
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btsbydgoszcz.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nie. Gdybym umarł, natychmiast, z twarzą zalaną łzami, zaczęłabyś rzezbić kobietę
w czerni albo jakąś inną personifikację żałoby.
- Możliwe, że masz rację. To straszne.
Usiadła naprzeciw niego, lękliwie patrząc mu w oczy.
Pudding był przypalony. Christow uniósł brwi. Gerda natychmiast zaczęła się
tłumaczyć:
- Przepraszam, kochanie. Nie mam pojęcia, jak to się stało. To moja wina. Zgarnij dla
mnie wierzchnią warstwę, a sam nałóż sobie ze spodu.
Pudding był przypalony dlatego, że on, John Christow, siedział w gabinecie piętnaście
minut dłużej, niż powinien, oddając się myślom o Henrietcie, pani Crabtree i wsłuchując się
w bezsensowne, sentymentalne wspomnienia San Miguel. To jego wina. Jakie to głupie, że
Gerda obwinia siebie i chce zjeść najbardziej przypaloną część. Dlaczego zawsze robi z siebie
męczennicę? Dlaczego Terence przygląda mu się z takim zainteresowaniem? Dlaczego Zena
zawsze musi pociągać nosem? Dlaczego oni wszyscy działają mu na nerwy?
- Nie możesz wydmuchać nosa? - Wyładował swój gniew na %7łenię.
- Obawiam się, kochanie, że jest troszkę przeziębiona.
- Nic podobnego. Według ciebie, dzieci zawsze są przeziębione. Nic jej nie jest.
Gerda westchnęła. Nie mogła zrozumieć, dlaczego lekarz, całymi dniami leczący
innych, w stosunku do rodziny okazuje się tak bezduszny. Każda wzmianka o chorobie
najbliższych wywoływała z jego strony złośliwe docinki.
- Przed obiadem kichnęłam osiemnaście razy - powiedziała Zena z dumą.
- Z przegrzania!
- Wcale nie jest gorąco - powiedział Terence. - Termometr w przedpokoju wskazuje
piętnaście stopni.
John wstał.
- Skończone? To dobrze; możemy jechać. Jesteś gotowa?
- Jedną chwileczkę. Muszę spakować kilka rzeczy.
- Miałaś dość czasu przed obiadem. Co robiłaś do południa?
Zagniewany wyszedł z jadalni. Gerda szybko poszła do sypialni. Bardzo chciała się
pospieszyć, ale robiła wszystko wolniej niż zwykle. Dlaczego nie jest gotowa? John
wcześniej spakował swoją walizkę i rano wystawił ją do przedpokoju. Dlaczego&
Zena pobiegła do ojca. W ręce trzymała brudne karty do gry.
- Mogę ci powróżyć, tato? Umiem to robić. Wróżyłam już mamie, Terence owi,
Lewis, Jane i kucharce.
- Dobrze.
Ciekawe, jak długo będzie musiał czekać na Gerdę. Chciał jak najszybciej zostawić
ten straszny dom, okropną ulicę i miasto pełne chorych, kichających, słabych ludzi. Chciał
pójść do lasu, poczuć pod nogami mokre liście, porozmawiać z eteryczną Lucy Angkatell,
zachowującą się tak, jakby nie była istotą cielesną.
- Tutaj, w środku, jesteś ty, tato; to król kier. Osoba, której przepowiadamy
przyszłość, zawsze jest królem kier. Innych układam kartą do dołu. Dwie na lewo od ciebie i
dwie na prawo, jedną nad twoją głową (ta karta ma nad tobą władzę) i jedną poniżej ciebie
(nad tą ty masz władzę). A ta cię przykryje!
- A teraz& - Zena głośno wciągnęła powietrze - odwrócimy je. Na prawo od ciebie
jest królowa karo; jest ci bliska.
To Henrietta - pomyślał. Powaga, z jaką Zena traktowała tę zabawę, rozśmieszyła go.
- Obok jest walet trefl. To jakiś spokojny, młody mężczyzna. Na lewo od ciebie jest
ósemka pik. To ukryty wróg. Masz wrogów, tato?
- Nie sÄ…dzÄ™.
- Dalej jest królowa pik. To jakaś starsza kobieta.
- Lady Angkatell - powiedział.
- Ta, która jest nad twoją głową i ma nad tobą władzę, to& królowa kier.
Veronica - pomyślał. - Veronica! Chyba zwariowałem. Veronica nic dla mnie nie
znaczy.
- A ta leży pod tobą i ty masz nad nią władzę; to królowa trefl.
Do pokoju weszła Gerda.
- Jestem gotowa.
- Zaczekaj, mamo. Przepowiadam tacie przyszłość. Ostatnia karta, tato, i
najważniejsza. Ta, która cię przykryła.
Zena wzięła kartę spoconymi paluszkami i odwróciła ją. Gwałtownie wciągnęła
powietrze.
- To& as pik. Zwykle oznacza śmierć, ale&
- Twoja mama - powiedział John - przejedzie dzisiaj kogoś, zanim zdążymy wyjechać
z Londynu. Chodz, Gerdo. Do widzenia, dzieci. BÄ…dzcie grzeczne.
VI
W sobotę rano Midge Hardcastle zeszła na dół dopiero przed jedenastą. Zniadanie
zjadła w łóżku, potem czytała książkę, zdrzemnęła się chwilkę, potem wstała.
Przyjemnie było poleniuchować. Była zmęczona. Madame Alfrege, u której
pracowała, działała jej na nerwy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]