pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Christina Dodd Wybrańcy Ciemności 2 Dotyk Ciemności
- Christian Jacq [Ramses 03] The Battle of Kadesh (pdf)
- Christenberry_Judy_ _WyjdĹş_za_mnie,_Kate
- Christine Price Soul Bond (pdf)
- William Lilly Christian Astrology Volume 1
- Christopher Moore Najgłupszy Anioł (2)
- Heggan_Christiane_ _Zdradzeni
- Agatha Christie Śmierć w chmurach
- Christie Agatha Pora przypływu
- Christie Agatha Niedziela na wsi
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odwiedzić plebanię w towarzystwie inspektora.
Teraz pójdę na posterunek.
Kiedy wszedłem przez drzwi frontowe, do uszu moich doleciały głosy. Otworzyłem drzwi salonu.
Na kanapie obok Gryzeldy siedziała panna Gladys Cram i z ożywieniem o czymś rozprawiała.
Założyła nogę na nogę i mogłem bez najmniejszego wysiłku zaobserwować, że ma na sobie
jedwabne majtki w różowe paseczki.
51
Halo, Len zawołała Gryzelda.
Dzień dobry, księże proboszczu powiedziała panna Cram. Cóż za okropna historia z tym
biednym pułkownikiem.
Panna Cram powiedziała moja żona jest tak miła, że pragnie pomóc nam przy zlocie
skautek. Pamiętasz, prosiliśmy zeszłej niedzieli, żeby pomocnice zgłaszały się na ochotnika.
Pamiętałem, ale byłem przekonany, podobnie zresztą jak Gryzelda poznałem to z jej tonu
że pannie Cram nie przyszłoby nigdy do głowy zgłosić się na ochotnika, gdyby nie sensacyjny
wypadek, który zdarzył się na plebanii.
Mówiłam właśnie pani Clement ciągnęła dalej panna Cram że o mało nie zemdlałam,
kiedy usłyszałam o tej historii. Morderstwo? spytałam. W tym cichym, maleńkim
miasteczku? Bo każdy przyzna, że jest ciche, nawet kina nie ma! Więc kiedy usłyszałam, że
zamordowano pułkownika Protheroe, po prostu nie chciałam wierzyć. Jakoś mi nie wyglądał na
człowieka, którego ktoś może zamordować.
Nie wiedziałem, jakich podług panny Cram potrzeba kwalifikacji na to, aby zostać
zamordowanym. Nie przychodziło mi nigdy do głowy, że zamordowani tworzą jakąś określoną
grupę, ale panna Cram bez wątpienia miała na ten temat określone zdanie.
Panna Cram przyszła więc tutaj, żeby się dokładnie o wszystkim dowiedzieć powiedziała
Gryzelda.
Obawiałem się. że te szczere słowa mogą dotknąć naszego gościa, złotowłosa panna jednak
odrzuciła tylko głowę w tył i wybuchnęła głośnym śmiechem, pokazując przy tym wszystkie zęby.
A to dobre! Pani ma bystre oko, co? Ale to chyba rzecz naturalna, sama pani przyzna, że się
chce poznać szczegóły takiej sprawy? Poza tym bardzo chętnie będę pomagała przy tych skautkach
i zrobię wszystko, co mi pani każe. Bo ja już tu od dawna umieram z nudów, słowo daje. Co
prawda mam doskonalą posadę, dobrze płatną, a doktor Stone jest prawdziwym dżentelmenem, ale
młodej dziewczynie potrzeba trochę rozrywki poza godzinami biurowymi, a z wyjątkiem pani, z
kim tu można porozmawiać? Same stare jędze!
Jest przecież Letycja Protheroe zauważyłem.
Gladys Cram podniosła dumnie głowę.
Za wysokie progi na moje nogi. Ona wyobraża sobie, że jest arystokratką i nie zniży się do
dziewczyny, która musi zarabiać na życie. Wprawdzie słyszałam, jak sama mówiła o tym. że ma
zamiar postarać się o jakąś pracę. Ale kto ją wezmie, chciałabym wiedzieć? Wylano by ją najdalej
po tygodniu. Chyba że poszłaby do jakiegoś magazynu na modelkę tylko kręcić się w pięknych
sukniach. Przypuszczam, że to by potrafiła.
52
Byłaby doskonalą modelką powiedziała Gryzelda. Ma piękną figurę. Gryzelda nie ma
w sobie nic z jędzy. A kiedy mówiła, że chce poszukać pracy?
Panna Cram stropiła się na chwilę, ale zaraz odzyskała kontenans.
To już będzie plotka, prawda? spytała. Ale ona naprawdę tak mówiła. Przypuszczam, że
w domu jest jej nie najlepiej. %7łeby mnie kto kazał mieszkać z macochą, zwiałabym od razu.
O, pani jest taka ambitna i samodzielna rzekła Gryzelda z powagą, ale ja spojrzałem na nią
podejrzliwie.
Ale pannie Cram słowa te wyraznie pochlebiły.
Racja, taka już jestem. Ze mną można coś zrobić tylko dobrocią. Nawet wróżka mi to samo
niedawno mówiła. O, ja bym się nie dała tyranizować. Doktorowi Stone owi też od razu
zapowiedziałam, że muszę mieć regularnie wolne dni. Ci naukowcy uważają sekretarkę za coś w
rodzaju maszyny: zazwyczaj nie pamiętają wcale o jej istnieniu.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]