pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Janusz GśÂ‚owacki Paradis
- Breeds 11 Jacob's Faith
- W śÂ‚óśźku z szefem 04 Rice He
- Arabian Nights Anonymous Vol3
- Traffic Stop Tara Wentz
- Capote_Breakfast_at_Tiffanys
- Angelia Whiting [The Trigon Rituals 03] Dominance Fury (pdf)
- Vonda N. McIntyre Metaphase
- Dav
- Edigey Jerzy Zbrodnia w poludnie
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
obraz w bardziej żywych kolorach.
- I ty jej oczywiście uwierzyłaś?
- Wiem coś o twoich przygodach miłosnych, panie Forsythe.
Raczył mnie pan w tej kwestii nieco oświecić.
- Ale to nie dotyczyło Anety - odrzekł szorstko.
- I myślisz, że ci uwierzę?
- Nie przywiÄ…zujÄ™ do tego zbytniej wagi. Mnie chodzi tylko o
to, żeby słyszeć prawdę, nawet jeśli ja ją mówię. Aneta w
swoich uczuciach jest szczera. Niestety muszę ją puścić kantem,
chociaż może się to wydawać niezbyt eleganckie z mojej strony.
RS
102
- Nie wiem, dlaczego mi opowiadasz te bajki. Ja i tak nie
mam przecież z tym nic wspólnego.
- Okłamuj mnie patrząc mi prosto w oczy, Natalie -upomniał
jÄ… spokojnym tonem, a potem, dojrzawszy w jej oczach Å‚zy,
ciągnął już dalej łagodnie: - Wiesz przecież dobrze, w jaki
sposób możesz zdobyć moje serce. Niczego teraz bardziej nie
pragnę, niż zabrać cię stąd do siebie.
- Musisz przestać mnie wreszcie traktować jak dziecko -
odrzekła drżącym głosem.
- To daj mi do tego okazjÄ™.
Kuszący ton jego głosu wywołał drżenie w całym jej ciele.
Poczuła się zgubiona, całkiem niezdolna do obrony przed nim. I
wtedy nagle Kip spojrzał w stronę basenu, nad którym zebrał się
rozbawiony tłum gości, i powiedział żartobliwie:
- No dobrze, na razie nie będę nalegał. Ale nie myśl, że się
wycofujÄ™.
- Ale ja siÄ™ stÄ…d wycofujÄ™.
- A ja zaraz za tobą - odparł cicho.
RS
103
ROZDZIAA ÓSMY
Neil, Paula i Ray stali przy samej krawędzi basenu. Natalie
ucieszyła się, że nie ma z nimi Anety. Ale grozna mina Neila od
razu zbiła ją z tropu. Gdziekolwiek by się nie obróciła, wszędzie
napotykała problemy. Powitała Raya niemal z radością.
- Bawisz się dobrze? - zapytał ją Neil. Wyglądał w tej chwili
jak szczęśliwy idiota. Stojąc przy nim Paula była jakaś
zgaszona.
Natalie zignorowała pytanie Neila i podała Rayo-wi ramię
gestem zapraszającym do tańca. Jak bardzo pragnęła, żeby ten
wieczór wreszcie się skończył.
Ray był rozgorączkowany. Miał świadomość tego, że wkrótce
będzie się musiał opiekować i Paulą, i Natalie. Z tym sobie da
jakoś radę, byle tylko nie musiał mieć do czynienia z Anetą. W
środku tańca Natalie wyśliznęła się z objęć Raya.
- Przepraszam, mój partnerze. Jestem zmęczona. Na chwilę
usiÄ…dÄ™.
Ktoś musiał ją popchnąć, gdyż nagle zrobiła salto w
powietrzu wprost do zielonkawej wody w basenie. Gdy jej
głowa zniknęła pod taflą wody, poczuła dojmujące zimno.
Po sekundzie wypłynęła na powierzchnię, ledwo dostrzegając
nad sobą krąg twarzy, wpatrujących się w nią z góry. Dopłynęła
do krawędzi basenu i uchwyciła się rąk Kipa, który wyciągnął ją
z wody i pomógł jej stanąć na nogach.
- Mój sandał został w wodzie - oznajmiła.
To zabawne, że w tej dramatycznej chwili nie mogła
powiedzieć czegoś innego.
- Poproszę kogoś, by go wydobył z wody. A teraz musisz się
natychmiast przebrać. - Kip zacisnął usta.
Nagle, jak figurka na sprężynie wyskakująca z magicznego
pudła, pojawiła się przy nich Aneta.
- Co za ekstrawagancja! Wiedziałam, że wypiła za dużo.
%7łenujące - powiedziała.
RS
104
- Natalie często bywa ekstrawagancka - wyjaśnił Kip z miną
kogoś, kto wie dobrze o każdym jej kroku.
- Odwiozę ją - zaproponował Ray, rzucając w stronę Anety
pełne nienawiści spojrzenie.
- Pozwolisz, to należy do moich obowiązków - odparł Kip. -
Ale może mógłbyś odwiezć po drodze Anetę.
- Z wielką przyjemnością - zgodził się Ray.
Ray nie miał wątpliwości, kto popchnął Natalie do wody. Na
sekundę przed wypadkiem dostrzegł te wstrętne, niebieskie oczy
tuż za plecami Natalie. Z ogromną satysfakcją śledził teraz
bezsilną złość Anety, kiedy Kip objął Natalie wpół i
wyprowadził ją z klubu.
W samochodzie Kip nie odezwał się ani słowem. Natalie
wiedziała, iż myślał o tym, że znowu musiał ją ratować z
opresji.
- Ray mógł mnie odwiezć. Nie musiałeś zostawiać Anety
samej - powiedziała wreszcie żałośnie.
- Zamknij się! - odparł wściekły. - Wiem doskonale, dzięki
komu znalazłaś się w wodzie.
- Wygląda na to, że wszędzie sprowadzam na siebie
nieszczęście.
- Tym razem jednak czyjaś ręka popchnęła cię z tyłu -
poinformował ją.
- Widziałeś to?
- Na Boga, nie widziałem. Mój naturalny komputerek w
głowie pracuje jednak dobrze. Zawiozę cię jak najszybciej do
hotelu. U mnie w domu na pewno czułabyś się lepiej, ale znając
cię, wolę nie proponować, byś pojechała do mnie. Nagle
poczuła, że nie chce się teraz z nim rozstawać.
- Nie odzyskałam jeszcze bucika.
- Dostarczę ci go jutro. Przecież to drobiazg.
- To są włoskie buty. Kosztowały pięćdziesiąt funtów.
Spojrzał na nią zdumiony, a potem dodał gazu trąbiąc
wściekle na mijające ich samochody.
RS
105
- Ty mnie w końcu doprowadzisz do szaleństwa. Czasami
mam cię ochotę udusić.
- Czy dlatego, że nie lubię wyrzucać pieniędzy? Zapewniam
cię, że włoskie buty są bardzo drogie.
- Przestań, Natalie, bo cię zamorduję - zagroził jej. Wiedziała
aż nadto dobrze, iż w tym stanie byłby zdolny to zrobić, więc
zamilkła.
Gdy przybyli do hotelu, od razu zabrał ją do jej pokoju.
- Zrobiłem wszystko, co do mnie należało, więc mogę już
sobie iść. A ty, Natalie, idz natychmiast do łóżka. Nie można
powiedzieć, że to był twój szczęśliwy dzień - powiedział Kip
dość ponuro.
- Jutro będę zdrowa jak rydz - odpowiedziała prowokująco.
Gorąco pragnęła, by został jeszcze z nią, ale nic w świecie nie
mogło jej skłonić do tego, by mu to wyznać.
- No, zobaczymy - mruknÄ…Å‚.
Odwrócił się i wyszedł z pokoju. Po jego wyjściu natychmiast
poszła do łóżka, by nie ulec chęci pobiegnięcia za nim i błagania
go, by pozostał z nią.
Rankiem następnego dnia w czasie śniadania wszyscy
siedzieli zli i ponurzy, nikt nie zdobył się nawet na żart. Paula
była blada i przygnębiona, zaś Ray zagłębił się w swoich
ponurych myślach. Neil miał strasznego kaca, ale gdyby nie ten
jego głupi pomysł z urządzeniem przyjęcia, żadne z
wczorajszych przykrych zdarzeń nie miałoby miejsca.
Wyglądało teraz na to, że Neil da im dzisiaj popalić" jako
kierownik grupy, jak ujął to Ray. Neilowi wydawało się, że
wciąż może im rozkazywać jak reżyser w studio. To
zapowiadało kłopoty i nieporozumienia, gdyż ani Natalie, ani
Ray nie przełknęliby już teraz takiej pigułki. Atmosfera w ekipie
filmowej radykalnie się zmieniła i wszyscy byli tego świadomi.
Pierwsza sprzeczka między nimi wybuchła już w chwili, gdy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]