pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Forgotten Realms Return Of The Archwizards 04 Realms of Shadow
- Amber Carlton [Menage Amour 123 Tasty Treats 04] Three in Paradise (pdf)
- Aubrey Ross [Undercover Embassy 04] Codename Summer [EC Aeon] (pdf)
- Desiree Holt & Allie Standifer [Turn Up the Heat 04] Steamed (pdf)
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Chmiel Katarzyna Karina Syn Gondoru 04 Minas Tirith
- Feasey Steve Wilkołak 04 Igrzyska demonów Całość
- Burroughs Edgar Rice Tarzan 2 PowrĂłt Tarzana
- Anonim Ekstaza 04 Odwieczny urok grzechu
- Follett Ken 04 Papierowe pieniądze [1977]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
domu zbyt wiele, bo zwykle nie jadam tu śniadań.
Wodziła za nim zdziwionym spojrzeniem. Każdego ranka w jej domku pochłaniał
wielkie śniadania.
- Mogłabym zrobić zakupy i przygotować obiad - powiedziała.
Coś musiała robić, gdy jego nie będzie. Zawahał się.
- Nie zawracaj sobie głowy. Myślę, że zjemy coś na mieście.
Przeglądał pospiesznie jakieś notatki. A ona zastanawiała się, jak mu odmówić, by
go nie urazić.
R
L
T
- Ale nie krępuj się, jeśli będziesz czegoś potrzebowała. - Położył na szafce pienią-
dze.
Wyprostowała się gwałtownie.
- Mam swoje pieniÄ…dze, Rye.
- Wiem. - Cmoknął ją w czoło. - Ale to jest bardzo droga dzielnica.
Wyobrażam sobie, pomyślała.
- Jeśli nawet, nie potrzebuję twoich pieniędzy - rzuciła.
- To ich nie wydawaj - powiedział. - Wieczorem przyślę po ciebie samochód. Mam
dzisiaj bardzo napięty terminarz, dlatego obawiam się, że spotkamy się dopiero w restau-
racji. Ale zanim będziemy jedli, będę chciał przedstawić cię komuś.
- Komu?
- Powiem ci pózniej. - Uśmiechnął się. - Muszę lecieć.
I wyszedł. Bez pocałunku.
Powoli wypuściła powietrze i opadła na poduszki. Czuła się zakłopotana.
Od jej przyjazdu kochali się trzy razy. Pierwszy był gwałtowny i pospieszny. Drugi
pełen pasji i namiętności. Trzeci - powolny i delikatny. Wciąż czuła przyjemne zmęcze-
nie. Jednak mimo tylu rozkosznych doznań, których jej dostarczył, nie mogła pozbyć się
uczucia, że mężczyzna, którego tak beznadziejnie pokochała podczas idyllicznych tygo-
dni w Kornwalii, był tylko drobnym fragmentem prawdziwego Ryana Kinga.
Zadrżała, przerażona tą myślą.
- Wez się w garść, dziewczyno.
Miała plan, który chciała zrealizować. Musiała wykorzystać każdą wspólną chwilę,
żeby sprowokować Rye'a do otwarcia się przed nią. A nie uda się jej to, jeżeli będzie
wpadać w panikę. Poza tym pobyt w Londynie miał być wielką przygodą. Nie wolno jej
było zmarnować tego czasu.
Wstała. Potrzebny był jej prysznic. A potem wybierze się na przechadzkę po okoli-
cy. Mijając szafkę, spojrzała na stosik banknotów. Rye być może nie myślał o niej jak o
niewolnicy czy kochance, ale bez wątpienia był szczodry dla kobiet, z którymi się spoty-
kał.
Ale w jego postępowaniu było też chyba trochę jej winy.
R
L
T
Od samego początku pozwoliła, by to on decydował o wszystkim. Trochę dlatego,
że ta cecha charakteru Rye'a była skrajnie podniecająca. Ale teraz uświadomiła sobie, że
ta sama cecha mogła być, na dłuższą metę, zawadą.
Schowała pieniądze do szufladki. Symbolicznym gestem, który miał pokazać, że
nie zamierzała pozwolić, by traktował ją jak inne kobiety.
Korzystała z jego gościnności, ale nie zamierzała siedzieć przez cały czas w domu.
Zbliżało się Boże Narodzenie, a dookoła było wiele sklepów. Poza tym chciała rozejrzeć
się za pracą. Nie spodziewała się, żeby Rye'owi to się spodobało, ale nie zamierzała się
tym przejmować. Mimo jego dominującego charakteru, ona też miała potrzebę domina-
cji. No i miała też o co walczyć.
Nie tylko o miłość Rye'a, ale i o jego szacunek.
Chociaż mówiła sobie, że nie będzie przejmować się niczym, kiedy kierownik sali
prowadził ją do stolika w restauracji, przekonała się, że to nie takie proste. Odruchowo
wygładziła nieistniejące fałdki szykownej sukienki, którą kupiła z myślą o poszukiwaniu
pracy. Sukienka była koszmarnie droga, pracy nie udało się znalezć, ale gotowa była żyć
przez cały miesiąc, żywiąc się tylko jogurtem, niż by miała pojawić się w tej eleganckiej
restauracji w znoszonych dżinsach i podkoszulku.
Szła powoli między stolikami, przy których widziała ludzi z pierwszych stron gazet
i starała się udawać, że nie robiło to na niej wrażenia.
Tak, sukienka warta była pieniędzy, które na nią wydała.
- Pan King i pani Chelmsford oczekujÄ… na paniÄ… w gabinecie - powiedziaÅ‚ mâitre,
otwierając szklane drzwi na końcu sali restauracyjnej.
Pani... kto?
Maddy zamrugała gwałtownie i stanęła jak wryta. Za szklanymi drzwiami znalazła
się w lesie tropikalnym. Jedyny stolik zewsząd otaczały egzotyczne rośliny. Przy stoliku
siedział Rye zatopiony w rozmowie z elegancką kobietą w średnim wieku. Kobieta po-
wiedziała coś, a Rye odchylił głowę do tytułu i zaśmiał się radośnie. A potem ona pochy-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]