pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Dale_Ruth_Jean_Warto_bylo_marzyc
- Bułyczow Kirył Było to za sto latl
- Sanderson Gill Pragne tylko Ciebie
- America’s Great Depression Murray N.Rothbard
- James White SG 03 Major Operation
- Alan Dean Foster To The Vanishing Point
- Glen Cook Black Company 07 Bleak Season
- Linda Winstead Jones Raintree 02 Nawiedzony
- Diana Palmer Powrot Do Arizony
- Mortimer Carole Sycylijski hrabia
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
faktem dokonanym. I być może miałby o to kiedyś do niej żal.
Poczuła się kompletnie bezradna. Rozpłakała się, chowając głowę w poduszkę.
Nie mogła postąpić inaczej. Rano zostawiła Chrisowi wiadomość, prosząc, by spotkał się
z nią w czasie południowej przerwy. Przyszedł, niosąc dwa kubki herbaty.
Jak twoja głowa? Lepiej? Uśmiechnęła się i machnęła ręką.
Już po wszystkim. Czasem mi się to zdarza. Chris, zostało ci jeszcze dziesięć dni do
podjęcia decyzji.
Myślałem, że nie chcesz o tym rozmawiać.
To prawda. Chris, ostatnie tygodnie były najszczęśliwsze w moim życiu. Nie chcę na
ciebie naciskać, wiem, że sam musisz zdecydować. Ale ja tak dłużej nie mogę. Trudno mi
znieść myśl, że to się może skończyć. Dlatego do czasu, aż się zdecydujesz, będziemy jedynie
przyjaciółmi, a nie kochankami. Nie przychodz dziś do mnie.
Powiesz mi, co się stało?
Nic się nie stało. Tak po prostu czuję. Powiedziałeś, że jesteś samowystarczalny. Ale ja
nie jestem.
Mam wrażenie, że to nie ma nic wspólnego z moim wyjazdem. Jeżeli masz mnie dosyć,
to po prostu powiedz.
Ja mam cię dosyć? Azy zaczęły płynąć jej po policzkach. To niemożliwe. Ale nie
umiem inaczej. Idz już, proszę.
Popatrzył na nią przeciągle i w milczeniu wyszedł.
Ten wieczór spędzał sam. Zrobił sobie skromny posiłek, choć było mu wszystko jedno,
co je. Nalał sobie szklankę whisky, ale wypił tylko łyk. Próbował oglądać telewizję, czytać,
nie mógł się jednak skupić.
Tak bardzo chciał ją zobaczyć. Pomyślał nawet, że mógłby przejść się koło jej domu, ale
szybko uznał, że to byłoby głupie. W końcu nie jest zakochanym nastolatkiem.
Zdał sobie sprawę, że czuje się samotny. Przez ostanie lata nie dokuczało mu to, nauczył
się być sam. Cieszyło go towarzystwo innych ludzi, ale go nie potrzebował. Zaczynał
rozumieć, co stracił.
Mógł odrzucić propozycję wyjazdu, ale jeżeli Jan uzna, że nie chce z nim być? Już nie
umiał wyobrazić sobie bez niej życia. Sięgnął po stos korespondencji, którą wyjął ze
skrzynki. Przeglądał koperty, które w większości zawierały materiały reklamowe wysyłane do
lekarzy. I kolejny list z fundacji. Czyżby potrzebne im były dodatkowe informacje?
ROZDZIAA DZIESITY
Jan z trudem dotrwała do końca tygodnia. Od czasu do czasu widywała Chrisa w pracy.
Wtedy z bólem patrzyła na jego napiętą twarz.
W piątek musiała dłużej zostać w przychodni, miała mnóstwo papierkowej roboty. Zaczął
padać deszcz, co ją nawet ucieszyło, bo taka pogoda bardziej pasowała do jej nastroju.
Usłyszała pukanie do drzwi. To był Chris.
Jeszcze pracujesz? Zobaczyłem światło i pomyślałem, że zajrzę.
Muszę się przekopać przez te papiery. A ty co tu jeszcze robisz?
To samo, stosy dokumentów. Jan, możesz mi wyjaśnić, co się dzieje?
Mówiłam już, że nic. Porozmawiamy w przyszłym tygodniu, kiedy podejmiesz decyzję.
A jeżeli...
W przyszłym tygodniu. Wyszedł z pokoju.
Pogoda pogarszała się z minuty na minutę. Wiatr wył za oknem, niosąc ze sobą strugi
deszczu.
Około północy zadzwonił telefon. Aż poderwała się, słysząc ten niespodziewany dzwięk.
To był Perry.
Niedobrze, Jan. W górach rozbił się samolot. Co najmniej jedna osoba przeżyła. W
takich warunkach helikopter nie poleci. Mamy trudne zadanie.
Gdzie? spytała krótko.
Na wschodnim krańcu Carran Edge. Czy Chris jest z tobą?
Chyba też jeszcze pracuje.
Przekaż mu wiadomość, ja zawiadomię resztę. Spotkamy się w przychodni.
Jan wpatrywała się w telefon. Na Carran Edge zginął jej ojciec. Nigdy tam potem nie
była. A teraz czeka ją podobna wyprawa. Powróciły wspomnienia sprzed sześciu lat. Nie
może tam pójść, nie przy takiej pogodzie.
Odłożyła szybko papiery. Wyjęła z szafki torbę z ubraniem do górskich wędrówek,
wybiegła z pokoju i w korytarzu spotkała Chrisa.
Skąd ten pośpiech? zapytał spokojnie.
Wezwanie dla górskiego pogotowia. Lepiej się przebierz. Na Carran Edge rozbił się
samolot. Peny będzie tu za pięć minut.
Carran Edge? To tam... Spojrzał przez okno. Chcesz iść? W taką pogodę?
Tak. Ja, ty i sześciu ratowników. Wiem, tam zginął tata. Ale jestem profesjonalistką i
poradzÄ™ sobie.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]