pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- D414. Greene Jennifer Pokochaj swojego szeryfa
- 056. Williams Cathy Pokochac cien
- Frederik Pohl Terror
- Armstrong, Mechele Settler's Mine 2 The Lovers
- Gra O Zycie E book
- Alan Dean Foster Alien 02 Aliens
- Asimov, Isaac Magical Worlds of Fantasy Faeries
- Cabot Meg 05 Szukajć…c siebie
- James Otis A Runaway Brig
- 06. Roberts Nora Druga miśÂ‚ośÂ›ć‡ 01 Druga miśÂ‚ośÂ›ć‡ Nataszy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
kobieta zgodziłaby się za jedną dziesiątą tych rzeczy.
- Masz niezbyt pochlebnÄ… opiniÄ™ o kobietach.
- Wybacz, ale poza ekstraniespodziankami, które przygotował, jest przecież bardzo przystojnym
facetem.
- Nie bierzesz pod uwagę najważniejszego, przez co już na samym początku mu odmówiłam.
- Czego?
- Jestem mężatką. Wiem, że sprawię ci przykrość, przypominając o tym, ale ty również jesteś
mężatką!
Uśmiechnęła się do niej niewyraznie i ruszyła biegiem, pozostawiając przyjaciółkę na środku
drogi. Lavinia odprowadziła ją wzrokiem,
szukając odpowiednich słów, odpowiedniej riposty, bo wiedziała, że na pewno jakaś się znajdzie,
tylko teraz nic nie przychodziło jej do głowy. W końcu się uśmiechnęła. Wreszcie znalazła.
- A miłość? Gdzie umieścisz miłość?
Ale Sofia biegła dalej, udając, że nie słyszy, a może faktycznie nie usłyszała. Zrobiła kółko, nie
obciążając za bardzo nóg. Dawno nie uprawiała żadnego sportu i postanowiła zacząć pomału.
Założyła słuchawki od iPoda, wybrała playlistę i ruszyła przy dzwiękach Franza Ferdinanda, a
potem Arctic Monkeys.
Po pierwszym okrążeniu miała lekką zadyszkę. Właśnie ruszała dalej, kiedy ktoś przytrzymał ją
za ramię i zdjął słuchawki.
- Hej, słyszałaś? A miłość? Gdzie umieścisz miłość?
- W bajkach... tylko w bajkach. Zaczęła biec.
Lavinia pobiegła kawałek za nią.
- Nie chce mi się wierzyć... Jesteś cyniczna! Popełniasz duży błąd. Wiesz, co powiedział kiedyś
Borges? Jestem winny tylko jednej rzeczy, że nie byłem szczęśliwy".
- Tylko to zapamiętałaś? Z pewnością mówił coś jeszcze. Szczęście trzeba budować, to nie jest
jednorazowe bzykanko w samochodzie czy samolocie! Mamy zupełnie różne spojrzenie na świat.
- Być może. - Lavinia stanęła. - Nie rozumiem tylko, dlaczego twoje spojrzenie miałoby być tym
właściwym!
- Jesteśmy mężatkami. Kobieta, choć może ci się to wydać dziwne, musi mieć jaja!
25
Tydzień pózniej. Sofia, wróciwszy póznym popołudniem do domu, usłyszała ich rozmowę.
- Zdajesz sobie sprawę? Co to może znaczyć?
- Może chciała, żebyś wiedział.
- Można? - Stanęła w drzwiach uśmiechnięta, jakby nigdy nic, chociaż w głębi serca wiedziała
już, co się stało.
- Cześć, kochanie, oczywiście, że można... Stefano i tak zbierał się już do wyjścia.
- OdprowadzÄ™ ciÄ™ do drzwi.
- Nie trzeba. - Uśmiechnął się do niej. - Znam drogę.
- Wiem... Ale i tak ciÄ™ odprowadzÄ™.
- Jak chcesz. Cześć, Andrea, do wtorku.
Wyszli z pokoju i ruszyli korytarzem. Sofia myślała, że nigdy nie dotrą do drzwi. Szła przodem,
nic nie mówiąc, ale czuła na plecach ciężar jego spojrzenia, pytań, niezdrowej ciekawości. Należało
przerwać tę ciszę, stawała się nieznośna.
- Masz ochotę czegoś się napić przed wyjściem?
Odczekała chwilę, zanim spojrzała mu w oczy. Spodziewała się zobaczyć twarde, świdrujące
spojrzenie mężczyzny, który będzie chciał poznać najdrobniejszy szczegół, bo jedno było pewne:
ona wiedziała. Tymczasem zobaczyła bardzo kruchego człowieka. Stefano patrzył na nią
zrezygnowany, szukał w niej jakiejś iskierki nadziei, promyczka, szansy na to, by mógł nadal
kochać Lavinię. Dotarli do drzwi. Pożegnał się z nią niepewnym, cichym głosem.
- Nie, dziękuję, niczego mi nie trzeba.
Sofia chciałaby mu powiedzieć: W takim razie do zobaczenia wkrótce. Może wpadniecie do nas
na kolacjÄ™ albo na film"...
Ale nie była w stanie. Uśmiechnęła się tylko i mówiąc zwykłe Cześć", zamknęła za nim drzwi.
Poszła do Andrei. Siedział z założonymi rękami. Na jej widok pokręcił głową.
- Tylko tego brakowało.
- Słyszałam was.
Pocałowała go i usiadła w nogach łóżka. Andrea spojrzał na nią nieprzyjemnym wzrokiem.
- Przez ciebie musiałem kłamać.
- Przeze mnie? A co ja mam do tego?
- Wolałbym o niczym nie wiedzieć. Dobrze jest nic nie wiedzieć.
- Jeśli nie chcesz nic wiedzieć, to jakbyś nie żył. %7łycie jest brudne, Andrea, sam to powiedziałeś.
- Okay, ale nie tak. Dlaczego? To za dużo. W końcu też wyobraziłem sobie tę scenę, Lavinię z
tamtym facetem... W samochodzie.
- W samochodzie? - Sofia udała, jakby właśnie spadła na ziemię.
- Tak, twoja przyjaciółka zrobiła to w samochodzie. To jakiś absurd. W samochodzie robi się te
rzeczy, kiedy ma się osiemnaście, dwadzieścia lat... Wygląda na to, że zrobiła to specjalnie, czuje
się jak dziewczyna, która musi za wszelką cenę szokować.
Sofia nie mogła w to uwierzyć. Jak się dowiedzieli?
- JesteÅ› pewny?
- Stefano przeczytał wszystkie wiadomości w jej komórce. Twoja przyjaciółka nawet nie wysiliła
się, by je usunąć, rozumiesz? Są tam intymne i szczegółowe opisy ich spotkań, bardzo dosadne,
również w windzie u niego w domu... Poza samochodem.
Sofia nie wierzyła własnym uszom. Andrea mówił dalej:
- Wygląda na to, że iPhone został stworzony do wymiany takich pikantnych SMS-ów. Myślisz,
że zmyślam to wszystko? Pokazał mi wszystkie wiadomości, wydrukował je. Wyglądają jak zapis z
jakiegoś erotycznego cza tu. Kiedy mi go włożyłeś tak, a kiedy indziej wziąłeś mnie tak".
Czytałem to i nie miałem odwagi podnieść głowy, przysięgam, miałem ochotę umrzeć, zapaść się
pod ziemię, chciałem gdzieś uciec... To było straszne, usiłowałem znalezć jakieś słowa.
- Co powiedziałeś?
- Nic. Nie przyszło mi do głowy nic, co mógłbym mu powiedzieć. Milczałem jak kretyn. A on
nie przestawał mówić: Masz pojęcie? Lavinia, moja żona, od dziesięciu lat razem, sześć po ślubie,
a teraz te SMS-y z jakimś szczeniakiem. Rozumiesz?". Wychodził z siebie, czepiał się jakiegoś
nieistotnego szczegółu, że ten facet jest od niego młodszy... i mówił dalej: Czy kiedykolwiek
przyszłoby ci coś takiego do głowy?". Co miałem mu powiedzieć? Nie, nie przyszło mi to do
głowy, ja to już wiedziałem...
Andrea spojrzał na Sofię i pokręcił głową.
- To jest, kurwa, niesprawiedliwe. Czuję się brudny, winny. Wolałbym nigdy się o tym nie
dowiedzieć. Sofia pogłaskała go pieszczotliwie.
- Kochanie, to nie twoja wina. Gdyby wtedy mnie nie spytał, czy dobrze się bawiłyśmy, a ty byś
się nie domyślił, że Lavinia wykorzystuje mnie jako przykrywkę, o niczym byś nie wiedział... To
Stefano wplątał nas w tę sprawę.
- O, biedaczek, i do tego to wszystko jego wina...
- Chciał wiedzieć, tak samo jak ona chciała, by się dowiedział. Andrea leżał bez słowa. Był
zniechęcony i rozczarowany. W końcu
się odezwał.
- Dlaczego wszystko tak łatwo się zaczyna i kończy? Ludzie nie chcą niczego stworzyć, nie chcą
iść naprzód, nie potrafią zrezygnować z pewnych rzeczy, nie potrafią być silni. Dlaczego nie chcą
czystej, pięknej miłości, uczciwej miłości... Dlaczego... - Zamknął oczy. Spod powiek spłynęły
wolniutko łzy. Nagle otworzył oczy i spojrzał na nią przenikliwie. - Ty też jesteś taka? Czy ja też
[ Pobierz całość w formacie PDF ]