pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Farmer, Philip Jose World of Tiers 07 Red Orc's Rage
- Glen Cook Black Company 07 Bleak Season
- 007._Cartland_Barbara_ _Najpiękniejsze_miłości_07_ _Znudzony_pan_młody
- 435. Milburne Melanie Narzeczona neurochirurga
- Dr. Benn Steil, Manuel Hinds Money, Markets, and Sovereignty (2009)
- Anderson Poul Liga Polezotechniczna Tom 1 Wojna Skrzydlatych
- 056. Williams Cathy Pokochac cien
- 03.Harry Potter und der Gefangene von Askaban
- Grant Naylor Better Than Life
- Holy Book Women's Mysteries
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wyswobodzić. Nawet nie próbowała. Kiedy poczuła usta Lachlana na
swoich, wyparowała z niej nawet najsłabsza myśl o jakiejkolwiek
samoobronie.
Jego język poruszał się zmysłowo i leniwie, jakby nie musiał liczyć
się z czasem i jakby nikt, a już na pewno nie ona, nie zamierzał mu w tym
przeszkadzać. Objął ją dłońmi w talii i przycisnął mocniej do siebie.
Od dawna nie była tak blisko mężczyzny. Podniecało ją to i
przerażało jednocześnie. Nie była na to gotowa. Nie teraz. Nie tutaj. Nie w
Kornwalii, gdzie powinna zająć się sprawą, która mogłaby odmienić jej
karierę. Miała się kontrolować. Nie powinna od razu mięknąć w kolanach
tylko dlatego, że jakiś przystojny facet postanowił udowodnić jej, że ma
rację. Chociaż musiała przyznać, że udowadniał to bardzo przekonująco.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale czy nie moglibyście się gdzieś
przenieść? - odezwała się Poppy, stając w drzwiach. - To dość niesmaczne.
Eloise wyrwała się z objęć Lachlana tak gwałtownie, że omal nie
upadła. Oparła się o najbliższy blat, próbując odzyskać panowanie nad
sobÄ….
Lachlan przejechał dłonią po włosach, ale w odróżnieniu od Eloise
był spokojny, co kazało jej zastanowić się, jak wiele kobiet zapraszał
przed niÄ… do siebie.
- Myślałem, że zostajesz na noc u Fiony - zauważył. - Trzeba było
zadzwonić, tobym cię przywiózł. Mam nadzieję, że nie wracałaś sama.
90
RS
- Tato! - Poppy ze zniecierpliwieniem przewróciła oczami. -
Doskonale wiem, jak o siebie zadbać.
- Mam nadzieję, że nie będziesz się uczyć samoobrony u doktor
Hayden - zażartował, zerkając w kierunku Eloise.
- Zaskoczyłeś mnie i tyle. - Omal nie tupnęła nogą ze złości.
- Nawet nie udawałaś walki.
- Nie chciałam ci zrobić krzywdy. Mogłam ci podbić oko albo
wykręcić nadgarstek.
- Możecie sobie udawać, że między wami nie iskrzy, ja idę spać -
zakomunikowała Poppy.
Lachlan zmarszczył brwi, widząc, że jego córka jest blada.
- Dobrze się czujesz, skarbie? - spytał łagodnie. Oczy Poppy
zaszkliły się, ale szybko otarła łzy wierzchem dłoni.
- Chciałam porozmawiać z mamą. Zadzwoniłam do niej, ale była
zajęta, a pózniej już się nie odezwała.
- Wiesz, że ona dużo pracuje. Pewnie zatrzymał ją jakiś ważny klient
albo coÅ› podobnego - rzeki uspokajajÄ…cym tonem.
- Daj sobie spokój - odezwała się Poppy opryskliwie. - Wiem, że jej
nienawidzisz, więc nie musisz odgrywać teraz wyrozumiałego byłego
męża.
- Nie nienawidzę twojej matki. Rozmawialiśmy o tym już wiele razy.
Wiem, że trudno ci przywyknąć do tego, że nie mieszkamy już wszyscy
razem, ale musisz przez to przejść. Nie zejdziemy się z mamą. Nie
byliśmy ze sobą nawet przed rozwodem. W każdym razie nie tak, jak
powinno być ze sobą małżeństwo.
91
RS
- Wiem. - Poppy opuściła bezradnie ramiona i odwróciła się tyłem. -
Idę spać.
- Mogłabyś przynajmniej powiedzieć doktor Hay-den dobranoc -
zwrócił jej uwagę Lachlan.
- Nie szkodzi - wtrąciła łagodnie Eloise. - Daj jej spokój, inspektorze.
Poppy odwróciła się, patrząc na Eloise.
- Mówisz do niego inspektorze"? Nie wiesz, jak ma na imię?
- Wiem, ale...
- Skoro zamierzasz iść z nim do łóżka, to powinnaś przynajmniej
wiedzieć, jak on się nazywa - przerwała jej Poppy nieuprzejmie.
- Nie zamierzam iść z twoim ojcem do łóżka - powiedziała Eloise z
lodowatym spokojem. - Poznałam go dziś rano.
- Ale mimo to pocałowałaś go.
- To on mnie pocałował. - Eloise zaczęła się bronić. - Nie miałam
najmniejszego zamiaru...
- Był dobry? - przerwała jej znowu Poppy.
- Poppy, uważam, że... - zaczął Lachlan.
Eloise uniosła podbródek, wytrzymując zaczepne spojrzenie
dziewczyny.
- Tak - przyznała. - Był bardzo dobry.
- Zamierzasz mieć z nią romans? - Poppy zwróciła się do ojca.
- Poważnie się nad tym zastanawiam. - Skinął głową, powstrzymując
uśmiech.
Eloise spojrzała na nich ostro.
- Ja chyba też mam coś do powiedzenia.
- No i co zdecydowałaś? - spytała Poppy.
92
RS
- Jeszcze nic, ale nie przypuszczam...
- Możesz się przespać z moim ojcem, ale nie myśl, że od razu
zostaniemy przyjaciółkami. Nie potrzebuję drugiej matki. Już jedną mam i
jestem z niej zadowolona.
- Szczęściara z ciebie - odparła Eloise. - Ja nie mam ani matki, ani
ojca.
Poppy spojrzała na nią z wyrazną skruchą.
- Przepraszam - mruknęła. - Nie wiedziałam...
- Nie ma o czym mówić. - Eloise machnęła ręką. - Pogodziłam się z
tym już dawno.
- Pewnie myślisz, że jestem rozpieszczonym bachorem. - Poppy
przestępowała z nogi na nogę.
- Myślę, że to jest dla ciebie ciężki okres. Najpierw rozwód
rodziców, a potem śmierć znajomego.
Poppy w milczeniu zagryzła dolną wargę, ale Eloise zauważyła, że
jej policzki poczerwieniały na wspomnienie Ethana Jensona.
Lachlan pochylił się i pocałował córkę w policzek.
- OdprowadzÄ™ doktor Hayden do hotelu i zaraz wracam. Poradzisz
sobie beze mnie?
Poppy spojrzała na ojca ze łzami w oczach. Lachlan objął ją i
przytulił.
- O co chodzi, Poppy? Ktoś ci sprawił przykrość? Zdenerwował cię?
Potrząsnęła głową przecząco.
- Nie, ale ostatnio nie jestem w najlepszej formie.Wszyscy mówią o
śmierci Ethana Jensona. Krążą plotki, że został zamordowany. - Podniosła
głowę, żeby spojrzeć na niego. - Ale to nieprawda?
93
RS
- Wiesz, że nie mogę omawiać z tobą służbowych spraw - wyjaśnił
łagodnym tonem. - Ale na razie stwierdzono śmierć przez utonięcie.
- Utonięcie jest okropne. - Poppy pociągnęła nosem. - Ale
morderstwo to już coś strasznego. Bo oznacza, że ktoś pragnął jego
śmierci. A jeżeli będą chcieli zabić jeszcze kogoś? Kto ich powstrzyma?
- Chciałabyś pojechać na parę dni do mamy, dopóki tu się nie
uspokoi? - zapytał.
Poppy znów zagryzła wargi. Wyglądała bardziej jak bezradne
sześcioletnie dziecko niż rozwinięta szesnastolatka.
- Nie - odrzekła z lekkim westchnieniem. - Chcę pobyć trochę z
Robertem. Obiecałam mu, że się wybierzemy na piknik do grot
przemytników.
- Myślałam, że już się nie spotykacie - zdziwiła się Eloise.
Poppy zmarszczyła brwi.
- Powiedział ci o tym?
- Widzieliśmy go dziś z twoim tatą. Miał małą sprzeczkę z kilkoma
chłopakami w zaułku za Penhally Arms.
Poppy wyglądała na zmartwioną.
- Nic mu się nie stało?
- Wszystko w porządku - powiedział Lachlan. -Nick Tremayne
musiał mu założyć kilka szwów, ale do rana się zagoi.
Poppy zaczęła wchodzić na schody.
- Przepraszam, że wam przeszkodziłam. Ale już zostawiam was
samych. Idę do łóżka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]