pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Donita K Paul [DragonKeeper Chronicles 03] DragonKnight (pdf)
- Michele Bardsley Diary of a Demon Hunter 03 Death Unsung CAĹ OĹšÄ_
- Lyn Hamilton [Archeological Mystery 03] Moche Warrior (v1.0) [lit]
- Angelia Whiting [The Trigon Rituals 03] Dominance Fury (pdf)
- Wil McCarthy The Queendom of Sol 03 Lost in Transmission (Bantam)
- Backup of Alastair J Archibald Grimm Dragonblaster 03 Questor (v5.0)
- Arthur Conan Doyle Sherlock Holmes 03 Pies Baskerville'Ä‚Å‚w
- Christian Jacq [Ramses 03] The Battle of Kadesh (pdf)
- White James Szpital Kosmiczny 03 Trudna Operacja
- Beverley Jo MalśźeśÂ„stwo z rozsć…dku 01 MalśźeśÂ„stwo z rozsć…dku
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jak ich sprzątniemy, też będą nas szukać. Mam inny pomysł roześmiał się nagle Lipiński.
Powiedz im, Emil, niech siÄ™ rozbiorÄ… do samych gaci.
- Zwariowałeś, wodzu? żachnął się Piesiór, ale przetłumaczył rozkaz dowódcy jeńcom.
Ci, sądząc, że nadeszła ich ostatnia godzina, padli na kolana i z płaczem prosili o darowanie życia.
- Wytłumacz im, że nie chcemy ich zabijać. Potrzebne nam tylko mundury...
Po wyjaśnieniu Piesióra Niemcy ochoczo pozbyli się swych okryć. Po chwili stali na bosaka i w samej
tylko bieliznie.
- Mundurki się nam przydadzą... a teraz Lipiński sięgnął do teczki zaaplikujemy biedakom coś na
rozgrzewkę, żeby się nie przeziębili w tym lesie... Osłupiałym z wrażenia i strachu Niemcom wręczył po
butelce. Otwierać i pić, ale do dna! rozkazał groznie, co Piesiór natychmiast przetłumaczył.
Po piętnastu minutach w obu butelkach nie było już ani kropli, ale za to nastrój obu jeńców uległ
wyraznej poprawie. Ucieszyli się jeszcze bardziej, kiedy Piesiór wręczył im teczkę z pozostałą zawartością.
- To dla waszych kolegów. Nie możecie być przecież egoistami wyjaśnił.
- Do zobaczenia... roześmieli się spadochroniarze.
- To był świetriy pomysł zachwycał się Piesiór. Kiedy uda im się dotrzeć do jednostki, to najpierw
ich zamkną do aresztu, a pózniej żaden dowódca nie uwierzy w partyzantów pętających się tuż przy sztabie
dywizji...
Centrala powiadomiona o szczegółach akcji podziękowała spadochroniarzom za cenną wiadomość. Po
kilku dniach jeden z transportów tej dywizji został zbombardowany przez lotnictwo radzieckie pod
Działdowem i poniósł znaczne straty.
Była to bezsprzecznie zasługa grupy i Lipiński tego dnia czuł szczególną radość: ich działalność dla
frontu zaczynała procentować! Po raz pierwszy od chwili wylądowania w ziemiance wzniesiono toast za
zwycięstwo.
W kilka dni pózniej przygotowywali się do kolejnej wyprawy. I tym razem punktem docelowym miała
być Iława.
Któregoś dnia zjawił się w bazie Maks. Spadochroniarze zdziwili się nieco, gdyż zwykle umawiał się z
nimi i przesyłał zdobyte informacje przez łączników. Takie obowiązywały zasady wywołane względami
bezpieczeństwa w tym czasie w okolicy zaczęło roić się od żandarmerii. Musiał więc widocznie zdobyć
niezwykle cenną informację, skoro zdecydował się na tak ryzykowny krok.
- Nie każ czekać i nie daj się prosić jak panna na wydaniu ponaglał go Lipiński. Gadaj, co cię
sprowadza...
Maks uśmiechnął się zadowolony z wrażenia, jakie wywołała jego niespodziewana wizyta.
- Przyniosłem wam trochę wędzonej ryby i ostatnie niemieckie gazety zaczął wolno, jak gdyby nie
dostrzegał zniecierpliwienia spadochroniarzy.
- Jak Boga kocham, nie wytrzymam i walnę go w ten niemiecki łeb! zdenerwował się Piesiór.
- Nie lubisz świeżej rybki? zdziwił się obłudnie Maks i, zdając sobie sprawę, że przeciąga strunę,
wyjął z kieszeni jakiś pomięty papier. Masz, wodzu podał kartkę Lipińskiemu.
- Co to jest? zdziwił się podporucznik oglądając szkice wykonane odręcznie na wyrwanej ze
szkolnego zeszytu kartce.
- Dokładny plan willi komendanta obozu jenieckiego w Iławie oświadczył dumny z siebie Maks.
- Co?! - Spadochroniarze stłoczyli się wokół Lipińskiego.
- Komendant obozu to sadysta i ludobójca tłumaczył Maks. Wiedzą o tym nie tylko jeńcy, ale
również miejscowa ludność, której dał się porządnie we znaki. Nikt nie będzie po nim płakał, kiedy go
wreszcie sprzÄ…tniecie.
- My? zdziwił się Lipiński. Tobie się wydaje, że akcję tego typu możemy przeprowadzić
samowolnie? Nic z tego. Zadecydować może tylko centrala.
Maks był nieco zawiedziony:
- Sądziłem, że to drobna sprawa, możecie sami...
- Właśnie, drobna sprawa - przerwał mu Lipiński. Drobne sprawy zwykle mają ogromne
konsekwencje. A my, nie zapominaj o tym, jesteśmy żołnierzami i nie możemy sobie pozwalać na żadną
samowolÄ™. Poza tym naszym zadaniem jest zbieranie informacji majÄ…cych znaczenie dla frontu... WidzÄ…c
nieszczęśliwą minę Maksa, machnął w końcu ręką. No, dobrze. Nie przejmuj się. Wołodia porozmawia
dzisiaj z centralą, przedstawi jej twój plan i, jeśli tam wyrażą zgodę, idziemy...
Centrala nie stawiała żadnych przeszkód, ale postawiła jeden warunek: zachować pełne bezpieczeństwo
i w żadnym wypadku nie dekonspirować grupy . Dodatkowo jeszcze polecono zwiadowcom, aby wyjaśnili,
jakiego typu obóz znajduje się w Iławie. Z tym nie było najmniejszych kłopotów. Już następnego dnia
[ Pobierz całość w formacie PDF ]