pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Cykl Indiana Jones Indiana Jones i taniec olbrzymĂłw Rob MacGregor
- Forester Cecil Scott Powieści Hornblowerowskie 02 (cykl) Porucznik Hornblower
- Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (19) Zęby smoka
- Deveraux Jude cykl Montgomery 10 Aktorzy (Miasteczko Eternity)
- Cykl Pan Samochodzik (32) Skrytka Tryzuba Sebastian Miernicki
- Orwell George Folwark Zwierzć™cy
- Drej Nina Za drzwiami mśÂ‚odośÂ›ci
- Your Guide to Cleaning and Housekeeping Your Practical Guide
- Child Maureen Skandale w wyśźszych sferach 01 Rok z Julić…
- Anne Perry [Pitt 24] Long Spoon Lane (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
148
Dzięki temu nasze poszukiwania staną się ciekawsze. Mówię ci, jesteśmy do tego
stworzeni.
Eet, kim... czym ty właściwie jesteś? Czy jesteś... byłeś jednym z tych, do których
należały kiedyś te kamienie?
Jestem Eet odpowiedział poirytowanym tonem, który znałem tak dobrze. To
tylko teraz się liczy. Jeśli jednak gnębi cię ta sprawa, to nie... nie byłem jednym z nich.
Ale sporo o nich wiesz...
Przerwał mi.
Strażnik wraca, idą z nim inni. Są wściekli, ale muszą dotrzymać umowy. Bądz
jednak ostrożny. Każdy z nich z chęcią od razu by cię załatwił.
Spojrzałem na drzwi, gdy się otworzyły. Stanął w nich Hory, a obok niego jakiś
mężczyzna w mundurze. Po insygniach zorientowałem się, że musiał to być ktoś
ważny. Obaj obserwowali mnie uważnie i chłodno. Czułem ich niechęć. Eet miał rację.
Wykorzystają każdą szansę, żeby dobrać mi się do skóry. Musiałem zachować wyjątkową
ostrożność.
Pójdziesz z nami. Dotrzymamy umowy. Towarzysz Hory ego powiedział to
jakby zbolałym głosem. Jednak dla twojego własnego dobra będziesz uważnie
obserwowany i chroniony.
W oczach Hory ego dostrzegłem błysk.
Tu jesteś bezpieczny. Choć ręce Cechu sięgają daleko, w bazie nie musisz się
niczego obawiać.
Wypowiedział na głos swoje myśli. Wiedział, że mam dwóch wrogów. Z jednym
udało mi się jakoś załagodzić sprawę, ale pozostawali jeszcze ludzie Cechu. Prawie
odruchowo położyłem rękę na kieszeni z kamieniami. Czy pierścień dalej będzie
wciągał mnie w niebezpieczeństwa? Przypomniałem sobie ojca, Vondara i... legendarną
już potęgę Cechu.
Jak mówi przysłowie, gdzie drwa rąbią, tam wióry lecą. Nie da się, niestety, przewidzieć
wszystkiego. Choć nie uważałem siebie za ryzykanta, to jednak los, w swej przekornej
naturze, uparł się, by mnie w niego zmienić. Z Eetem na ramieniu wyszedłem z kabiny
i wkroczyłem na nową ścieżkę życia.
Byłem teraz lepiej uzbrojony i przygotowany, niż poprzednio. Każdego dnia zdobywa
się nowe doświadczenia, a taka wiedza może służyć zarówno jako miecz, jak i tarcza.
Tak długo, jak będziemy wędrować z Eetem wolni, życie będzie miało dla nas jakiś
smak. A przyszłość... niech martwi się sama o siebie. Nie mieliśmy teraz na nią żadnego
wpływu.
Cieszyłem się tą godziną, tym dniem i chwilą, zwycięstwem nad przeciwnościami
losu, które zdawały się nas przytłaczać. Jeśli nawet nie byłem rodzonym synem Hywela
Jerna, to odziedziczyłem po nim charakter. Wciąż miałem pierścień nicości, drzwi
kabiny stały otworem, a za nimi czekał cały świat. Jeszcze przecież nie poznałem
wszystkich jego niespodzianek.
SPIS TREZCI
Rozdział pierwszy 2
Rozdział drugi 10
Rozdział trzeci 19
Rozdział czwarty 28
Rozdział piąty 37
Rozdział szósty 45
Rozdział siódmy 53
Rozdział ósmy 61
Rozdział dziewiąty 69
Rozdział dziesiąty 77
Rozdział jedenasty 85
Rozdział dwunasty 93
Rozdział trzynasty 101
Rozdział czternasty 109
Rozdział piętnasty 117
Rozdział szesnasty 125
Rozdział siedemnasty 133
Rozdział osiemnasty 141
[ Pobierz całość w formacie PDF ]