pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Whisp Kennilworthy Quidditch przez wieki
- Clancy Thomas Leo (Tom) 5 Zwiadowcy 4 Walkiria
- Christian Jacq [Ramses 03] The Battle of Kadesh (pdf)
- śąóśÂ‚kiewski Poczć…tki i progres wojny moskiewskiej
- William R. Forstchen Crystal Warriors 1 Crystal Warriors
- Diamond_Jacqueline_ _Powrot_ojca
- Goethe, Johann Wolfgang von Wilhelm Meisters Lehrjahre
- Debra Glass [Phantom Lovers 03] Watchkeeper (pdf)
- stud service 2 strictly accountable
- Eden Cynthia 02 Zwić…zani w ciemnośÂ›ci
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rozwój ewolucji rozbudza w nas ciekawość co do funkcjonowania przyrody. Razi
zwraca się do mnie z pewnością wiele osób opowie się przeciwko antykoncepcji, ja
jednak uważam, że chęć ograniczenia liczebności własnej rodziny to decyzja
świadoma i rozmyślna, podejmowana przez osoby, które usiłują zaspokoić swoją
ciekawość. W oczywisty sposób zakładam, że ludzie, którzy sprzeciwiają się
antykoncepcji, sprzeciwiajÄ… siÄ™ zarazem naturalnemu biegowi przyrody, a
mianowicie ludzkiemu pragnieniu, żeby zrozumieć świat i nad nim zapanować.
I co dalej? pyta Alan. Zaczniemy panować nad pogodą?
Nie, ale podobnie jak w wypadku pewnych impulsów, będziemy wiedzieli, że
jakieś zjawisko nadciąga mówię i odwracam się do Andrew. Sięga po papierosa, ale
kÄ…tem oka mnie obserwuje.
Reszta wieczoru przebiega już w mniej poważnym nastroju, bo dołączają do nas
dziewczęta. Anna prosi Warrena, żeby nie wciągał Andrew w prowokacyjne
rozmowy i nie psuł miłego przyjęcia. Kiedy nazywa Warrena niepoprawnym, ten
całuje ją w policzek. Po naszych usilnych prośbach Tom gra na ukulele kilka nowych
melodyjek, których się nauczył. Andrew nie śpiewa z nami wszystkimi. Siedząc na
kanapie, przytupuje do rytmu. Raz chwytam jego spojrzenie. Kryje uśmiech w pustej
filiżance, którą raz po raz podnosi do ust. Puszczam oko, żeby wiedział, że widzę na
sobie jego wzrok.
Kiedy odwozi mnie do domu, rozmawiamy o dyskusji po kolacji. Twierdzi, że nie
zna równie bezpośredniej dziewczyny. Sama uwaga niby jest tylko szczerym
stwierdzeniem, lecz z jego miny wnioskuję, że nadal jest mną zaintrygowany. Mówię
mu, że jeszcze nie spotkałam człowieka, który broniłby antykoncepcji jako skutku
ewolucji. Przyznaje, że sporo czytał na ten temat. Twierdzi, że to stanowisko da się
obronić racjonalnie i że budzi gniew jedynie wyznawców poglądów irracjonalnych,
subiektywnych, religijnych.
Zwietnie się bawiłam przyznaję, kiedy jego kabriolet podjeżdża pod mój dom.
Nie mogę wyjść z podziwu, że twoi przyjaciele okazali mi tyle serdeczności, mimo
tak drażliwej dyskusji.
Bo sÄ… dobrze wychowani.
ZmiejÄ™ siÄ™.
Dziękuję i dobranoc.
Nie ma za co. To ja dziękuję za towarzystwo.
Nie wysiada jeszcze, żeby obejść samochód i otworzyć mi drzwi. Patrzy to na
moje oczy, to na usta, jakby dawał mi do zrozumienia, żebym się przysunęła.
Całujemy się nieco dłużej niż poprzednio. Już trochę się odprężył, ale nadal jest
powściągliwy w porównaniu z umizgami innych chłopców. Posuwałam się dalej z
chłopakami, których znałam od pięciu godzin, a co dopiero od pięciu tygodni.
Tymczasem jego ręce jeszcze nigdzie nie zabłądziły. Kiedy kończymy się całować,
obejmuję go za szyję i nie puszczam. Odwzajemnia uścisk, wyraznie jednak
speszony, jakby nie przywykł do tak długiego trzymania dziewczyny w objęciach.
Odprowadza mnie na schody ganku i czeka, dopóki nie pomacham mu po wejściu
do środka.
Zamykam za sobą drzwi, opieram się o ich chłodne, grube, witrażowe szyby i
słucham, jak samochód O Connella odjeżdża. Babcia siada na sofie oświetlonej
bursztynowym blaskiem jej ulubionej lampy.
Razielo, kiedy nam przedstawisz tego młodego człowieka? pyta, nie
podnoszÄ…c wzroku znad pisma.
Niedługo. Jeżeli się ostanie.
Do pokoju wchodzi mój tata. Jest przystojnym mężczyzną mocno szpakowatym
szatynem o ciemnych oczach, uwydatniajÄ…cych kanciaste rysy twarzy. Czasami
spodziewam się go zobaczyć z dawno zgoloną brodą i wąsami, jakiego zapamiętałam
z dzieciństwa. Zwidruje mnie tymi swoimi łagodnymi cielęcymi oczami spod długich
rzęs, kuląc się w fotelu.
Dobrze się bawiłaś?
Tak, tato.
Zdejmuję płaszcz.
Tylko nie rozumiem... Przerzuca gazetÄ™ przed nosem. Dlaczego jeszcze go
przed nami ukrywasz.
Widzę, że umiera z ciekawości. Z lubością zrzędzi tym swoim ojcowskim tonem,
kiedy mówi o chłopakach przewijających się przez moje życie. Czuje się wtedy,
jakby wykonywał ważną misję.
Wcale go nie ukrywam.
Trzeba go było zaprosić. Nie podnosi wzroku znad gazety. Nie jest jeszcze
tak pózno.
Następnym razem.
Słyszałaś, Lily? Tata zwraca się do mojej babci. Zapowiada się następny
raz.
Babcia zsuwa okulary na czubek nosa i bacznie mi się przygląda. Wręcz świdruje
mnie wzrokiem. Stoję z płaszczem w ręce, zagryzam dolną wargę.
Wielkie nieba! Ona się zakochała.
Wcale nie.
Tata odkłada gazetę i też na mnie patrzy. Nagle dostrzegam mamę stojącą u
podnóża schodów. Już ma na sobie koszulę nocną. Długie blond włosy związała
czerwoną wstążką, która spływa jej na ramiona. Jest boso, tak jak codziennie
wieczorem, niezależnie od pory roku. Cała rodzina patrzy na mnie z rozmarzonymi
uśmiechami.
Przestańcie mnie denerwować. Spotkaliśmy się dopiero kilka razy.
Wieszam płaszcz na najbliższy haczyk.
Ale już masz pewność.
Babcia wraca do swojej lektury.
A co, babciu, masz dar jasnowidzenia?
WchodzÄ™ do pokoju, kierujÄ™ kroki do kuchni.
Po drodze tata łapie mnie za rękę. Zciska tak mocno, że nie mogę mu się wyrwać.
Patrzę na tatę, któremu gotowam przysiąc łza się kręci w oku. Podnosi moją dłoń
do ust i całuje. Ogarnia mnie fala czułości, muszę się powstrzymywać, żeby nie dać
się ponieść emocjom i nie wyściskać go tak, jak tylko mała dziewczynka ściska
tatusia. Dlatego tylko biorę go za rękę i całuję w policzek, czując, że właśnie
wypuścił mnie jeszcze bardziej spod klosza.
*
Czy Andrew przeżyje pierwszy obiad w moim domu? Kiedy przyjeżdża,
zostawiam go samego i wychodzę nalać wszystkim coś do picia. To niegłupi krok, bo
warto sobie zostawić tylko tego chłopaka, który wytrzyma pochrząkiwanie ojca i
wypytywanie babci o koneksje rodzinne. Mama ma znacznie lepsze maniery. Dużo
lepiej kamufluje intencje ukryte w pytaniach. Specjalnie upuszczam kilka widelców i
starą szklankę do soku, żeby zyskać na czasie. Powiedz mi więc, Andrew, jaka
dziedzina prawa interesuje cię najbardziej? Dokładnie z której części Irlandii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]