pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- M176. Neil Joanna LojalnośÂ›ć‡ jest cnotć…
- Le roman de Tristan et Yseut
- Cartland Barbara Dumna ksi晜źniczka
- Edmond Hamilton Captain Future 18 Red Sun of Danger
- Charlotte Lamb For Adults Only [HP 762, MB 2314] (pdf)
- Your Guide to Cleaning and Housekeeping Your Practical Guide
- Townsend Sue 1 Sekretny dziennik Adriana Mole'a lat 13 i trzy czwarte
- Restart
- 28 Wielka Czworka
- Dell_Ether_Mary_ _Powiew_wiosny_02_ _Cierniste_róśźe
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- botus.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
więcej zła niż w sile. - Potem spojrzał na Milika, który wracał z lodami.
- Masz program? - spytał go pan Kopfrkingl, a gdy Milik zaprzeczył, rzekł: - Więc idz
i kup go, żebyś wiedział, kto boksuje. - Milik odszedł znowu. - Milikowi trzeba czasami
powtarzać wszystko po dwa razy - uśmiechnął się pan Kopfrkingl i spojrzał w kierunku
wejścia, gdzie ciągle stała ta podobna do Malutkiej z Malwaza i gdzie właśnie teraz dało się
zauważyć jakieś poruszenie, ludzie zakołysali się, ale nie było widać dlaczego. - Przy wejściu
jest jakieś poruszenie - rzekł pan Kopfrkingl - ludzie się tam zakołysali, więc mówisz,
twardy... Ale w takim razie nie jest to sport dla młodzieży. Boks mogą więc uprawiać
żołnierze frontowi albo policja, ale nie tacy chłopcy. Podobno jest to Klub Młodych.
- Właśnie - rzekł Willi - właśnie młodzież musi być silna. Także Czesi to rozumieją,
przecież to widzisz... - wskazał ręką na przepełnioną salę, a potem zwrócił się do Milika,
który wrócił już z programem, i rzekł: - No to masz już program, więc siedz, bo właśnie się
zaczyna.
Pan Kopfrkingl spojrzał na starszą kobietę w okularach z piwem w pierwszym rzędzie
i na młodą różanolicą dziewczynę w czerni nieopodal, a potem znów się rozglądnął; podobna
do Malutkiej stała ciągle przy wejściu, a poruszenie, które było tam przedtem, powoli
przenosiło się poprzez publiczność w ich kierunku. Teraz było widać, że wywołuje je jakaś
dwójka widzów, która szuka swoich miejsc.
Potem zabrzmiał gong, na ring rzucono snop światła, a publiczność ogarnęło
podniecenie.
- Teraz uważaj, Miliku, i nie bój się - powiedział Willi do Milika, który ciągle jeszcze
lizał lody, oszczędzając je chyba, a w drugiej ręce trzymał program - nieładnie jest się bać.
Strach to największy nieprzyjaciel ludzkości. Tak twierdzę... - uśmiechnął się do przyjaciela...
a potem wszyscy obejrzeli się, ta dwójka widzów, która wywoływała poruszenie, znalazła
miejsce właśnie w rzędzie przed Willim. Potem na ring weszli dwaj juniorzy. - Boks jest
bojowym sportem, ein Kampfsport - rzekł Willi po niemiecku, cicho, żeby nie było tego za
bardzo słychać - Kampf Mann gegen Mann. Boks jest nie tylko dla silnych i dla tych, którzy
umieją już wszystko, ale właśnie dla chłopców, którym brakuje odwagi i pewności siebie. W
walce mężczyzny przeciw mężczyznie uczymy się używania swoich sił i bezpiecznego,
spokojnego odpierania ataków nieprzyjaciela. Atak i obrona, to dwa największe zadania
boksu. Pokaż - spojrzał na program, który Milik trzymał w ręku, a potem wskazał na dwa
nazwiska oznaczone jedynką i rzekł: - To są ci dwaj. Jeden z Jedności, a ten z AC Praga,
uczeń.
Potem zadrgały liny, zadrgały jak pajęczyna, przełaził pod nimi mały gruby sędzia w
sztywnym białym kołnierzyku z czerwoną muszką i zaczepił o nie szpicem buta. Sala
zagrzmiała śmiechem. Pan Kopfrkingl zauważył teraz tych dwoje, którzy przyszli w ostatniej
chwili i siedzieli przed Willim.
Był to jakiś mężczyzna i kobieta.
- Przecież mógł sobie złamać nogę - powiedziała kobieta. Sędzia oswobodził się z lin,
poprawił twardy kołnierzyk i muszkę, stanął na środku ringu i zdecydowanym ruchem ręki
przywołał zawodników. Wyglądał jak wściekły krasnoludek.
- Tu poleje się krew - przeraził się Milik.
- Może - wzruszył ramionami Willi - to bojowy sport. Na wojnie też leje się krew. Ale
właściwie w boksie nie powinna. Brutalne uderzenia są zabronione, przynajmniej u nas.
W Hitlerjugend uczy siÄ™ boksu w szkole podstawowej i trenuje tylko uderzenia proste,
hak jest zabroniony... Der Haken darf im Ûbungsbetrieb des Jungvolks nicht angewandt
werden... możliwe, że w czeskim Klubie Młodych w Pradze jest inaczej.
- %7łeby sobie nie wybił zęba - powiedziała kobieta przed Willim, gdy sędzia rozłożył
ręce, by posłać obu zawodników do narożników, a pan Kopfrkingl już się jej teraz lepiej
przyjrzał. W ręku miała program, na głowie jakiś kapelusz z piórem, a na szyi sznur korali.
Mężczyzna obok niej był niski, gruby, na kolanie trzymał twardy kapelusz, a między
kolanami laskÄ™.
A potem zaczęło się i Milik patrzył jak oniemiały.
- Przecież to nic takiego - rzekł Willi - jeszcze nie było ani jednego porządnego ciosu.
Potem padło parę ciosów, zabrzmiał gong. Walka była remisowa. Gruby sędzia w
kołnierzyku i muszce wściekle podniósł ręce i zatupał.
- To on tańczy trepaka? - zapytała kobieta z piórem - dlaczego nie przygrywają do
tego basy?
- Dlaczego miałyby przygrywać do tego basy - zawarczał jej gruby sąsiad i popchnął
ją - nie jesteś w żadnej tancbudzie. Jesteś na boksie!
Zabrzmiał gong i na ring weszła następna dwójka.
- Ten jest z Jedności - pokazał Willi w programie, który Milik trzymał w ręku - ten
niebieski to uczeń z AC Praga.
Sędzia tupnął i machnął ręką, dwójka rozpoczęła walkę. Była ona teraz żywsza,
padało więcej ciosów i Milik gapił się jeszcze bardziej oniemiały.
- Tego trzeba się uczyć - powiedział do niego Willi - bez nauki nie ma w tej dziedzinie
wyników.
Oni muszą trenować prawidłowe uderzenia i co najważniejsze, właściwe trzymanie
gardy i obronÄ™.
Bez przygotowania nie da się boksować. Nie wiem, jak w tym Klubie Młodych, ale w
Hitlerjugend każdy chłopiec zaczyna od indywidualnego szkolenia. Jeder neue
Bewegungsablauf - rzekł po niemiecku cicho, żeby nie za bardzo było słychać - muss zuerst
ohne Partner in der
Gemeinschaft geûbt werden... - W tej chwili dwójka w ringu weszÅ‚a w zwarcie, gruby
sędzia wbiegł między nich i począł ich rozdzielać.
- %7łeby go nie trzepnęli - rzekła kobieta z piórem.
- Czemu mieliby go trzepać - zawarczał gruby obok niej i popchnął ją - nie jesteś w
kinie, to boks. Tak, boks - huknÄ…Å‚ na niÄ… - tutaj siÄ™ nie trzepie. Tutaj siÄ™ boksuje!
Potem w ringu zaczęła się ostrzejsza walka, juniorzy obdzielali się ciosami, sędzia
podskakiwał dookoła nich, sala huczała i gwizdała, starsza kobieta w okularach z pierwszego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]