pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Hohlbein, Wolfgang Die Saga Von Garth Und Torian 04 Die Strasse Der Ungeheuer
- Goethe, Johann Wolfgang von Wilhelm Meisters Lehrjahre
- 03.Harry Potter und der Gefangene von Askaban
- Nora roberts Dziedzitwo DonavanĂłw 01 Zniewolenie
- Wierny Jego Droga Jay Crownover
- Mlot_na_Czarownice MM
- Charles Williams Man on a Leash (1973) (pdf)
- Jeffrey Lord Blade 06 Monster of the Maze
- 0246. Morgan Sarah Powrót do WśÂ‚och
- Harry Harrison To the Stars Trilogy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btsbydgoszcz.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
interesie uwa amy za konieczne narzucić innym. Mądrze u yta federalna zasada
organizacyjna mo e rzeczywiście okazać się najlepszym rozwiązaniem niektórych
z najtrudniejszych problemów świata. Ale jej zastosowanie w praktyce jest
wyjątkowo trudnym zadaniem i mo e się nie powieść, jeśli w przeroście ambicji
spróbujemy rozszerzyć działanie tej zasady poza zakres jej mo liwości.
Prawdopodobnie pojawi siÄ™ silna tendencja do nadania ka dej nowej organizacji
międzynarodowej charakteru powszechnego i ogólnoświatowego. Powstanie te
oczywiście pilna potrzeba powołania jakiejś organizacji o szerokim zakresie,
czegoś w rodzaju nowej Ligi Narodów. Rodzi się tu wielkie niebezpieczestwo, i
przy próbie wyłącznego oparcia się na takiej światowej organizacji, zostanie
ona obarczona wszystkimi zadaniami jakie, jak się sądzi, nale y powierzyć
organizacji międzynarodowej, wskutek czego nie zostaną one właściwie
zrealizowane. Zawsze byłem przekonany, e te właśnie ambicje le ały u podstaw
słabości Ligi Narodów, e (nieudana) próba nadania jej charakteru
ogólnoświatowego musiała uczynić ją słabą. Uwa ałem tak e, e Liga mniejsza,
ale za to silniejsza mogłaby być znacznie lepszym instrumentem zachowania
pokoju. Jestem przekonany, e myśli te wcią zachowują swą wa ność i e jakiś
poziom współpracy mo na by osiągnąć pomiędzy Imperium Brytyjskim, narodami
Europy Zachodniej i prawdopodobnie Stanami Zjednoczonymi, który wszak e byłby
nieosiągalny w skali całego świata. Stosunkowo ścisłe stowarzyszenie jakim
jest unia federalna nie byłoby mo liwe do urzeczywistnienia w praktyce od
razu, poza, być mo e, tak niewielkim rejonem jak Europa Zachodnia, choć
stopniowo mo na by je rozszerzać. Prawdą jest, e wraz z powstaniem takich
regionalnych federacji mo liwość wojny pomiędzy ró nymi blokami nie zanika, i
aby maksymalnie zmniejszyć to ryzyko musimy oprzeć się na szerszej i
luzniejszej formie stowarzyszenia. Uwa am, e potrzeba powołania takiej innej
organizacji nie powinnna stanowić przeszkody dla bli szego stowarzyszania się
tych krajów, które łączy większe podobiestwo cywilizacji, poglądów i systemu
wartości. Wprawdzie musimy zmierzać tak usilnie jak to mo liwe do zapobiegania
przyszłym wojnom, nie powinniśmy jednak sądzić, e uda nam się za jednym
zamachem stworzyć trwałą organizację, która całkowicie uniemo liwi wszelką
wojnę w jakiejkolwiek części świata. Działanie takie nie tylko nie zakoczyłoby
się sukcesem, ale utracilibyśmy tym sposobem szanse na osiągnięcie powodzenia
w bardziej ograniczonym zakresie. Podobnie jak rzecz siÄ™ przedstawia w
przypadku innych wielkich plag ludzkości, mogłoby się okazać, e środki
całkowicie uniemo liwiające wybuch wojny w przyszłości są gorsze ni sama
wojna. Jeśli uda nam się zmniejszyć ryzyko napięć łatwo prowadzących do wojny,
będzie to prawdopodobnie wszystko, na osiągnięcie czego mo na mieć rozsądną
nadzieję. XVI. Zakoczenie Celem tej ksią ki nie było przedstawienie zarysu
szczegółowego programu przyszłego, po ądanego porządku społecznego. Jeśli w
zakresie problemów międzynarodowych wykroczyliśmy nieco poza jej zasadniczo
krytyczny cel, to stało się tak dlatego, e w tej dziedzinie być mo e wkrótce
staniemy wobec wezwania, aby zbudować strukturę, w ramach której przyszły
rozwój być mo e będzie musiał przebiegać jeszcze przez długi czas. Wiele
będzie zale ało od tego, jak wykorzystamy mo liwości, którymi będziemy wtedy
dysponowali. Cokolwiek jednak uczynimy mo e być jedynie początkiem nowego,
długiego i mudnego procesu, w ramach którego wszyscy mamy nadzieję stopniowo
stworzyć świat zupełnie ró ny od tego, który znaliśmy w minionym ćwierćwieczu.
Jest co najmniej wątpliwe czy w aktualnej fazie szczegółowy projekt po ądanego
ładu wewnętrznego społeczestwa byłby bardzo u yteczny i czy ktokolwiek ma
odpowiednie kompetencje, by go opracować. Obecnie wa ną rzeczą jest
uzgodnienie pewnych zasad i uwolnienie się od błędów, którym do niedawna
podlegaliśmy. Choć uznanie tego faktu mo e być raczej przykre, musimy
pamiętać, e przed wojną jeszcze raz osiągnęliśmy etap, kiedy wa niejsze było
usunięcie przeszkód, jakie ludzka głupota nagromadziła na naszej drodze oraz
wyzwolenie twórczej energii jednostek, ni dalsze obmyślanie mechanizmu słu
Ä…cego przewodzeniu im i kierowaniu nimi. Wa niejsze jest
stworzenie warunków sprzyjających postępowi, a nie planowanie
postępu. Pierwszym wymogiem jest uwolnienie się od owej najgorszej formy
współczesnego obskurantyzmu, który stara się przekonać nas, e wszystko czego
dokonaliśmy w niedalekiej przeszłości było albo mądre, albo nieuniknione. Nie
staniemy się mądrzejsi dopóki nie zrozumiemy, e wiele z tego, czego
dokonaliśmy było bardzo głupie. Jeśli mamy zbudować lepszy świat, musimy
zdobyć się na odwagę, by rozpocząć od nowa nawet jeśli znaczyłoby to reculer
pour mieux sauter [cofnąć się, by dalej skoczyć przyp. tłum.]. To nie ci,
którzy wierzą w nieodwracalne tendencje wykazują tę odwagę, ani te nie ci,
którzy propagują nowy ład, nie będący niczym więcej ni projekcją
tendencji ostatnich czterdziestu lat, i nie są w stanie wymyśleć niczego
lepszego ni naśladowanie Hitlera. Ci, którzy najgłośniej krzyczą o nowym
ładzie w istocie najbardziej ulegają wpływowi tych idei, które
doprowadziły do obecnej wojny i większości zła jakie cierpimy. Mają rację
młodzi ludzie nie ufając ideom, które kierują większością starszych od nich.
Lecz mylą się lub są wprowadzani w błąd, jeśli sądzą, e są to wcią jeszcze
liberalne idee XIX wieku, których młodsze pokolenie de facto prawie nie zna.
Choć ani nie yczymy sobie, ani nie jesteśmy w stanie wrócić do XIX-wiecznej
[ Pobierz całość w formacie PDF ]