pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Barrie Roberts Sherlock Holmes and the King's Governess (pdf)
- 139. Roberts Alison Dzień matki
- Haasler Robert A. 6. Życie seksualne księży
- Jordan Robert Conan niszczyciel Notatnik
- Howard, Robert E Conan el Cimmerio
- Howard, Robert E Conan el Vengador
- Howard Robert E Conan ryzykant
- C Howard Robert Conan barbarzyńca
- Starplex Robert J Sawyer
- 06. Roberts Nora Druga miłość 01 Druga miłość Nataszy
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btsbydgoszcz.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Langstonowie, przyjechała do nich na święta. Podczas tych pierwszych
świąt w kupionym przez Iana domu nad rzeką chciała pełnić honory
gospodyni, ale dziecko pośpieszyło się o trzy tygodnie i pokrzy\owało jej
plany. Kiedy nadeszła kolejna fala bólu, kurczowo ścisnęła dłoń Iana.
Spokojnie, pamiętaj o oddychaniu przypomniała ciepło Gwen.
Dzielna dziewczyna.
Bóle były coraz częstsze i silniejsze. Ich pierwsze dziecko urodzi się w
święta i będzie dla nich najcenniejszym podarunkiem. Kiedy skurcz
ustąpił, zamknęła oczy i słuchała dodającego jej otuchy głosu Iana.
Był porządnym człowiekiem i dobrym mę\em.
To prawda, \ycie nie płynęło jej spokojnie, ale za to było ciekawe, Ianowi
udało się zaszczepić jej swoje ideały. A mo\e zawsze miała w sobie
buntowniczego ducha, tylko nie było okazji, \eby się ujawnił? Z
zainteresowaniem słuchała opowieści o tajnych spotkaniach i rozpierała ją
duma, kiedy inni pytali Iana o rade. Zgadzała się z nim, \e rządy
Anglików są okrutne i niesprawiedliwe.
To, czego dokonał w Bostonie jej mą\, było słuszne. Czasem pochopny
czyn okazuje się najwłaściwszy. Przecie\ inne miasta i prowincje poparły
Boston, tak samo jak teraz cała rodzina z Ianem na czele dodawała jej
otuchy w trudnych chwilach porodu.
Wspomniała ich miesiąc miodowy w Szkocji. Poznała jego rodzinę i
chodziła po lasach, w których spędził dzieciństwo. Kiedyś zabierze tam
własne dziecko, \eby pokazać mu jego albo jej korzenie. Pojadą te\
do Irlandii, myślała, choć ból znów zamącił jej myśli. Dziecko nie mo\e
zapomnieć o przodkach, a w przyszłości powinno samo decydować o
swoim losie. Ich walka zapewni mu taką mo\liwość.
Ju\ widać maleństwo. Gwen uśmiechem dodała Ianowi otuchy.
Uwa\aj, zaraz zostaniesz tatusiem.
Rodzi się nasze dziecko, a wkrótce narodzi się nasz naród
powiedziała z trudem Alanna, wpatrując się w mę\a.
Chocia\ strach o \onę go nie opuszczał, musiał się roześmiać.
Pani MacGregor, jest pani bardziej zaanga\owana w politykÄ™ ni\ ja!
Nic nie robię połowicznie. Ale\ to dziecko dzielnie walczy o przyjście
na świat. Poszukała ręki mę\a. Jaki ojciec, taki syn.
Albo jaka matka, taka córka wymamrotał, patrząc w desperacji na
Gwen. Ile to jeszcze potrwa? Ona tak bardzo cierpi.
Ju\ niedługo uspokoiła go i zaraz syknęła z irytacją, kiedy rozległo
siÄ™ pukanie.
Nie przejmuj się. Serena bojowo ruszyła do drzwi. Zaraz ich stąd
przegonię. Ze zdziwieniem zobaczyła w progu swojego mę\a. Brig,
dziecko właśnie wydobywa się na świat. Nie mam teraz czasu.
Na pewno znajdziesz chwilę, kiedy usłyszysz, o co chodzi. Wszedł
do środka i objął \onę ramieniem. Właśnie dostałem wiadomość z
Londynu.
Przeklęte wiadomości z Londynu wymruczała Serena.
Wuju, takie wiadomości mogą zaczekać& jęknęła Alanna.
Ian, ty te\ powinieneś to usłyszeć.
W takim razie mów szybko i zmykaj stąd warknęła Serena.
W zeszłym miesiącu parlament rozpatrzył naszą petycję. Brigham
wziął \onę za ramiona i spojrzał jej w oczy. Akt proskrypcyjny został
uchylony. Nazwisko MacGregor nie jest ju\ wyjęte spod prawa.
Oczy Sereny wypełniły się łzami. Z serca spadł jej cię\ar, który nasila całe
\ycie.
Gwen, Gwen, słyszałaś?
Tak, słyszałam, ale w tej chwili nie mam do tego głowy.
Serena podbiegła do łó\ka, ciągnąc za sobą mę\a.
Pomo\esz nam, skoro ju\ tu jesteś oznajmiła.
Po kilku chwilach rozległ się dzwięk kościelnych dzwonów, oznajmiający
północ i początek świąt. Zmieszał się z głośnym płaczem dziecka, które w
ten sposób zawiadamiało o swoim przyjściu na świat.
Syn oświadczyła Gwen, trzymając w ramionach wierzgającego
noworodka.
Czy wszystko z nim w porządku? Wyczerpana Alanna wsparła się
na ramieniu Brighama. Jest zdrowy?
Niczego mu nie brakuje zapewniła ją Serena ocierając łzy. Za
chwilÄ™ ci go podamy.
Kocham cię wyszeptał Ian i pocałował \onę w rękę. Dałaś mi
najwspanialszy prezent pod słońcem.
Zobacz swojego syna. Gwen podała mu dziecko.
Oszołomiony spoglądał to na synka, to na \onę. Ten obraz chciał
zapamiętać na całe \ycie.
Jest taki maleńki wzruszył się.
Urośnie. Serena uśmiechnęła się do mę\a.
Dzieci szybko rosną. Otoczyła ramieniem siostrę i z czułością
patrzyła, jak Ian podaje syna Alannie.
Jaki piękny zachwyciła się. Przyciągnęła do siebie Iana. W
zeszłe święta daliśmy sobie w prezencie siebie samych. Teraz dostaliśmy
syna.
Delikatnie pogładziła ciemny meszek na główce noworodka.
Ciekawe, co przyniosą następne święta.
Zostawimy was teraz samych odezwał się Brigham, biorąc pod rękę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]