pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 06. Roberts Nora Druga miłość 01 Druga miłość Nataszy
- Irlandzkie marzenia (Irlandzki buntownik) Roberts Nora
- Barrie Roberts Sherlock Holmes and the King's Governess (pdf)
- Nora roberts Dziedzitwo DonavanĂłw 01 Zniewolenie
- Haasler Robert A. 6. Życie seksualne księży
- Jordan Robert Conan niszczyciel Notatnik
- Howard, Robert E Conan el Cimmerio
- Howard, Robert E Conan el Vengador
- Roberts Nora Przerwana gra
- Howard Robert E Conan ryzykant
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
RS
71
ROZDZIAA SIÓDMY
Było to najdłuższe dziesięć minut w jej życiu. Tożsamość chłopca została
ustalona zaraz, gdy tylko Paul zjawił się na miejscu wypadku; właśnie
przenoszono chłopca do karetki.
Matt spojrzał na twarz Sarah i zrozumiał, że musi wezwać innego
lekarza, by ją zastąpił na nocnym dyżurze. Natychmiast też skontaktował się
z neurochirurgiem, anestezjologiem i radiologiem. Rozpoczęto
przygotowywania do reanimacji rannego.
- Za chwilę będziemy mieli pacjenta z ciężkimi obrażeniami głowy,
podejrzenie złamania podstawy czaszki. Stan ogólny bardzo poważny.
Sarah zadrżała. Wiedziała, że Paul pierwszy zbadał Daniela w karetce i
postawił wstępną diagnozę. Nigdy w życiu nie była tak przerażona. Bez
słowa patrzyła, jak jej koledzy przygotowują się do akcji reanimacyjnej. Nie
była w stanie nikomu pomóc, nie była w stanie zrobić najmniejszego ruchu.
Czuła się zbędna i bezradna. Oczekiwanie stawało się coraz bardziej
absurdalne i potworne. Nareszcie dobiegło ją wycie karetki, a potem dzwięk
hamującego na podjezdzie samochodu. Otrząsnęła się i opanowała. Teraz
liczy się tylko Daniel. Trzeba stłumić strach i opanować dławiący lęk.
Podbiegła razem z Mattem i jedną z pielęgniarek do karetki w momencie,
gdy pielęgniarze wynosili chłopca. Miał zakrwawioną, unieruchomioną w
sztywnym kołnierzu głowę, maskę z tlenem na ustach i zamknięte oczy.
Paul podtrzymywał kroplówkę; lekarze przejęli od pielęgniarzy rannego i
pobiegli z nim w stronę otwartych drzwi szpitala. Spojrzała na Paula, ale ich
spojrzenia nie spotkały się.
Kilka sekund pózniej byli już w sali. Sarah odsunęła się, nie spuszczając
wzroku z zespołu reanimacyjnego. Neurochirurg zbadał zrenice chłopca,
anestezjolog zajął się odsysaniem układu oddechowego, pielęgniarka
szybko rozcinała poplamione krwią ubranie. Matt podłączył drugą
kroplówkę; ktoś wołał chłopca po imieniu, by sprawdzić, czy zareaguje.
Wszyscy mówili naraz, ale pozorny chaos składał się na sprawnie
funkcjonującą całość,
- JakieÅ› wycieki z nosa albo ucha?
- Krew.,. Elektrolity... Amylaza!
- Ciśnienie... Jakie tętno?
- Stracił bardzo dużo krwi.
- Potrzebna będzie transfuzja.
Sarah z przerażeniem obserwowała, jak po zdjęciu prowizorycznego
opatrunku krew z rany na głowie Daniela zalewa ręce chirurga. Odsunęła
RS
72
się, żeby zrobić miejsce; radiolog przysuwał właśnie masywny aparat
rentgenowski. Polecenia i rozkazy krzyżowały się w powietrzu.
- Pęknięta czaszka, uraz kręgów szyjnych, połamane żebra, urazy klatki
piersiowej.
- Strasznie krwawi, musi mieć gdzieś jeszcze jakąś ranę. r- Sprawdz
reakcję na światło!
- Cztery żebra złamane, możliwe przebicie prawego płuca.
- Będziemy go intubować.
- Co z ciśnieniem?
- Brak reakcji, zrenice uciekajÄ….
- Tętno gwałtownie spada.
- Nie reaguje na bodzce.
Dobiegł ją podniesiony głos anestezjologa:
- Wolałbym nie podawać dodatkowej narkozy, może na-stąpić w każdej
chwili zapaść, będę intubował przy znieczuleniu miejscowym.
- Złamane żebra uszkodziły płuco. - Sarah poznała głos Matta.
- Ciśnienie ciągle spada. - To pielęgniarka. - Odczyt stał się niemożliwy.
- Częstoskurcz!
- Zatrzymanie akcji serca!
Nad łóżkiem Daniela nagle się zakotłowało. Sarah wiedziała, że teraz nie
ma tu dla niej miejsca. Na tej sali przebywać mają prawo tylko ludzie
bezpośrednio zaangażowani w walkę o życie chłopca. Ona jest tylko
widzem. A walka trwała; zażarta i bezpardonowa. Ciało chłopca
podskoczyło pod działaniem defibrylatora.
W tej samej chwili Sarah poczuła czyjeś palce zaciskające się jej na
ramieniu. Nie tylko ona nie brała udziału w akcji reanimacyjnej. Paul z
kredowobiałą twarzą stał tuż obok niej.
- Zaskoczył! Mamy go!
Z kilku piersi naraz rozległo się westchnienie ulgi. Chirurg znowu
pochylił się nad pacjentem.
Po długim czasie Matt wreszcie do nich podszedł. Uśmiechał się, ale
tylko ustami; oczy miał zmęczone i poważne.
- Pierwszy akt mamy za sobą - oświadczył. - Stan jest stabilny, niedługo
będziemy mogli operować. - Spojrzał na Paula; na jego czole wystąpiła
pionowa zmarszczka. - Ma również poranioną prawą nogę, ale bez
złamania. Połamane żebra uszkodziły prawe płuco, stąd to krwawienie.
Miednica nie uszkodzona, nie ma też krwotoku z organów wewnętrznych.
Najgrozniejsze są oczywiście rozległe obrażenia czaszki i krwiaki oponowe.
Zaraz zrobimy mu tomografiÄ™.
RS
[ Pobierz całość w formacie PDF ]