pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Zane Carolyn Noc Juliet
- Brockway_Connie W labiryncie uczuć‡
- 242. DUO Marinelli Carol Spacer w Rzymie
- Forester Cecil Scott PowieśÂ›ci Hornblowerowskie 02 (cykl) Porucznik Hornblower
- Felicitas_Ivey_ _Back_to_the_Dream
- Dzieje Polski śÂ›redniowiecznej ebook demo
- Gold Kristi Slodka pokusa
- Cley 01 Fizjonomika Ford Jeffrey
- Christie Agatha Morderstwo na plebanii
- Follett Ken Pod ulicani Nicei
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Niż brak uwagi. Ja was poprowadzę.
PrzechodzÄ… przez scenÄ™.
ACHILLES
Po co przychodzisz? %7łeby ze mną mówić?
Znasz mą decyzję: nie chcę walczyć z Troją.
AGAMEMNON
Co on tam gada? Czy chce z nami ruszyć?
NESTOR
Czy chcesz, mój panie, ruszyć z naszym wodzem?
ACHILLES
Nie.
NESTOR
Nie, nic nie mówi, mój panie.
AGAMEMNON
Tym lepiej.
WychodzÄ… A g a m e m n o n i N e s t o r.
ACHILLES
Witaj, witaj.
MENELAUS
Bywaj, bywaj.
Wychodzi.
ACHILLES
Co, stary rogacz szydzi sobie ze mnie?
77
AJAKS
Co tam słychać, Patroklusie?
ACHILLES
Dzień dobry, Ajaksie.
AJAKS
Co?
ACHILLES
Dzień dobry.
AJAKS
A tak, jutro też będzie dobry.
Wychodzi.
ACHILLES
Co im się stało? Czy mnie nie poznają?
PATROKLUS
Dziwni są jacyś. Przecież zawsze byli
Pełni uśmiechów i zgięci w ukłonach
Przed Achillesem, cali uniżeni,
Jak przed ołtarzem świętym przechodzili.
ACHILLES
Czyżbym tak zbiedniał? Cóż, jest rzeczą pewną,
%7łe wielkość, której nie służy fortuna,
Również i ludzi uznanie wnet straci.
WÅ‚asny upadek w cudzych ujrzysz oczach,
Zanim go jeszcze boleśnie odczujesz.
Tak jak motyle, które tylko latem
Pełnię kolorów swoich ukazują,
Podobnie człowiek. Nikt go nie szanuje
Tylko za jego człowieczeństwo: zbiera
Zaszczyty, kiedy jest w łasce, ma władzę
Albo pieniądze to co jest pozłotą,
Losu podarkiem, nie zasług nagrodą.
Taka pozłota nie jest jednak trwała,
Kiedy siÄ™ Å‚uszczy, to wraz z niÄ… zaszczyty
Idą w niepamięć. Ze mną tak nie będzie,
Bowiem fortuny jestem przyjacielem.
Tak siÄ™ wysoko czujÄ™ wyniesiony,
%7łe zniosę wszystko, prócz wzroku tych ludzi,
78
W którym się kryje, jak sądzę, brak wiary,
Bym wciąż posiadał te wszystkie zalety,
Za które dotąd byłem uwielbiany.
Oto Ulisses. PrzerwÄ™ mu lekturÄ™.
Hej, Ulissesie.
ULISSES
Witaj synu wielkiej
Tetydy.
ACHILLES
Cóż tam czytasz?
ULISSES
Dziwny autor.
Dowodzi tutaj, że człowiek bez względu
Na to jak szczodrze przez los obdarzony,
Ile posiada, jakie ma zalety,
Nie będzie w stanie pochwalić się nimi,
Nie będzie nawet wiedział, co posiada,
Jeśli odbicia swych bogactw nie znajdzie
U innych ludzi. Bo tylko blask cnoty
Zwiecącej innym, zostanie spłacony
Ciepłem wdzięczności.
ACHILLES
To mnie nie zadziwia,
Mój Ulissesie. Piękno swojej twarzy
Poznać możemy tylko w oczach innych.
Podobnie z okiem: przejrzeć własną głębię
Może jedynie, gdy z zewnątrz się ujrzy.
Dopiero kiedy oko w oko człowiek
Spotka siÄ™ z drugim, to w jego spojrzeniu
Kształt oka pozna. Bowiem wzrok sam siebie
Nie ujrzy nigdy, chyba że napotka
Własne zwierciadło. I nic w tym dziwnego.
ULISSES
Takiej opinii wcale nie podważam
Jest wszystkim znana mnie tu uderzyła,
Argumentacja naszego autora,
Co w swym wywodzie przejrzyście wykłada,
%7Å‚e nikt naprawdÄ™ wielkim siÄ™ nie stanie,
Choćby z natury miał ku temu prawo,
Jeśli swą siłą nikomu nie służy.
79
Nie zna jej nawet, póki jej nie ujrzy
Ziszczonej w czynie sławionym przez ludzi,
Których wspomaga. To ich poklask nada
Kształt jego sile, która niczym echo
Wróci odbite w triumfalnym łuku,
Lub będzie niczym wrota z czystej stali,
Naprzeciw słońca, co jego promienie
I kształt odbiją. Wciągnął mnie ten wywód
I zrozumiałem zaraz, że pasuje
Do szansy, którą wykorzysta Ajaks.
Niebiosa, cóż to za człowiek! Kobyła,
Co sama nie wie, jaka jest jej wartość!
Naturo, ileż to rzeczy stworzyłaś
Nędznych z pozoru, a w użyciu świetnych!
I ileż przedniej sławy, a złej próby!
Jutro pokaże... Ajaks dostał szansę
Swym czynem sławę zdobyć. O, niebiosa,
Jednych stać na to, czym drudzy wzgardzili,
Gdy nieproszeni wkradać się umieją
W łaskę kapryśnej Fortuny, zaś inni
Wyjdą na durniów swym gnuśnym czekaniem.
Ten pierwszy będzie żerował na dumie
Drugiego, który swej łakomej sławie
Głodować każe! Spójrz na greckich panów,
Już teraz klepią Ajaksa osiłka
Po plecach, jakby już zwycięską nogę
Na pierś postawił mężnego Hektora
I w Troi wzbudził pełen trwogi lament.
ACHILLES
WierzÄ™, bo obok mnie przeszli jak skÄ…pcy
Koło żebraka, żałując mi nawet
Dobrego słowa czy spojrzenia. Jak to,
Już zapomniano moje wielkie czyny?
ULISSES
Czas nosi mieszek na plecach, mój panie,
A w nim jałmużnę zapomnienia co jest
Strasznym potworem, dzieckiem niewdzięczności.
Naszym chwalebnym uczynkom z przeszłości
Da tylko okruch chwili, którą także
Pochłonie szybko, jak nasz czyn, co zaraz
W niepamięć pójdzie, gdy tylko się ziści.
Nieustępliwość, mój panie, jest blaskiem
Honoru. Za to bezczynność jest strojem
80
Niemodnym, niczym zardzewiała zbroja,
Co w kącie stojąc, kpi z dawnej świetności.
Dlatego trzeba niezłomnie iść naprzód,
Gdyż honor ścieżką tak wąską podąża,
%7Å‚e miejsca starczy tylko dla jednego.
Trzymaj się ścieżki, bo chora ambicja
Ma mnóstwo synów, którzy na wyprzódki
Biegną przed siebie. Jeśli zejdziesz z drogi
Albo ustÄ…pisz z wyznaczonej trasy,
Niczym przypływu fala wtargną inni,
A ciebie z tyłu zostawią samego;
Albo jak rumak dzielny powalony
W pierwszym szeregu, leż tam tratowany
Nawet przez tylną straż i maruderów.
Pamiętaj: wszyscy, co dzisiaj chcą walczyć,
Chociaż ich czyny są nierówne twoim,
Będą nad ciebie wkrótce wywyższeni.
Czas, jak pan domu, wciąż żądny nowości,
Zdawkowo żegna tych, którzy odchodzą,
Rozpostartymi zaś rękoma wita,
Jakby chciał wzlecieć swoich nowych gości.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]