pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 008.Lee_Rachel_Miejsce_na_ziemi
- Marie Harte Rachel's Totem 01
- Bochenski Sto_zabobonow
- Abagnale Frank ZśÂ‚ap mnie, jeśÂ›li potrafisz
- W śÂ‚óśźku z szefem 04 Rice He
- Dzieje Polski śÂ›redniowiecznej ebook demo
- Krahn Betina Ukryty pśÂ‚omieśÂ„ (Skaza)
- Fiedler Arkady Rio de Oro Na śÂ›cieśźkach indian brazylijskich
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Kaukaski Wilk
- Bova, Ben Orion 01 Orion Phoenix
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
paniki nie miały nic wspólnego ze schizofrenią, czy też z lękiem? Z szeroko otwartymi
oczami, patrzyłam jak Lydia podciąga się, na stoliku pod lampkę starając się zachować
równowagę. Wciąż ściskając brzuch, wyciągnęła w moim kierunku wolną rękę. Miała
Å‚zy w oczach.
-No chodz.- wyszeptała, po czym głośno przełknęła ślinę.- Jeśli chcesz stąd wyjść,
chodz ze mnÄ… natychmiast.
Gdybym nie była pochłonięta staraniami powstrzymania krzyku, udusiłabym się z
zaskoczenia. To ona potrafi mówić?
Wciągnęłam powietrze głęboko przez nos, wtedy zsunęłam się z krzesła i
wyciągnęłam do niej rękę. Lydia pociągnęła mnie z zadziwiającą siła i poszłam za nią
przez pokój, przez lukę w grupie pacjentów i w dół do sali dziewczyn, kiedy jeszcze
wszyscy patrzyli w drugą stronę. Zatrzymała się raz, w połowie drogi na dół, zginając
się z bólu kiedy w powietrzu rozległo się przerażające skrzeczenie z innej części
oddziału.
- To Tayler złapała oddech kiedy pociągnęłam ją i wolną pięścią zatkałam moje
zamknięte wargi, fizycznie powstrzymując mój wrzaski. Nowy facet. On tak bardzo
mnie rani, że ledwo mogę wytrzymać& - nie miałam pomysłu o czym ta dziewczyna
mówi i nie mogłabym spytać. Mogłam jedynie ciągnąć ją za sobą, brnąc do przodu tak
samo dla jej korzyści jak i swojej. Cokolwiek było z nią nie tak, jakoś łączyło się to z
Tylerem, więc z pewnością większa odległość od zamieszania była dla niej tak samo
dobra jak dla mnie.
Na końcu korytarza wpadłyśmy do mojego pokoju kiedy krzyk był coraz
głośniejszy. Lydia kopniakiem zamknęła drzwi. Do oczy napłynęły mi łzy. W głębi
mojego gardła zagościł przenikliwy wrzask, a jedyne co mogłam zrobić to próbować
go zatrzymać. Wszystko co mogłam zrobić to trzymać moje usta zamknięte i mieć
nadzieję, że nie nadejdzie najgorsze.
Lydia opadła na moje łóżko i wyciągnęła do mnie ręce, jej twarz była blada i
wilgotna mimo chłodu w klimatyzowanym pokoju.
- Pośpiesz się powiedziała, ale kiedy podeszłam, ten straszny cień wśliznął się do
pokoju z nikąd. Zewsząd. Pokazał się nagle, wypłukując kolor ze wszystkiego, rosnąc
z każdą sekundą, aż pisk wymknął się z mojego gardła.
Położyłam się przy niej na łóżku i koszulką otarłam łzy z twarzy. To było
prawdziwe! Mgła była prawdziwa! Ale uświadomienie sobie tego spiorunowało mnie
poczuciem prawdziwego horroru. Jeżeli to nie były halucynacje, to co tu się do diabła
działo?
- Daj mi ręce Lydia odetchnęła i zgięła się z bólu. Kiedy spojrzała na mnie
ponownie, podałam jej jedną rękę, ale drugą wciąż zakrywałam usta. Normalnie
próbuję to zablokować szepnęła, odgarniając rozrzucone włosy z twarzy Ale teraz
nie mam na to siły. To miejsce jest tak pełne bólu&
TÅ‚umaczenie by Translate_Team
Vincent Rachel Moja dusza do stracenia
Blokować co? Co się do diabła dzieje? Niepewność ściskała mój żołądek, prawie
tak silna by konkurować z ciemnym strachem, przyczyną mojego nieopanowanego
krzyku. O czym ona mówi? Nic dziwnego, że zaprzestała rozmów.
Lydia zamknęła oczy, przez przepływającą przez nią falę bólu, potem je otworzyła,
a jej głos był tak cichy, że musiałam wysilić się by ją usłyszeć.
- Mogę pozwolić popłynąć bólowi naturalnie to będzie łatwiejsze dla nas obu.
Mogę też zabrać go od ciebie. To zadziała szybciej, ale czasem biorę zbyt dużo.
Więcej niż tylko ból. Cofnęła się i jej spojrzenie przesunęło się po czymś nad moim
ramieniem, tak jakby mogła widzieć przez ściany oddzielające nas od Taylera. I nie
będę mogła tego oddać. Ale w każdym przypadku, jest łatwiej, jeżeli będę mogła cię
dotknąć.
Spojrzała wyczekująco, ale ja mogłam jedynie wzruszyć ramionami i potrząsnąć
głową, by zademonstrować zakłopotanie, moje wargi wciąż były mocno zaciśnięte, by
nie wyrwał się wrzask z mojego wnętrza.
- Zamknij oczy i pozwól bólowi popłynąć powiedziała, a ja byłam posłuszna, bo
nie miałam pojęcia co innego mogłabym zrobić.
Nagle moja ręka czuła zarówno chłód i zimno, jakbym miała gorączkę i dreszcze
jednocześnie. Palce Lidii trzęsły się w mojej dłoni i otworzyłam oczy, by zobaczyć że
cała drży. Spróbowałam odciągnąć moją rękę, ale ona klepnęła mnie drugą ręką,
trzymając mnie jednocześnie mocno, nawet kiedy jej zęby zaczęły dzwonić.
- T-trzymaj swoje o-oczy za-zamknięte jąkała się Ni-nie ważne c-co się s-stanie.
Teraz już kompletnie przerażona, zamknęłam oczy i skoncentrowałam się na
trzymaniu mojej buzi zamkniętej. Na nie odczuwaniu olbrzymich fal agonii i rozpaczy
przepływających przeze mnie.
I powoli, bardzo powoli, panika zaczęła opadać. Było to stopniowe na początku, aż
strumień próbującego wydostać się z mojego gardła krzyku zmalał do wielkości
ludzkiego włosa. Mimo, że panika wciąż była we mnie, była teraz słabsza i dzięki
Bogu do opanowania, dzięki temu czemuś cokolwiek ona robiła.
Ośmieliłam się zerknąć na Lidię, zobaczyłam iż ma zamknięte oczy, a jej twarz
wykrzywiał grymas bólu, jej czoło lśniło od potu. Wolną ręką ściskała w garści swoją
workowatą koszulkę, przyciskając ją na wysokości żołądka jakby była ranna. Nie było
jednak żadnej krwi, ani żadnego innego znaku zranienia. Przyjrzałam się, by się
upewnić.
Ona odciągnęła jakoś panikę ode mnie co sprawiło, że wyglądała na chorą. I tak
bardzo jak chciałam wydostać się z Lakeside, nie mogłam tego zrobić jej kosztem.
Nadal nie mogłam nic powiedzieć, więc spróbowałam odciągnąć swoją rękę, ale
oczy Lydii natychmiast się otworzyły Nie! złapała mocniej moja dłoń, a łzy
[ Pobierz całość w formacie PDF ]