pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Córka doskonała. Jak wychować mšdrš i szczęœliwš kobietę. Poradnik bez kantów
- Angelsen_Trine_ _Córka_Morza_18_ _Półprawdy
- Lord Dunsany CĂłrka krĂłla ElfĂłw
- 0555. McCauley Barbara Odzyskana cĂłrka
- Jayne Ann Krentz Arcane Society 01 Second Sight (v1.0) Amanda Quick
- McCabe Amanda Muzy z Mayfair 03 Poślubić hrabiego
- 0755. Winters Rebecca Portret milionera
- Maisey Yates Milionerzy z Bostonu
- D228. Browning Dixie Złamane skrzydła
- INSTALACJA SANITARNA
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Nie przeżyłaby ponownego odrzucenia. Mogła tylko wysłuchać i pocieszyć. Cierpiała razem
z nim, choć kiedyś zadał jej cios w samo serce. Długo, zbyt długo chowała urazę.
Niesłusznie. Nie jego wina, że pokochała go bez wzajemności.
Następnego ranka przy śniadaniu Gray nie zdradził swych planów. Wyjawił tylko, że
za kilka dni, kiedy sprawdzi przygotowaną kryjówkę, opuszczą mieszkanie, żeby wyjechać w
bezpieczne miejsce. Shelby usiłowała z niego wyciągnąć dokąd, ale na wszystkie pytania
odpowiadał jedynie tajemniczym uśmiechem. Wreszcie straciła cierpliwość.
- Jeśli mi nie powiesz, to skąd mam wiedzieć, co spakować?
- To proste, Ruda. Wezmiesz letnie rzeczy. Jest lato - odparł ze stoickim spokojem.
Shelby omal nie rzuciła w niego czymś ciężkim. Gdy gniew opadł, przedstawiła mu
plan dnia.
- DziÅ› jedziemy do Strasznej Antonii. Ale najpierw odwiedzimy znacznie milszÄ…
klientkę, w okolicach Sussex, lady Conastance Cosgrowe, dla przyjaciół Connie. Ją na pewno
polubisz. To przemiła osoba, chociaż też kokietka. Nie przepuści żadnemu atrakcyjnemu
mężczyznie - dodała, mrużąc znacząco oko.
Dwie godziny pózniej wyjechali poza granice miasta na niemal pustą wiejską drogę.
Prowadziła Shelby. Tylko jeden samochód jechał daleko za nimi. Kiedy Shelby ponownie
zerknęła we wsteczne lusterko, zdumiało ją, że w mgnieniu oka pokonał dzielący ich dystans.
Zwolniła, żeby go przepuścić, ale jej nie wyprzedził, więc ponownie przyspieszyła. On też.
- Co on wyczynia? - spytała przerażona.
Gray obejrzał się i zaklął.
- Zjedz z drogi! Szybko! - rozkazał.
Serce podeszło Shelby do gardła. W mig pojęła, kto ich ściga. Maska drugiego
samochodu ogromniała w oczach. Prześladowca musiał ich śledzić od dłuższego czasu.
Shelby szukała bocznej drogi, żeby mu umknąć. Zanim ją znalazła, nastąpił wstrząs, któremu
towarzyszył ogłuszający łoskot. Straciła panowanie nad kierownicą. Tylko szybkiemu
refleksowi Graya zawdzięczała, że nie zostali zepchnięci z jezdni. Kilka sekund pózniej
napastnik zaatakował po raz drugi. Shelby nie miała dokąd uciec. Jak okiem sięgnąć,
wszędzie rozciągały się rozmokłe po deszczu pola.
- Co robić?! - zawołała w rozpaczy.
- Trzymaj siÄ™! - odkrzyknÄ…Å‚ Gray.
Prawie w tej samej chwili auto przeciwnika uderzyło z całej siły w bok ich samochodu.
Zostali zepchnięci z szosy, prosto w pełną błota wyrwę po wykarczowanym drzewie. Shelby
46
S
R
nacisnęła hamulec, kurczowo trzymała kierownicę, ale nic nie wskórała. Wpadli w dziurę z
taką siłą, że uderzyła głową w szybę. Straciła przytomność.
Obudził ją charakterystyczny zapach środków dezynfekcyjnych. Na jego podstawie
odgadła, że leży w szpitalu. Spróbowała otworzyć oczy, ale nie dała rady. Powieki ciążyły,
jakby były z ołowiu. Odruchowo sprawdziła, czy porusza palcami. Najlżejszy ruch sprawiał
jej ból. Usiłowała sobie przypomnieć, co ją spotkało. Bez skutku. Rozbolała ją tylko głowa.
Wystawiła więc dłonie i stopy spod kołdry. Ponieważ poruszała wszystkimi kończynami,
doszła do wniosku, że nie odniosła żadnych poważniejszych obrażeń.
- Bez obawy. Jesteś w jednym kawałku - zapewnił zza jej głowy znajomy głos.
Shelby nadludzkim wysiłkiem otworzyła oczy, ale rozmówca pozostawał poza jej
polem widzenia.
- Gray? - wykrztusiła ze zdumieniem. - Kiedy wróciłeś z Sydney?
- Dość dawno - odparł niepewnie.
Pytanie zbiło go z tropu, ponieważ wrócił z Australii dwa miesiące wcześniej. Dopiero
po chwili pojął, że uderzenie w głowę wywołało u Shelby amnezję. Zapytał ją na próbę o
imię i nazwisko, następnie zadał jeszcze parę ostrożnych pytań. Shelby bez trudu odtwarzała
wydarzenia sprzed dwóch miesięcy i wcześniejsze, za to z pózniejszych nie pamiętała nic.
Gray po chwili namysłu zdecydował nie przypominać jej o grozbach i ataku na szosie, żeby
wstrząs jej nie zaszkodził. Ponieważ natarczywie żądała wyjaśnienia przyczyn swego pobytu
w szpitalu, na poczekaniu zmyślił łatwiejszą do przełknięcia historyjkę:
- Kiedy jechałaś do klientki, na drogę wybiegł pies. Usiłowałaś go ominąć. Straciłaś
panowanie nad kierownicą i wpadłaś do rowu. Nic nie złamałaś. Nabiłaś sobie tylko
potężnego guza na głowie. Gorzej z samochodem. Został z niego wrak - zakończył już
zgodnie z prawdÄ….
Shelby dość długo przetrawiała uzyskane informacje. Coś jej nie pasowało. Nie
pamiętała ani psa, ani żadnych innych okoliczności. Zaalarmowało ją wahanie w głosie
Graya. Gdyby nie leżała obolała na szpitalnym łóżku, przysięgłaby, że ją okłamuje. Jednak
wzruszała ją jego troska. Poprawił jej poduszki, napoił, przemawiał łagodnie jak do chorego
dziecka. Patrzył na nią z taką troską, że serce jej topniało. Kochała go nad życie. Przez wiele
nieprzespanych nocy marzyła o tym, by wtulić głowę w tę szeroką, umięśnioną pierś. Kiedy
raz spróbowała, została brutalnie odarta ze złudzeń. Tego akurat nie zapomniała, podobnie
jak postanowienia, że nigdy więcej nie ulegnie jego zwodniczemu urokowi.
- Wytłumacz mi, co tu w ogóle robisz? - spytała, obrzucając go podejrzliwym
spojrzeniem.
- Jak to co? Oczywiście czuwam przy tobie - odparł z lekką nutką ironii w głosie.
- Dlaczego?
47
S
R
Znów wprawiła go w zakłopotanie. Rzeczywiście prócz zagrożenia ze strony
zawziętego przestępcy nie istniał żaden powód jego obecności w szpitalu. Ponieważ nie mógł
zdradzić prawdziwego, musiał wymyślić inny. Gorączkowo szukał wiarygodnego
[ Pobierz całość w formacie PDF ]