pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Andrews Amy Jedna noc
- Jacek Dukaj Zanim Noc
- Zane Carolyn Noc Juliet
- Banks, Iain Culture 03 State of the Art
- Banks Cliff Szczury tunelowe
- Colley Jan GorÄ cy Romans Duo 919 Magiczna godzina
- Cornick Nicola 01 Kobieta z zasadami
- Gwiezdne Wojny 061 Mroczne Gry
- Łańcuch wiary
- Janny Wurts Light & Shadows 3 Warhosts Of Vastmark
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- botus.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Cama. Cofnął się zaskoczony, lecz oblizał wargi. Wziął ciastko, ugryzł kęs, po czym spojrzał na nie, jakby próbował odkryć tajemnice kosmosu.
Okej, jesteś niesamowita.
Wiem odrzekła. Cholernie dobre, co?
Ugryzł kolejny kęs i uśmiechnął się.
Taa. Czy to znaczy, że mi wybaczyłaś?
Peppa przekrzywiła głowę.
Zależy, gdzie zaprosisz mnie na kolację. Umieram z głodu i mam ochotę na stek. Słodkie wychodzi mi uszami, tyle się napróbowałam.
Chcemy z dzieckiem czerwonego mięsa.
Czekała, aż Cam wzdrygnie się czy żachnie na wspomnienie o synu, a on chyba się ucieszył.
Z przyjemnością odrzekł. Zamówię stolik na wcześniejszą godzinę, żebyś mogła porządnie odpocząć. Wpadnę, jak będziecie zamykać.
Pojedziemy do ciebie, gdybyś chciała się przebrać, a potem na kolację.
Fantastycznie.
Cameron podniósł się z krzesła i pomógł jej wstać.
Zwietna robota. Z min klientów wynika, że się ze mną zgadzają. Czeka cię sukces.
Wychodząc zza biurka, uścisnęła mu rękę.
Tobie zawdzięczam sporą część tego sukcesu. Gdybyś nie załatwił lokalu, wciąż szukałabym czegoś na wynajem.
Zrobiłem to z radością.
Peppę zasmuciła ta oficjalna wymiana zdań. Brakowało jej ciepłej przyjazni Camerona, na której mogła polegać przez minione miesiące. Skoro
nie może liczyć na bliski związek, chciała przynajmniej, by zostali przyjaciółmi. Uścisnęła go i odprowadziła do drzwi, gdzie wciąż stała kolejka.
Cam zawahał się, a potem pocałował ją w policzek.
Do zobaczenia. Nie przemęczaj się, dobrze?
Po wyjściu Camerona uniosła palce i dotknęła miejsca, które pocałował. Całus był gorący i zimny jednocześnie. Irytowało ją, że jeśli chodzi
o Camerona, nigdy nie wie, na czym stoi. Jedno wiedziała na pewno nie będzie czekała wiecznie, aż Cameron się na coś zdecyduje.
Cam przejechał obok kawiarni. Tabliczka z napisem Otwarte zniknęła, wewnątrz zgasło światło. Wybrał numer Peppy, po czym skręcił, by
objechać kwartał.
Po kilku sygnałach Peppa odebrała.
Zaraz będę gotowa powiedziała.
Nie spiesz się. Pojeżdżę w kółko i zaparkuję przed kawiarnią.
Niecierpliwie postukiwał palcem w kierownicę. Zdał sobie sprawę, że nie może się doczekać, kiedy zobaczy Peppę.
To była jakaś dziwna mieszanka miłości i nienawiści. Chciał trzymać się z dala od Peppy. Denerwowała go. Patrzyła na niego tak, jakby na
wskroś przenikała go wzrokiem. A równocześnie, gdy jej nie widział, wpadał w panikę. Pragnął mieć pewność, że nic jej nie jest i że jest
bezpieczna. Tak, do diabła, tęsknił za jej widokiem.
Musi znów zacząć żyć. Jak to się robi? W jakim momencie mija ból? Kiedy przestaje atakować paraliżujący strach?
Nie znał odpowiedzi. Dopóki ich nie pozna, jego relacja z Peppą się nie zmieni. Zresztą nie chciał, by coś z tego wyszło.
To krążenie po ulicach i nerwowe oczekiwanie nie ma sensu. Powinien siedzieć w domu. yle zrobił, przepraszając Peppę, choć był jej winien
przeprosiny. Zerwaliby na zawsze. Bez wyrzutów sumienia i wzajemnych oskarżeń.
A jednak chciał ją widzieć. Na swoich warunkach. Rozumiał, że to egoistyczne, lecz nie przestał jej pragnąć. Nieważne, czy pójdą do łóżka. Po
prostu chciał być blisko niej, bo wtedy czuł się bardziej żywy.
Dojeżdżając do kawiarni, zwolnił i wyjrzał przez okno. Peppa właśnie zamykała drzwi, wiatr rozwiewał jej włosy. Gdy się odwróciła, patrzył na
nią, zauroczony jej młodością, żywotnością, urodą. Zobaczyła go i pomachała. Pospieszyła naprzód z jedną ręką na brzuchu, drugą
przytrzymywała torebkę. Otworzył jej drzwi. Usadowiła się z westchnieniem, a potem obdarzyła go olśniewającym uśmiechem.
Poczuł się, jakby kopnęła go w brzuch.
Miło wreszcie usiąść powiedziała.
Cameron zdał sobie sprawę, że wokół ryczą wściekle klaksony. Puścił hamulec i ruszył, słuchając, jak Peppa z ożywieniem relacjonuje przebieg
dnia.
Krew popłynęła mu szybciej. Nie był w stanie ułożyć jednego sensownego zdania. Nagle myśl o siedzeniu w restauracji przestała mu się
podobać. Peppa jest zmęczona, on zniecierpliwiony. Chciał ją mieć tylko dla siebie.
Zmiana planów rzekł, skręcając.
Peppa spojrzała pytająco.
Wystawisz mnie do wiatru?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]