pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 332. DUO Spencer Catherine Zaczęło się w Portofino
- 0470. DUO Armstrong Lindsay Nad zatoką w Sydney
- 242. DUO Marinelli Carol Spacer w Rzymie
- Chmielewska Joanna 06 Romans wszechczasĂłw
- Sandemo Margit Irlandzki romans
- Jan Himilsbach_Lzy Soltysa i inne opowiadania
- Cabot Meg Magiczny pech.
- Banks Maya Gorąca Noc
- DeSoto Lewis Malarz nadziei
- W śÂ‚óśźku z szefem 04 Rice He
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mnóstwo marzeń. Miała nadzieję, że fundacja zdoła je, choć w niewielkiej części,
spełnić. Ją samą wychowano w luksusie i spełniano wszystkie jej zachcianki. Nagle
zdała sobie sprawę, że w efekcie jej własne dzieciństwo było w pewnym sensie ubo-
gie, pozbawione marzeń. Zbyt wiele rozrywek, prezentów i przyjemności. Dobrze
pamiętała to uczucie przesytu.
Po rozmowie z Letitią Jordan zdrzemnęła się. Mało spała tej nocy. Cudownie
było kochać się z Nickiem, po wspólnej kolacji, rozmowach, po raz pierwszy nie w
hotelowym pokoju.
Kiedy w końcu wyszła na pokład, widać już było miasto. Dzień był znów wyjąt-
kowo spokojny. Zobaczyła przy sterze uszczęśliwioną Letitię i stojącego obok niej
Nicka.
Jordan nie widziała go jeszcze nigdy tak zrelaksowanego i zadowolonego. Kiedy
się uśmiechał, białe zęby błyskały w jego opalonej twarzy. Jest nieprawdopodobnie
przystojny, pomyślała. Patrzyła na niego i na Letitię, czując, że już dłużej nie zdoła się
bronić przed uczuciem. Kocha go, musiała przyznać sama przed sobą. To było cu-
downe.
Na nabrzeżu oddali Letitię czekającym tam rodzicom, a Nick odwiózł Jordan do
domu.
- Czy chcesz zostać na...? - zaczęła, kiedy weszli do jej mieszkania.
- Już myślałem, że mnie o to nie zapytasz - odparł, szukając wargami jej ust.
Oparł ją o ścianę i szybko się uporał ze swoim i jej ubraniem. Nie dotarli nawet
do sypialni. Wziął ją przy ścianie.
Nick został na noc. Zbudził się wcześnie, by się z nią kochać przed wyjściem do
biura.
- Chyba o czymś zapomniałeś - szepnęła Jordan, kiedy całował ją na pożegna-
nie.
Pochylił się, by znów ją pocałować.
R
L
T
- O akcie sprzedaży - powiedziała ze śmiechem.
- No tak. - Nick skinął głową. - Przekażę go swoim prawnikom.
- Co zrobisz z tym domem? - spytała.
- Jeszcze nie wiem. Może przerobię tę posiadłość na ekskluzywną galerię sztuki
i będę tam wystawiał prace pewnej artystki, która nie jest pewna swojego talentu.
Przyjedzie mnóstwo ludzi i zyska ona światową sławę.
- Tylko że nikt się o niej nie dowie - roześmiała się Jordan - bo nikt tam nie trafi.
- Ta tajemniczość jeszcze bardziej ją rozsławi - odparł.
Przyszło mu nagle do głowy, że mógłby stworzyć z Jordan bardziej stabilny
związek. Budzić się przy niej, kochać się z nią i żartować przed pójściem do pracy.
Lubił jej towarzystwo, a seks z nią był niewyobrażalną rozkoszą.
- Czy zrobiłaś projekt renowacji posiadłości? - spytał domyślnie.
- Tak. Mam już wszystko rozrysowane - odparła, uszczęśliwiona.
- Pokaż mi go, przy okazji.
Jordan pocałowała go i spytała, czy zobaczą się w piątek.
- Piątek jest zbyt odległy. W środę muszę lecieć do Sydney, ale wrócę w czwar-
tek wieczorem.
Nick pojechał do domu, żeby wziąć prysznic i się przebrać. To był niezwykle
udany weekend. Wszystko odbyło się zgodnie z planem. Był zadowolony. Potem po-
jawił się w biurze, przez cały czas myśląc o Jordan. Za godzinę zobaczy ją w sądzie.
Czy ktoś zauważy, że spędzili razem weekend? Czy odgadną to z jego wzroku, kiedy
na niÄ… spojrzy?
- Wrócę chyba dopiero po południu - poinformował Jasmine.
Po otrzymaniu wiadomości, że Syrius pojawi się na rozprawie, Randall i Adam
już wyjechali do sądu. Nick nie chciał się spóznić.
Wychodząc z biura, Nick zauważył jasnoniebieską limuzynę. Już ją gdzieś
przedtem widział. Szofer stał obok samochodu, ale na widok Nicka zastukał w szybę i
przywołał go gestem. Rozgniewany tą bezceremonialnością zmarszczył brwi, ale pod-
szedł do auta.
R
L
T
- Halo, Nick. Mogę chwilę z tobą porozmawiać? - Z okna limuzyny wychyliła
siÄ™ Elanor Lake.
Po chwili wahania Nick wsiadł do samochodu. Codziennie widywał Elanor w
sądzie, ale dopiero teraz zauważył, jak bardzo Jordan jest podobna do matki. Elanor
też miała olśniewającą cerę i złote włosy. Była nadal piękną kobietą.
- Czym mogę pani służyć, pani Lake? - spytał uprzejmym tonem.
- Elanor - poprawiła go. - I przestań się spotykać z moją córką - wypaliła bez
ogródek.
Nick był zszokowany. Skąd ona o tym wiedziała? Jordan miała rację. Ktoś ją
śledził. Jak się okazało, na polecenie jej matki.
- Zrobię wszystko, o co mnie poprosisz, ale tego nie - stwierdził.
- To już zaszło za daleko. - Elanor zacisnęła usta.
Nick się nie odzywał. Czekał, co będzie dalej.
- Zawsze cię lubiłam, Nick - mówiła dalej Elanor. - Wyrosłeś na przyzwoitego,
odpowiedzialnego mężczyznę.
Właśnie, pomyślał Nick. Przyzwoity, odpowiedzialny, na którym zawsze można
[ Pobierz całość w formacie PDF ]