pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 094. Matthews Jessica Zlote serce
- Fielding_Liz_ _Serce_ze_zlota
- platon_uczta_pdf
- 183. Browning Amanda Córka milionera
- 467.Grey India Dziedzictwo Fitzroyów 01 Rola śźycia
- Kurtz, Katherine Camber 2 Saint Camber
- historia wychowania(1)
- Alan Dean Foster Commonwealth 06 The Howling Stones
- 28 Wielka Czworka
- GR857. Rose Emilie Powrót po latach
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- btsbydgoszcz.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ponownie przyjeżdża, brnąc przez śnieg na rowerze. Tym razem jednak do jego
roweru uwiązana jest długa smycz, na której biegnie pies Weigla, Aalto. Suczka ma
teraz nowego pana i w ciągu tej krótkiej sceny widzimy, jak bardzo oboje się polubili.
Zawiadowca opiera rower o budynek i udaje siÄ™ do skrzynki pocztowej. WyciÄ…ga z
niej jeden list. Ogląda go zaintrygowanym wzrokiem, obracając kopertę w dłoniach.
ZAWIADOWCA:
Od prawnika. Za jakie grzechy, Aalto? Listy od prawników zawsze przynoszą to
samo złe wiadomości.
Wzdycha ze smutkiem i zaczyna otwierać list.
ZAWIADOWCA:
Po co otwierać go teraz? Tak miło nam się jechało, mamy taki śliczny poranek&
Potrząsa głową i wyjmuje list. Czyta go, mrucząc niektóre słowa: Weigel&
niniejszym& odpłaca panu& życzliwość& Jego oczy stają się coraz szersze. Gdy
kończy czytać, ręka z listem woino opada mu na pierś. Podnosi głowę i spogląda w
niebo.
ZAWIADOWCA:
Herbercie!
Kręci głową z niedowierzania, a potem spogląda na psa.
ZAWIADOWCA:
Wiedziałaś, Aalto? Wiedziałaś i nic mi nie powiedziałaś?
Znów patrzy w niebo i chichocze.
ZAWIADOWCA:
Chodz, piesku. Pora na śniadanie.
W tej samej chwili przez stacjÄ™ przemyka pociÄ…g. Zawiadowca i Aalto patrzÄ… na
niego, a następnie wolno wchodzą do budynku.
CICIE
WNTRZE. HOTELOWY HOL. DZIEC
Transwestyta Cindy siedzi w recepcji i poprawia makijaż. Mary zbiega pędem ze
schodów, Fanelli tuż za nią. Mary podchodzi do Cindy i zaczyna coś do niej szybko
mówić. Twarz Cindy przyjmuje wyraz powagi, kobieta parokrotnie kiwa głową.
Gdy tylko Mary kończy swoje wyjaśnienia, Cindy i Fanelli wybiegają z hotelu. Mary
śmiga z powrotem na górę. Po chwili przerwy zbiega ponownie na parter i wybiega
frontowymi drzwiami, powiewajÄ…c habitem.
CICIE
ZEWNTRZE. ULICA. DZIEC
Mary wypada z hotelu i przebiega przez ulicÄ™, kierujÄ…c siÄ™ ku damskiemu
butikowi. Wchodzi do sklepiku.
CICIE
WNTRZE. BUTIK. DZIEC
Mary gestykuluje dramatycznie, tłumacząc coś dwóm transwestytom (Patricia i
Helenę), które obsługują w sklepiku. Mary milknie, a Patricia i Helenę spoglądają na
siebie i odpowiadają jej skinieniem głowy. Mary wybiega z butiku.
CICIE
WNTRZE. HOL. DZIEC
Mary siedzi na schodach za recepcjÄ… i wpatruje siÄ™ w drzwi jak jastrzÄ…b. Siostra
Gabrielle wchodzi, niosąc koszyk z zakupami, a wtedy Mary zbiega ze schodów,
wyrywa jej koszyk, stawia go na kontuarze i ciÄ…gnie za sobÄ… zdziwionÄ… Gabrielle po
schodach.
CICIE
ZEWNTRZE. ULICA. DZIEC
Matka przełożona, Barbara, Elisabeth i Hermes idą spacerkiem. Mijają nastolatka
niosącego wielki magnetofon, z którego bije głośna muzyka rockowa. Matka
przełożona przystaje i zaczyna tańczyć w rytm muzyki. Pozostali spoglądają najpierw
na niÄ…, a potem na siebie, nie kryjÄ…c zdumienia.
MATKA PRZEAO%7łONA (radośnie):
To durne serce samo wie najlepiej, co robić!
WNTRZE. BIURO KOZCIELNE. DZIEC
CICIE
Ksiądz, z którym rozmawiała Dorothee, siedzi przy biurku, czytając gazetę. Drzwi
otwierają się i do środka wpadają biskup Wiednia i jego asystent. Biskup podchodzi
wprost do biurka.
BISKUP:
Gdzie one sÄ…?
KSIDZ:
Kim pan jest? Co pan tu robi?
BISKUP:
Jestem biskupem Wiednia! Gdzie zakonnice? Te, które uciekły z pieniędzmi?
CICIE
WNTRZE. SALA PRZESAUCHAC
Dorothee, wyczerpana i rozchełstana, kołysze się na krześle niczym małe dziecko.
Policjantka i Zeldin znajdujÄ… siÄ™ przy drzwiach.
ZELDIN:
o ile dobrze rozumiem, twierdzi pani, że matka przełożona ukradła pieniądze i
przyjechała tutaj? I że w tej chwili zakonnice przebywają w hotelu Willa Hermes?
Dorothee potwierdza skinieniem głowy.
POLICJANTKA:
i że UFO wzięła panią jako zakładniczkę i siłą przyprowadziła do banku, aby
sprawdzić ich konto?
Dorothee potakuje.
POLICJANTKA:
Moim zdaniem ona jest chora.
ZELDIN:
Moim też, ale jej opowieść staje się coraz ciekawsza.
Dorothee podnosi wzrok w jej oczach pojawia się błysk nadziei.
ZEWNTRZE. WILLA HERMES. DZIEC
Matka przełożona, Hermes, Barbara i Elisabeth wchodzą do hotelu, śmiejąc się i
rozmawiajÄ…c.
CICIE
WNTRZE. HOL. DZIEC
W hotelu cała czwórka spostrzega stojącą w recepcji Helenę. Jej oczy natychmiast
szeroko siÄ™ otwierajÄ….
HELENE (krzyczÄ…c):
Siostro Mary! Już przyszli!
Mary wychodzi z kuchni na jej twarzy odbija się głęboka ulga.
MARY:
Dzięki Bogu! Prędko, nie traćmy czasu. Całe miasto zaraz spadnie nam na głowę.
Matka przełożona przyciska rękę do piersi i chwieje się na nogach.
MARY:
Nie martw się, matko. Przemyśleliśmy każdy szczegół, spodoba ci się to. Szybciej!
Rusza w stronę schodów.
MATKA PRZEAO%7Å‚ONA:
Jesteś tego pewna, siostro Mary? Czy na pewno wiesz, co robisz? Bo jeśli stąd
wyjdziemy, wiem, co będziemy musiały uczynić.
MARY (uśmiechając się):
Nie zaszkodzi spróbować, prawda?
Obie kobiety uśmiechają się do siebie. Mary pokazuje gestem, by reszta szła za
niÄ…. Wszyscy ruszajÄ….
CICIE
ZEWNTRZE. ULICA. DZIEC
Przed Willą Hermes zatrzymuje się samochód. Wysiadają z niego biskup, sekretarz
i ksiÄ…dz, po czym oglÄ…dajÄ… hotel z wielkim niesmakiem.
BISKUP:
Zatrzymały się tutaj? W tym przybytku?
KSIDZ:
Tak jest, Wasza Eminencjo.
BISKUP:
Willa Hermes. Nader trafna nazwa. Niech Bóg ma nas w swej opiece. Wejdzmy.
Trzech mężczyzn zbliża się do hotelu i wchodzi.
CICIE
WNTRZE. HOL. DZIEC
Helenę czyta za kontuarem czasopismo, kiedy cała trójka wchodzi. Helenę z
emfazą zamyka pismo i podnosi wzrok. Mężczyzni spoglądają na nią z nie skrywaną
odrazÄ…. Nie uchodzi to jej uwagi.
HELENE: (z dumą w głosie):
Dzień dobry.
KSIDZ:
Dzień dobry. Szukamy zakonnic, które tutaj mieszkają.
HELENE (niewinnie, śmiejąc się z niedowierzaniem):
Zakonnic? Nie ma u nas zakonnic. To jest bardzo nietypowy hotel, jeżeli panowie
rozumieją, co mam na myśli. Nasza klientela tworzy dość ścisłą& elitę.
KSIDZ (z trudem kryjÄ…c obrzydzenie):
Uważam, że to właściwe słowo.
Ze schodów dobiega donośny śmiech i rwetes. Patricia, Cindy i Hermes
wszyscy w jaskrawych, damskich fatałaszkach schodzą głośno po schodach. Tuż
za nimi kroczy pięciu mężczyzn w garniturach i kapeluszach naciągniętych głęboko
[ Pobierz całość w formacie PDF ]