pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- D414. Greene Jennifer Pokochaj swojego szeryfa
- 0187. Taylor Jennifer Lekcja miłości
- D017. Greene Jennifer Slub po latach
- Lewis Jennifer Cenniejsze niż złoto
- Greene_Jennifer_ _Nieczysta_gra
- Jennifer R. 01 Alt. (tłum. nieoficjalne)
- Taylor Jennifer Głuchy telefon
- Randall The Dead Have Never Died
- (Zapomniany ogród 06) Ucieczka Merete Lien
- LondyśÂ„skie intrygi Baird Jacqueline
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
używany samochód od Brenta.
W.S. próbował dopasować jakoś te informacje do sprawy Sheili. Firma nie
była całkiem oszukańcza, ponieważ domy budował Howie; domy były w
porządku właśnie dlatego, że za budowę odpowiadał Howie. Ale wszelkie
kwestie finansowe należały do Brenta, a ukochany Sheili miał właśnie
przekazać dwieście osiemdziesiąt tysięcy dolarów facetowi, któremu Vince
nie ufał za grosz. Jeśli zaś Vince mu nie ufał, coś musiało być nie tak.
Przypominając sobie rozmowę z Henrym i Anną przy kolacji, W.S. uznał, że
jak na jeden wieczór dowiedział się aż za wiele. Jedyne, co mu pozostało, to
zadzwonić do Sheili i poradzić jej, by powstrzymała Stana przed dokonaniem
inwestycji.
Z telefonem miał jednak zamiar zaczekać. Powinien przed-tem porozmawiać
z Howiem. Sheila chciała tego uniknąć, argumentowała, że transakcję
zawierają Stan i Brent, ale przecież Howie powinien wiedzieć, co jest grane; w
końcu była to także jego firma. Howie był całkiem rozsądnym facetem, z
pewnością sprawdzi, co się dzieje. Brenta da się jakoś powstrzymać, a może
nawet wykazać, że jest sukinsynem, którym niewątpliwie jest rzeczywiście.
Tylko że w tym momencie Howie nie wyglądał wcale na rozsądnego faceta.
Przypominał raczej rozwścieczonego muła.
- Powinienem porozmawiać z Howiem - powiedział W.S.
- Na twoim miejscu poczekałbym z tym do jutra - odparł Vince.
Treva powiedziała coś do męża. Twarz miała napiętą. W.S. po prostu nie był
w stanie nie współczuć obojgu. A kiedy Treva wstała i wyszła z baru, poczuł
się jeszcze gorzej, bo przecież byli to bardzo sympatyczni ludzie. Nie powinni
sprawiać wrażenia takiego, jakie sprawiali. Kolejny dług, który będzie musiał
spłacić Brent Faraday, dodany do długów wcześ-
niej szych. Bo to przez niego Maddie wyglądała na nieszczęśliwą.
W.S. pomyślał jeszcze, że Brent będzie musiał zapłacić przede wszystkim za
Maddie.
Maddie krążyła po mieście jeszcze przez godzinę, odwiedzając wszystkie
parkingi, które zdołała sobie przypomnieć, podjechała nawet do jedynego we
Frog Point motelu. Szukała cadillaca Brenta, przez cały czas czując się jak
typowa głupia, zdradzona żona. W końcu zatrzymała się gdzieś na poboczu i
nakazała sobie: myśl! Gdzie pojechałaby, gdyby chciała być sam na sam z
kimś, kto nie byłby Brentem? Przede wszystkim tam, gdzie nie rzucałaby się
w oczy nikomu z Frog Point. Głupio zrobiła, sprawdzając bary, Brent z pew-
nością nie podjechałby do żadnego baru. Postępował bardzo ostrożnie, skoro
nikt w miasteczku nie zorientował się, że zdradza żonę. Musiał znaleźć sobie
jakieś miejsce, którego odwiedzanie nie przyszłoby do głowy żadnemu z
mieszkańców miasteczka.
W grę wchodził więc wyłącznie Point. Niemal zapomniała, że dawno, dawno
temu jeździli tam wszyscy, którzy nabrali ochoty na pozbycie się cnoty,
ponieważ od dawna nikt tam nie bywał. Howie i Brent kupili ten teren dla
firmy, zagrodzili drogę u stóp wzgórza, a przed miesiącem zatrudnili nawet
strażnika. Oznaczało to, że Point jako miejsce, w którym odbywały się orgie
pod gołym niebem, przeszło już do historii.
Było to oczywiste dla wszystkich oprócz, rzecz jasna, Brenta. Bailey, strażnik
na nocnej zmianie, pędził amatorów pieszczot, ale gdyby rozpoznał
samochód szefa, z pewnością by go przepuścił. Nie rozpozna jednak accorda
matki Mad-die, zatrzyma go i spróbuje wytłumaczyć jej, że nie ma po co
jechać pod górę. Następnego ranka całe miasto wiedziałoby zaś, że Maddie w
pogoni za mężem próbowała wjechać na Point.
Musi więc dotrzeć na górę inną drogą.
Opuściwszy granice miasta, zatrzymała się sto metrów za skrzyżowaniem z
drogą prowadzącą na tereny firmy. Zjechała z gruntowej, wyboistej ścieżki.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]