pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Diana Palmer Magnolia 01 Magnolia
- Diana Palmer Denim and Lace as Diana Blayne
- Diana Palmer Long Tall Texans 06 Connal
- Palmer Diana Love and Ecstasy 01 Igraszki
- Diana Palmer Men of Medicine R
- Diana Palmer Zimowe róşe
- Diana Palmer Lady Love
- Diana Palmer Powrot Do Arizony
- Diaana Palmer AnioĹek
- Drugie Życie Pani Appelstein I Wincenty ŁoÂś
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- quendihouse.opx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
— Mój los może już być przypieczętowany — powiedział. — Dostałem kartę
powołania.
— To okropne. Ty na Marsie! Nie mogę sobie tego wyobrazić.
— Mogę żuć Can-D — rzekł. — Tylko. . .
88
Zamiast zestawu Perky Pat, pomyślał, może sprawię sobie zestaw Emily. I bę-
dę spędzał czas w marzeniach, z tobą. Będę wiódł życie, z którego rozmyślnie,
głupio zrezygnowałem. Jedyny naprawdę dobry okres w moim życiu, kiedy by-
łem rzeczywiście szczęśliwy. Jednak, rzecz jasna, nie wiedziałem o tym, ponieważ
nie miałem porównania. . . a teraz mam.
— Czy jest jakaś nadzieja — zapytał — że chciałabyś polecieć ze mną?
Spojrzała na niego z niedowierzaniem; odwzajemnił jej się takim samym spoj-
rzeniem. Oboje byli oszołomieni tą propozycją.
— Mówię poważnie — rzekł.
— Kiedy ci to przyszło do głowy?
— To nieważne — odparł. — Liczy się tylko to, co czuję.
— Liczy się też, co ja czuję — powiedziała cicho Emily. — A ja jestem bardzo
szczęśliwa w małżeństwie z Richardem. Świetnie się rozumiemy.
Jej twarz była bez wyrazu; niewątpliwie naprawdę tak myślała. Był przeklę-
ty, skazany, strącony w otchłań, którą sam wykopał. I zasłużył na to. Oboje to
wiedzieli, nie potrzebowali nawet tego mówić.
— Myślę, że już pójdę — powiedział.
Emily nie powstrzymywała go. Lekko skinęła głową.
— Mam głęboką nadzieję — rzekł — że się nie cofasz. Osobiście myślę, że
jednak tak. Widzę to, na przykład po twojej twarzy. Spojrzyj w lustro.
Z tymi słowami wyszedł; drzwi same za nim zamknęły się. Natychmiast po-
żałował tego, co powiedział, chociaż mogło to przynieść dobry skutek. . . mogło
jej pomóc. Ponieważ naprawdę tak było. A tego jej nie życzę, myślał. Nikt te-
go nikomu nie życzy. Nawet ten dupek, jej mąż, którego ona woli ode mnie. . .
z powodów, których nie jestem w stanie zrozumieć, chyba że małżeństwo z nim
traktuje jako swoje przeznaczenie. Jest skazana na życie z Richardem Hnattem,
skazana na to, aby nigdy już nie być moją żoną; nie można odwrócić biegu czasu.
Można, jeśli się żuje Can-D, pomyślał. Albo ten nowy produkt, Chew-Z.
Wszyscy koloniści to robią. Nie można go dostać na Ziemi, ale jest na Marsie
czy Ganimedzie, na każdej z ziemskich kolonii.
Jeśli wszystko zawiedzie, pozostaje jeszcze to.
A może już zawiodło. Ponieważ. . .
Analizując wypadki stwierdził, że nie może pójść do Palmera Eldritcha. Nie
po tym, co tamten zrobił — czy też próbował zrobić — wobec Leo. Uświadomił
to sobie stojąc przed budynkiem i czekając na taksówkę. Wokół powietrze drżało
z gorąca i Barney pomyślał: wystarczyłoby zrobić kilka kroków. Czy ktoś znalazł-
by mnie, zanim bym umarł? Pewnie nie. To byłoby równie dobre rozwiązanie. . .
Tak więc koniec z wszelkimi nadziejami na pracę. Leo ubawiłby się, gdyby
mnie spławili. Byłby zdziwiony i pewnie zadowolony.
Tak dla zabawy, postanowił, zadzwonię do Eldritcha i zapytam, czy dałby mi
pracę.
89
Znalazł budkę wideofonu i zamówił rozmowę z posiadłością Eldritcha na Lu-
nie.
— Tu Barney Mayerson — przedstawił się. — Były konsultant-prognostyk
[ Pobierz całość w formacie PDF ]