pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Kroniki Brata Cadfaela 16 UczeĹ heretyka Peters Ellis
- Kroniki brata Cadfaela 11 DoskonaĹa tajemnica Peters Ellis
- Delaney Joseph Kroniki Wardstone 06 Starcie DemonĂłw
- McMahon Barbara Kronika towarzyska
- Drugi krÄ g 3 PioĹun i miĂłd Ewa BiaĹoĹÄcka
- Drugie Życie Pani Appelstein I Wincenty Ło
- Koontz Dean Mć śź
- Hammond_Rosemary_Bariera_na_drodze_milosci
- Jack L. Chalker Identity Matrix
- Tesla Turbine Assy[1]
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- botus.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
go nogi w ciemnych bryczesach wojskowego kroju i miękkich butach na cienkiej
podeszwie. Komnatę oświetlała olejowa lampa, lecz przybysz nie widział Pro-
mienia stół był szeroki, a chłopiec skulił się pod samą ścianą. Zasłaniały go też
siedziska. Nie był w stanie oderwać oczu od stóp mężczyzny. Patrzył na buty bez
144
obcasów, w których chodzi się cicho niczym kot, w których można podkraść się
do kogoś od tyłu i zadławić go pętlą lub wbić nóż między żebra.. Obuwie na mięk-
kich podeszwach ze specjalnej skóry, do wspinania się po dachach i spacerów po
gzymsach. . . To był towarzysz skrytobójcy, którego Promień zabił w więzieniu,
przyszedł dokończyć dzieła!
Przybysz jednak ani myślał zaglądać pod stół. Kolejno przeszukiwał skrzynki,
gdzie chłopcy pochowali swoje rzeczy. Następnie przyszła kolej na obmacywa-
nie podgłówków i sienników. Najwyrazniej czegoś szukał, ale czego? Mężczyzna
zatrzymał się na moment przy kominku, jakby medytując nad czymś. Promień
wciąż nie śmiał zmienić pozycji, więc nadal widział tylko jego dolną część ciała.
Intruz nagle zasyczał, jakby z irytacją, a potem pospiesznie wyszedł. Niegłośno
szczęknęła zasuwa wracająca na swe miejsce. Promień dopiero wtedy odważył
się odetchnąć głębiej. Ręce miał lodowate, a plecy mokre od potu. Spojrzał na
rtęciowy zegar, stojący na półce wskazówka zsuwała się wolniutko do godziny
osiemnastej.
* * *
Królowa poświęciła obmyślaniu tej wizyty prawie godzinę przed południem,
zasięgnęła też rady Wyrna O hore, a teraz zbierała plony właściwie podjętych
decyzji. Słusznie podejrzewała, że oficjalne posłuchanie w jednej z dużych sal
zdeprymowałoby tych młodych ludzi. Odebrałaby zapewne zwyczajowe hołdy,
zamieniłaby kilka grzecznościowych frazesów z każdym i nie dowiedziała się
niczego konkretnego. Kazała więc nakryć do stołu w prywatnej jadalni, przy-
gotować obfity posiłek, napalić w bawialnym w kominku pachnącym drewnem
i w odpowiednim czasie przysłać dzieci. Skoro Atael był zmuszony odegrać rolę
sędziego aktora w czarnej masce , ona wzięła na siebie postać białą . Nie
słyszała jeszcze o chłopcach, którzy nie byliby wiecznie głodni. A młodzi zawsze
ciągną do młodych, więc obecność dzieci ociepli nastrój. Miała zamiar doprowa-
dzić do paktu nieagresji między Torojem a Iskrą. Jana natomiast była mistrzynią
zadawania niedyskretnych pytań, co doprowadzało do rozpaczy opiekunki, lecz
w tej sytuacji bardzo odpowiadało jej matce.
Obserwowanie młodych magów było prawdziwą ucztą. Cóż za piękne typy!
Niby jednolicie ciemnowłosi, smagli po wieśniaczemu, na pierwszy rzut oka nie-
mal identyczni, lecz już po chwili każdy wydawał się jedyny w swoim rodza-
ju. Królowa czuła się jak podekscytowana ogrodniczka, która otrzymała właśnie
pudło egzotycznych sadzonek. Ekeri maszt pośród włóczni, chmurny rycerz
o niepokojącym spojrzeniu ukośnych oczu; Greaff piękna twarz i obfita czu-
pryna, łobuzerski uśmieszek nałogowego uwodziciela. Uważać na tutejsze dziew-
częta! Hemm aut imię dała mu rzeka oraz wąż i zgodnie z tym ma płynne
145
ruchy, każdy gest jest celowy, żadnego obijania się o meble. Sab lan następny
przystojny młodzieniec w kolekcji, smoliście czarne włosy, a przy tym zadziwia-
jące, jaskrawoniebieskie oczy jak dwa szafiry. Mieszaniec? Dyskretnie zapytać
o pochodzenie rodziców. Mówca Ano zwraca uwagę wśród długonogich, smu-
kłych towarzyszy. Jest wręcz prostokątny, z dużymi dłońmi oraz masywną czasz-
ką. Przysadzisty i nieładny, zadziwia za to darem wymowy. Gdyby nie błękitna
szarfa, wzięłaby go za przebranego kopacza rudy. Fail ess natomiast jest jego ab-
solutnym przeciwieństwem wygląda, jakby Boski Kowal odlał go w formie,
gdzie wszystko było wąskie i długie. Chętnie by go odkarmiła, taki jest chudy.
Twarz ma trójkątną, a oczy niby dwa cięcia nożem. Nie ufa się ludziom o takim
wyglądzie, ale to biedne winogrono wydaje się najłagodniejszym stworzeniem
na ziemi. Jest wzruszająco nieśmiały. Nie wie, co robić z rękami, co chwila wbija
wzrok w podłogę. Bardziej płochliwy jest chyba tylko najmłodszy, najmniejszy
Kial an, którego inni magowie trafnie przezywają Sori, czyli po prostu Myszka.
Zliczne dziecko. Niejedna ze zmanierowanych dam zapłaciłaby majątek, by taki
chłopaczek nosił za nią szal i koszyczek z pachnidłami. Na szczęście jest obdarzo-
ny czymś więcej niż tylko urodą. Obiecał sprowadzić hardego Promienia, który
(rzecz niesłychana) nie stawił się na zaproszenie, więc królowa miała okazję zo-
baczyć na własne oczy, jak Wędrowiec znika, przenosząc się jakimś niepojętym
sposobem wprost do zamierzonego celu. W sumie nie było to jednak zbyt wido-
wiskowe. Jana nawet odezwała się z rozczarowaniem: Nie będzie nic więcej? .
Dziewczynka bez trudu obłaskawiała młodych magów, dowodząc jednoznacz-
nie, że są tylko ludzmi, choć niewątpliwie ponadprzeciętnymi. Najpierw oznajmi-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]