pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 27 Tomasz Olszakowski Pan Samochodzik i Tajemnice Warszawskich FortĂłw
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 02 Tajemnica
- Alfred Szklarski Tajemnicza Wyprawa Tomka
- Margit Sandemo Tajemnica Władcy Lasu
- Charlaine Harris Grobowa tajemnica
- Delaney Joseph Kroniki Wardstone 06 Starcie DemonĂłw
- James White SG 11 Mind Changer
- Loius L'Amour Sacketts 11 The Sky Liners
- 11. May Karol Smierc Judasza
- Kroniki Drugiego Kregu 2 Piolun i Miod
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
ukryć tak pięknie zbudowaną dziewczynę pod czarnym habitem! Nie powinni byli zgodzić
się, by odeszła, w każdym razie nie tak szybko. A co będzie, jeśli ona już od dawna tego
żałuje?
Humilis uśmiechnął się nieznacznie, patrząc na przejętą twarz Nicholasa i jego
przymknięte oczy.
Opisałeś mi ją jako dziewczynę pełną wdzięku, rozsądną i opanowaną,
zabierającą głos z rozwagą i namysłem, nie sądzę więc, by kiedykolwiek działała bez
zastanowienia. Z pewnością uczyniła to, co uważała za słuszne. Lecz bardzo ci współczuję,
Nick, z powodu tej straty. Musisz to znieść tak samo dzielnie jak ona.
Rozległ się dzwon na nieszpory. Humilis wstał, żeby zejść do kościoła, Nicholas
podniósł się wraz z nim, uważając to za wezwanie do odejścia.
Jest zbyt pózno, żeby teraz wyruszyć - stwierdził Cadfael, przerywając
milczenie, w którym się pogrążył, kiedy ci dwaj ze sobą rozmawiali. - W domu gościnnym
znajdzie się dla ciebie łóżko. Możesz więc wyjechać jutro rano, mając przed sobą cały dzień.
No i spędzić dziś jeszcze godzinę lub dwie z bratem Humilisem, skoro nadarzyła się taka
okazja.
Obaj zgodzili się na tę rozsądną propozycję i Nicholasowi poprawił się nieco humor,
choć nic, jak dotąd, nie mogło przywrócić mu tego zapału, z jakim wyjechał na północ z
Winchesteru.
Cadfaela jednak zdumiała atencja, z jaką Fidelis traktował swego gościa z czasów,
nim sam poznał Humilisa. Młody człowiek usunął się całkowicie z widoku, rezygnując w ten
sposób z możliwości rozmowy, i zostawił ich, by mogli w spokoju wspominać swoje
przeżycia z czasów podróży, wypraw krzyżowych i bitew, sprawy tak bardzo odległe od jego
własnych przeżyć i doświadczeń.
W Shrewsbury był pewien kupiec, który handlował runem owczym, po obu stronach
granicy, sprowadzając je zarówno z Walii, jak i z bogatych w owce wzgórz Cotswolds, a
oprócz tego w tych tak bardzo niespokojnych czasach zbierał dla Berin - gara przeróżne
ciekawe informacje. Oczywiście, jego pożyteczny proceder ograniczał się do okresu, kiedy
lato było w rozkwicie i po strzyży sprzedawano wełnę, inna sprawa, że obecnie wielu
handlarzy znacznie ograniczyło swoje wędrówki. On jednak, będąc człowiekiem odważnym,
wręcz nieustraszonym, zapuszczał się daleko na południe wzdłuż granicy, w stronę
terytorium, które było we władaniu cesarzowej. Jego dostawcy sprzedawali mu wełnę od
kilku lat i darzyli go tak dużym zaufaniem, że czekali ze strzyżą, aż to on nawiąże z nimi
kontakt. Jego bardzo dobre stosunki handlowe sięgały po Brugię we Flandrii i nigdy nie bał
się dużego ryzyka, kiedy liczył na jeszcze większy zysk. Poza tym sam wolał ponosić
wszelkie konsekwencje, niż zlecać te niebezpieczne wyprawy upartym i odważnym.
Teraz właśnie, na początku września, wracał z Buckingham do domu z trzema wozami
wyładowanymi zakupionym runem owczym. Wracał najbardziej bezpieczną drogą do Ox -
fordu, miasta tak ruchliwego i nerwowego jak miasto oblężone, każdego dnia oczekującego,
że cesarzowa na skutek głodu będzie musiała wycofać się z Winchesteru. Kupiec zostawił
swych ludzi na względnie bezpiecznej drodze i sam, jeszcze przed powrotem do domu i do
rodziny, spiesznie wyruszył konno do Shrewsbury, żeby przekazać zdobyte nowiny
Beringarowi.
Wasza łaskawość, nareszcie sprawy się ruszyły. Wiem tym od pewnego człowieka,
który był świadkiem wydarzeń spiesznie uciekł w spokojniejsze miejsce. Biskup i cesarzowa
zajęli pozycje w swych zamkach w Winchesterze, otoczeni przez armię królowej i całkowicie
odcięci od świata. Od czterech tygodni nie dochodziło do miasta żadne zaopatrzenie i
powiadają, że panuje tam głód, choć wątpię, by cesarzowej lub biskupowi czegokolwiek
brakowało. - Był człowiekiem, który mówił to, co myśli, i nie miał cienia respektu dla
ważnych osobistości. - Jednak całkiem inaczej jest z biednymi mieszkańcami miasta.
Dotknęło to również garnizon w zamku królewskim, ponieważ królowa zaopatrzyła dobrze
Wołvesey, podczas gdy głodem morzy przeciwną stronę. No cóż, przyparci do muru, musieli
próbować się przebić.
Oczekiwałem tego - odparł Hugh. - Gdzie uderzyli? Pozostała im tylko północ
lub zachód, królowa bowiem zajęła cały południowy wschód.
Jak słyszałem, wysłali oddział, podobno trzystu albo czterystu ludzi, żeby
zdobyć miasto Wherwell, chcieli tam mieć swoją bazę i stamtąd przebijać się do Andover.
Czy dostrzeżono, że wyruszyli, czy też jacyś ludzie z miasta zdradzili ich - ponieważ nie
sąkochani w Winchesterze - jednak William z Ypres i ludzie królowej zaatakowali ich, ledwie
dotarli do skraju miasta, i całkiem ich roznieśli. To była prawdziwa rzez! Opowiadał mi o tym
pewien człowiek, który uciekł z miasta, kiedy domy zaczęły się palić, i widział, jak niedobitki
oddziału cesarzowej rzuciły się do rozpaczliwej ucieczki i dotarły do wielkiego klasztoru
[ Pobierz całość w formacie PDF ]