pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Cykl Pan Samochodzik (32) Skrytka Tryzuba Sebastian Miernicki
- (08)_Nienacki_Zbigniew_ _Pan_Samochodzik_i_..._Zagadki_Fromborka
- (53) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Gocki książę
- 08 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Kapitan Nemo
- 15 Pan Samochodzik i nieuchwytny kolekcjoner Z.Nienacki
- 87 Pan Samochodzik i Truso Maciek Horn
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Wilhelm Gustloff
- PS19 Pan Samochodzik I Złoto Inków t.2 Szumski Jerzy
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skrytka Tryzuba
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Kaukaski Wilk
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Nawet minimalne odchylenie może oznaczać złamanie świdra i katastrofę całego
przedsięwzięcia.
- Pogadam jutro z ministrem. Znajdziemy pieniÄ…dze.
Odwiozłem pana Tomasza do domu, a sam pojechałem obejrzeć dokładnie Fort
Legionów.
93
ROZDZIAA CZTERNASTY
FORT LEGIONÓW * POSZUKIWANIA * TUNELE POD WISA? * PLAN * STUDNIA
POD SAL NR 6 * ZNALEZISKO * BIUROKRACJA * GDZIE SZUKA KLUCZY
Z dawnych nasypów nie pozostało już śladu, a fosa przyporowa obiegała budynek
fortu artyleryjskiego. Zaparkowałem koło bramy i wysiadłem. Brama, jak się okazało,
była zamknięta na głucho. Zszedłem po łagodnym nasypie do fosy. Przymknąłem oczy i
wyobraziłem sobie nieprzyjacielskiego żołnierza, który zeskoczył tu na dół. Obie ściany
najeżone dziesiątkami luf karabinowych. Z każdego otworu spogląda śmierć... Chwila
zaskoczenia i natychmiast grad kul.
- Niezle to wymyślili - mruknąłem.
W kazamatach po zewnętrznej stronie fosy stała woda. Szedłem zaglądając do nich po
kolei. Znalazłem zamurowane wejście do tuneli minerskich. Wszedłem do lochu i
zdecydowanym ruchem ująłem łom. Poszukiwacze skarbów byli pierwsi. W ścianie była
widoczna nieduża dziura. Poświeciłem latarką. Zobaczyłem niewielki kawałek korytarza
i kolejny mur. Wbiłem łom pod pierwszą cegłę. Ustąpiła łatwo. Wyłamywałem kolejne.
- Ach, przecież mamy niedzielę. A gdzie przykazanie, żeby dzień święty święcić? -
usłyszałem za sobą wesoły, kpiący głos.
Odwróciłem się. Jacek.
- Jak zdrowie? - zapytałem. - Miałeś być w Aodzi.
- Aha. Chciałbym przy okazji podziękować. Uratował mi pan życie.
- Najpierw je naraziłem na niebezpieczeństwo, więc jesteśmy kwita - uśmiechnąłem
się. - Rodzice nie zakazali ci przypadkiem włóczenia się po lochach?
- Nie. Nawet nie byli zli na wujka.
- No cóż, zdobyliśmy tymczasem trochę informacji...
Wyłamując kolejne cegły referowałem, czego dowiedzieliśmy się w Markach.
- Tunel namiestnikowski jednak istnieje - mruknął wysłuchawszy mojej opowieści.
- Jaki tunel? - zdumiałem się.
- Tunel biegnący od Zamku Królewskiego do Cytadeli - wyjaśnił ochoczo. - Profesor
Lech Królikowski przypuszczał, że istniał tunel umożliwiający w razie jakichś
poważniejszych zamieszek ucieczkę namiestnika z Zamku do Cytadeli.
- Czegoś się naczytał? - zdziwiłem się.
- Zosia miała na półce książeczkę Pawła Jabłońskiego "W podziemiach Warszawy".
Pożyczyłem sobie - powiedział. - Bardzo interesująca.
- Ale ten korytarz, którego szukamy, zaczynał się w jakichś ogrodach przy ulicy
Brzozowej.
- To bardzo stare ogrody. Widocznie nie ukończono go. Doprowadzono prawie do
końca i z jakichś powodów przerwano prace. Nadal miałby duże znaczenie strategiczne.
Z ogrodów zamkowych jest tylko krok do hipotetycznego miejsca wlotu.
Wyłamałem ostatnią cegłę i saperką wybrałem część piachu leżącego pomiędzy
murami. Wcisnąłem się w otwór i zabrałem za rozbieranie kolejnej ściany.
- Może łatwiej byłoby odnalezć tajemniczą studnię w forcie? - zagadnął.
- A masz pomysł, jak wejść do środka? - zagadnąłem.
- Z fosy przyporowej musi być jakieś przejście do fortu - zauważył. - Przypuszczam,
że na osi tych dwu szerokich murów tnących fosę na ćwiartki.
- Skocz sprawdzić - poprosiłem.
94
Poszedł. Drugi mur ustąpił wkrótce. Wygarnąłem kolejną porcję piasku i moim oczom
ukazał się trzeci mur.
"Skrytka" - pomyślałem. "Ona jest właśnie tutaj. Dlatego tak zabezpieczono".
Wyłamałem cegłę i moim oczom ukazał się tunel. Wrócił Jacek.
- Jest przejście - powiedział. - Wprawdzie zamurowane, ale chyba damy radę się
przebić. A po drugiej stronie kolejny wlot chodnika minerskiego.
- Najpierw zbadamy ten - wskazałem gestem dziurę.
Pół godziny pózniej przejście zostało otwarte. Wszedłem pierwszy, a on podreptał za
mnÄ…. WzdrygnÄ…Å‚em siÄ™.
- Mam złe wspomnienia - powiedziałem.
- Ja też - uśmiechnął się smutno.
Korytarz po kilkunastu metrach skończył się zawałem. Musieliśmy się wycofać.
Poszliśmy fosą przyporową. W poprzek biegł dość szeroki mur. Dawno temu, gdy fort
pełnił jeszcze swoje funkcje militarne, była to droga łącząca budynek z zewnętrznymi
kazamatami fosy przyporowej. Zrodkiem muru biegł korytarz. Weszliśmy przez wybitą
dziurę i skierowaliśmy się na północ. Po kilkunastu krokach przez dziurę w murze
weszliśmy do korytarza kazamatów fosy. Faktycznie w ścianie widać było ślady
zamurowanego wejścia. Tym razem byliśmy pierwsi. Wyłamałem cegły i zajrzałem.
Kawałek korytarza zalanego wodą, dalej zawał.
- Jest jeszcze jeden taki mur - powiedział Jacek. - Chyba na jego osi znowu jest
przejście.
Usiadłem na chwilę na bryle gruzu.
- Od tych cegieł mam czerwono przed oczyma - powiedziałem.
Byłem zmęczony, ostatecznie niewielką część nocy spałem. Wreszcie wstałem
chwiejnie na nogi. Następny mur w poprzek fosy i znowu korytarz łączący fort z
kazamatami. W tym miejscu poszukiwacze skarbów rozbili dwa murki blokujące
[ Pobierz całość w formacie PDF ]