pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- PS39 Pan Samochodzik i Wynalazek InĹźyniera Rychnowskiego Olszakowski Tomasz
- 27 Tomasz Olszakowski Pan Samochodzik i Tajemnice Warszawskich FortĂłw
- Cykl Pan Samochodzik (32) Skrytka Tryzuba Sebastian Miernicki
- (53) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Gocki książę
- 87 Pan Samochodzik i Truso Maciek Horn
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Wilhelm Gustloff
- PS19 Pan Samochodzik I Złoto Inków t.2 Szumski Jerzy
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Skrytka Tryzuba
- Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Kaukaski Wilk
- Brenden Laila Hannah 15 Plotki
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Obawiałem się, \e wraz ze śmiechem Joanny prześladować mnie będzie długo!
Jeszcze raz próbowałem poukładać wszystko, co wiem w sprawie koron czy te\
nieuchwytnego Kolekcjonera. Anita wypadła z gry, to jasne. Jej tłumaczenia o złośliwym
figlu, jaki chciała spłatać Joannie \aden sąd nie obali. Chyba, \eby rozpoznał ją któryś z
najmowanych złodziejaszków, ale to wątpliwe. Jeśli nie ma alibi na któryś z dni kradzie\y
czy przekazania koron?... Ostatecznie nie jest niczyim obowiązkiem mieć alibi na ka\dy dzień
w roku. Wystarczy, \e spędzi się go samotnie w domu i ju\ alibi brak! Na ile to dni ja sam go
nie mam?! Uśpienie mnie gazem na pla\y to te\ chyba robota podległych jej ludzi; a mo\e
powiedziała im, \e to rozkaz Kolekcjonera. Gdyby wiązać Kolekcjonera z Joanną, tamten
napad nie miał sensu. Joanna wiedziała, kim jestem. Chyba, \e chciała zmylić ślady... A gdzie
szukać muskularnego mę\czyzny o niskim, martwym głosie? Harris odpada nawet gdyby
udawał takiego. Aatwo przecie\ sprawdzić, kiedy był w Polsce. Udała mu się transakcja i
znika z biureczkiem, o oczywiście pustej ju\ skrytce. Ale jaką wartość ma ukryty w niej
dotychczas list, skoro korona Władysława Aokietka jest ju\ w rękach Kolekcjonera?
Za du\o tego na moją biedną głowę! jęknąłem, budząc zrozumiałe zaciekawienie
współpasa\erów autobusu.
W hotelu Zosia a\ podskoczyła na mój widok:
Wujku! Wujku! śeby wujek wiedział!
Jeszcze nie wiem, ale pewno zaraz się dowiem za\artowałem.
Oj, nie śmiechy mi w głowie! oburzyła się dziewczyna.
Kiedy wujek pojechał do tego Harrisa, to zaraz Jacek polazł na Liliową, na ten swój
świerk, bo powiedział: Mam przeczucie! A ja? Co miałam robić? Siedzieć tu jak kołek? To
pomyślałam sobie, \e jeśli wy pilnujecie Liliowej i jachtu, to ja popatrzę sobie na antykwariat
i tego bentleya, choć przyznam się wujkowi, \e za Chiny nie wiem, jak taki samochód
wygląda. Tylko niech wujek tak na mnie nie patrzy! Obiecałam sobie przyglądać się z daleka,
\eby tamtym babom nie podpaść.
Mam nadzieję... powiedziałem.
Zajechałam do Wrzeszcza i na Główną... Patrzę, jak sobie obiecałam, z daleka, a przed
antykwariatem \adnego samochodu nie ma. Pomyślałam: To i lepiej, bo jakby stał jakiś
obcej marki, to te\ bym sądziła, \e to bentley i mo\e niewinnych ludzi śledziła! Siadłam na
ławce przy budce telefonicznej, takiej z numerem, do której mo\na zadzwonić, no i siedzę
sobie. Ale przez pół godziny nikt nie wszedł do antykwariatu ani z niego nie wyszedł.
Znudziło mi się to wszystko, pomyślałam więc, \e wrócę do hotelu czytać Harlequina i
dy\urować przy telefonie, jak mi wujek kazał, a o moim wypadzie do Wrzeszcza nikomu nie
powiem. Jeszcze tylko, jak szłam na dworzec kolejki, to sobie po wystawach trochę
patrzyłam, bo co Trójmiasto, to Trójmiasto, gdzie do niego Aodzi!
I... spróbowałem odwieść Zosię od pobocznych dywagacji.
I tak idę koło sklepu wodniacko-sportowego, a tu na wystawie kostium kąpielowy, \e
jej! I wycięty jak nale\y, i w najmodniejszym kolorze ciemnego lazuru. Kupić, to wiadomo,
\e nie mam forsy i jeszcze długo na taką pięknotkę nie będę miała! Ale przynajmniej dotknąć,
przymierzyć, choć tak, do ubrania... Wujek mnie rozumie?
Rozumiem, mów dalej przytaknąłem, chocia\ ta strona kobiecej natury, jak i zresztą
wiele innych, była dla mnie niezgłębioną tajemnicą. Przymierzyć do ubrania... Có\, z tego
te\ widocznie mo\na czerpać radość!
No więc mówię. Wchodzę do sklepu, a tam elegancja Francja! Ka\de stoisko z czym
innym! Kostiumy to były zaraz za czepkami i okularami pływackimi. Podchodzę i pytam o
taki z wystawy, a tu pani bo taka elegancka, \e trudno ją nazwać ekspedientką, choć w
stroju jakby sportowym a\ trzy kostiumy przede mną kładzie. I na bok odchodzi, \e niby
przeszkadzać nie chce. A ten kolor, ten materiał, wujku! No to staram się jak najdłu\ej
nacieszyć nim, pomarzyć, \e w takim kostiumie właśnie wychodzę z basenu, a tu...
Sier\ant ZÄ…bik mruknÄ…Å‚em pod nosem.
SÅ‚ucham, wujku?
Nie, nic. Opowiadaj!
I wtedy słyszę, \e przy następnym stoisku, a tam były takie ubrania od sztormu chyba,
jakaś pani pyta: Czy nie macie większego numeru? Głos wydał mi się jakby znajomy,
spoglądam więc przez ramię: to starsza pani z antykwariatu przebiera pomarańczowe kurtki. I
taką du\ą trzyma w rękach, a o jeszcze większą pyta. Nie patrzyłam ju\ dalej, oglądany strój
rzuciłam na ladę i chodu! Bo przecie\ mo\e mnie poznać i wtedy się coś namiesza przeze
mnie, jak to było z tamtym mercem i śmietnikiem.
Nie wracajmy do tego rzekłem.
Wyleciałam ze sklepu, ale nagle myślę: Stop! Przecie\ ten babsztyl widział ciebie
tylko raz i w oczy mu się nie pchałaś! Stań za tą reklamą, twarzą do wystawy, to mo\e uda ci
się za panią od antyków pójść i zobaczyć, gdzie to niesie taki nieantyczny towar. Faktycznie,
wyszła i nie zauwa\yła mnie, bo skręciła w drugą stronę, ale nie zrobiła jeszcze nawet kroku,
gdy zahamował przy niej jakiś błyszczący motocykl. Facet na nim był w skórze i kasku z
ciemną szybą, a spod kasku wystawała mu czerwona apaszka... Całkiem jak tamten na szosie,
wujku!
Dalej! Dziewczyno, co dalej? poderwałem się z fotela.
I ten facet zapytał głośno, bo przez szybę kasku i hałas motoru: Anglik? . A starsza
pani odpowiedziała te\ na tyle głośno, \e usłyszałam: Dzisiaj! Na to tamten jakby pokręcił
głową, pani więc podniosła głos jeszcze bardziej: Szef będzie z wami! I po tamtym na
motorze został tylko smród benzyny. A pani Mroczkowska, wujku, prosto do antykwariatu!
ROZDZIAA DWUNASTY
PONURA UKAADANKA " GANG SI ZBIERA " TAJEMNICA
ANTYKWARIATU " OSTRZEC ANGLIKA " HARRIS ODPAYNA "
PRZYDATNY WALOR WEHIKUAU " TRZYDZIEZCI SEKUND DO
ZMIERCI " STA, STRAÅ› GRANICZNA! " ODZYSKANIE KORONY "
PRAWDZIWE OBLICZE KOLEKCJONERA
Gdy Zosia skończyła swoją opowieść, nagle wszystko, nad czym tak bezskutecznie się
[ Pobierz całość w formacie PDF ]