pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Goethe, Johann Wolfgang von Wilhelm Meisters Lehrjahre
- Christenberry_Judy_ _WyjdĹş_za_mnie,_Kate
- Abagnale Frank Złap mnie, jeśli potrafisz
- Dla siebie stworzeni Johanna Lindsey
- Harris Charlaine Harper 3 Lodowaty grób
- Vonda N. McIntyre Starfarers
- Dzieje Polski śÂ›redniowiecznej ebook demo
- Ja
- Smith Guy N. Trzesawisko 2 Wedrujaca Smierc
- Dziedzictwo
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
jest po prostu przeklętą oszustką''.
273
Zamiast tego powiedziała dyplomatycznie:
- Miała swoje powody, choć naturalnie nie usprawiedliwiają one tego czynu. Jestem przekonana, że
sama ci je wyjaśni. Teraz pewnie bardzo potrzebuje pomocnej dłoni.
Opanował się. Na jego twarz powrócił zwykły kwaśny wyraz. Ale policzki miał zaczerwienione.
Wszak Kimberly była świadkiem jego słabości.
Odchrząknął i spytał gderliwie:
- Czy temu Szkotowi bardzo zależy na tym, by Winnie została aresztowana?
Kimberly zamrugała w zdumieniu. Z trudem zdławiła śmiech. Czyż kiedykolwiek mogłaby sobie
wyobrazić siebie targującą się z własnym ojcem? A przecież coś takiego właśnie robi. A więc on
jednak chce ożenić się z wdową! Coś podobnego.
Rozdział 41
Szukanie Lachlana zajęło Kimberly ponad godzinę, a to dlatego, że błąkał się bez celu po całym
majątku nie zatrzymując się nigdzie na tyle długo, by można go było znalezć. W końcu natrafiła na
niego na ścieżce prowadzącej nad jezioro, tam, gdzie jak jej powiedziano, widziano go ostatnio.
Tam też nie był długo. Wygnał go zapewne przenikliwy wiatr od wody, na której ludzie księcia
regularnie rozbijali lód, by nie dać jej zamarznąć i by nawet w zimie można było pływać łodzią. Na
dłuższą wędrówkę po 274
dworze nie był dość ciepło ubrany. Ręce schował do kieszeni, policzki miał czerwone, a zęby mu
dzwoniły, ale gdy tylko zobaczył zbliżającą się Kimberly, obdarzył
ją ciepłym uśmiechem.
Ach, najdroższa, czy ulitujesz się nade mną? - spytał bez żadnych wstępów.
O co ci chodzi?
Muszę się trochę ogrzać.
Mówiąc to wsunął ręce pod jej okrycie, objął ją i mocno przytulił do piersi. Pod dotykiem tych
zimnych dłoni na swoich plecach zadygotała. Lachlan zaśmiał
siÄ™ cicho.
Takie to straszne?
Nie - przyznała rumieniąc się lekko. - Tylko przez sekundę nieprzyjemne. Ale to cię nie rozgrzeje
tak jak trzeba. Musisz iść posiedzieć przy ogniu i...
Zdziwiłabyś się - szepnął tuż przy jej uchu - jak szybko ty byś mnie rozgrzała.
Znów zadrżała. Oboje wiedzieli, że tym razem nie z zimna. Ale teraz z kolei przytknął lodowaty nos
do jej policzka. Pisnęła i odskoczyła gwałtownie. Roze
śmiał się. Ona też. Jego śmiech był zarazliwy.
Gdy przestał się śmiać, westchnął teatralnie.
No dobrze, domyślam się, że muszę się zadowolić kominkiem... na razie.
Powinieneś był się cieplej ubrać - upomniała go, gdy ujął ją pod ramię i ruszyli w stronę pałacu.
Och, nie; w porównaniu ze Szkocją tu jest wręcz łagodny klimat.
Owszem, w Northumberland też jest znacznie zimniej, ale jak długo już tak chodzisz?
Odkąd wyszedłem od ciebie.
Pokręciła głową.
275
Będziesz miał szczęście, jeśli do wieczora nie zaczniesz kichać.
Och, trudno. Przypominam sobie zresztą, że jestem ci winien jedno przeziębienie.
Jego po trosze złośliwy uśmiech sprawił, że znów się zarumieniła. I ona pamiętała, że ostatnio złapał
katar całując ją. Chcąc oderwać myśli od tego wspomnienia, przeszła do przyczyny, dla której go
poszukiwała.
Rozmawiałam z ojcem oświadczyła.
Zatrzymał się i znów wziął ją w ramiona.
Tak mi przykro, najdroższa - powiedział ze współczuciem, które ją zaskoczyło. - Czy to było
bardzo bolesne, że wykreślił cię ze swojego życia?
- Nie, ale,..
Nie musisz się maskować, żeby mnie oszczędzić
przerwał jej łagodnie.
Wierz mi, Lachlan, nie łączyło nas nic, co byłoby trudno przekreślić. Odchyliła się i spojrzała mu
w oczy, by zrozumiał, że mówi prawdę. Jest mi obojętne, czy jeszcze kiedyś go zobaczę, i nie
wątpię, że on powiedziałby to samo o mnie. Ale nie wydziedziczył mnie. To znaczy właściwie tak,
ale potem jakby zmienił zdanie.
Więc w końcu uświadomił sobie, że ten skandal jego samego postawiłby w złym świetle? Ze
względu na ciebie miałem nadzieję, że do tego dojdzie.
Może i doszedł, - Uśmiechnęła się ironicznie. -Ale sądzę, że już po wszystkim. Przez te wszystkie
lata zauważyłam, że kiedy jest zły, to znaczy bardzo często, ma skłonności do nieprzemyślanych
reakcji. Konsekwencje nie są jego główną troską.
Puścił ją, teraz wyraznie zdezorientowany.
To znaczy, że zdołałaś go przekonać?
276
- Przekupić" byłoby w tym przypadku trafniejszym określeniem.
- A jakaż była stawka?
- T y .
Lachlan zaniemówił. Roześmiała się na widok jego osłupiałej miny i postanowiła się z nim trochę
podrażnić. Na powrót wsunęła mu rękę pod ramię i podjęła próbę wyprowadzenia go na właściwą
ścieżkę. Ale zrobił tylko trzy kroki i stanął, i teraz już nie mogła ruszyć go z miejsca
- Ty chyba sądzisz, iż uda ci się wykręcić od wyjaśnień, Kimber?
- Cóż... prawdę mówiąc... skoro sam mi to podsuwasz...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]