pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Boge Anne Lise Grzech pierworodny 08 Podejrzenia
- Jo Clayton Diadem 08 The Snares of Ibex (v1.1)
- Alex Archer Rogue Angel 08 The Secret of The Slaves
- (08)_Nienacki_Zbigniew_ _Pan_Samochodzik_i_..._Zagadki_Fromborka
- 08 Zbigniew Nienacki Pan Samochodzik i Kapitan Nemo
- 08. Erica Spindler Ukarać zbrodnię
- Margit Sandemo Cykl Saga o Ludziach Lodu (19) Zęby smoka
- Sandhammaren A vegzetes part Margit Sandemo
- Sandemo_Margit_42_Wymarzony_przyjaciel
- Barrie Roberts Sherlock Holmes and the King's Governess (pdf)
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
przeczytaj jÄ…, kiedy wyjadÄ™.
W pośpiechu już wcześniej napisała na kartce kilka słów.
Jo, pozwoliłeś mi poznać świat, o którego istnieniu nie miałam pojęcia. Zwiat
przyjazni i ciepła, poczucia wspólnoty z drugim człowiekiem. Teraz jakaś część mnie umrze,
ale myśl, że ty jesteś i chodzisz po ziemi, będzie mnie przepełniać radością, kiedy zostanę
sama. Kiedyś w przyszłości napiszę o tobie książkę.
Wsunęła mu liścik do ręki i pobiegła do samochodu. Jak to dobrze, że mogła mu
choćby w ten sposób wyjawić, co czuje. Nie odważyła się napisać, że go kocha, ale miała na-
dzieję, że sam się domyśli, ile dla niej znaczy i czym jest konieczność rozstania.
Widziała przez okno samochodu, że Jo czyta list marszcząc brwi, i uśmiechnęła się.
Wiedziała, że jej pismo niełatwo jest odczytać.
Potem Jo spojrzał w jej stronę z dziwnym wyrazem twarzy i ostatnie, co zobaczyła z
samochodu, to jego uniesiona na pożegnanie dłoń. Twarz miał bardzo poważną, jakby go to
rozstanie głęboko zasmucało. Ale ponieważ Tulla machała obu rękami jak szalona, Liv nie
była pewna, z kim tak naprawdę żegna się Jo.
- Fantastyczny! - powtarzała Tulla, kiedy znalazły się już na drodze. - Myślisz, że on
przyjdzie na zabawę do szkoły?
- Nie przyjdzie - odparła Liv.
Czuła się tak, jakby w sercu miała czarną, wymarłą pustkę.
- To chyba ty go wystraszyłaś - powiedziała Tulla. - Ale ja się nie martwię, zaprosiłam
Finna i poprosiłam, by przyprowadził ze sobą obu swoich współpracowników. Chociaż on nie
jest pewien, czy skończą te pomiary na czas. Powiedziałam też Jo, że mam nadzieję spotkać
go na zabawie. Myślę, że to go przekonało.
Liv nie odpowiadała. Chciałaby nie siedzieć w tym samochodzie i nie słuchać
paplania Tulli na temat Jo. Wynikało z tego, że kompletnie stracił dla Tulli głowę, chociaż
znali się przecież co najwyżej godzinę.
Próbowała wyglądać przez okno, ale górska przyroda przypominała jej boleśnie o
wszystkim, co niedawno przeżyła z Jo...
Tulla rzekła z wyrzutem:
- Dlaczego nie mówiÅ‚aÅ›, że to on bÄ™dzie prowadziÅ‚ ekspedycjÄ™ do Månedalen? ChÄ™tnie
bym się z wami wybrała...
- Ja mówiłam, że to on - mruknęła Liv. - Ale mnie nie słuchałaś, a poza tym nie
miałam prawa nikogo zabierać.
Tulla skrzywiła się gniewnie, że to nie ona uczestniczyła w tej fantastycznej
wycieczce w góry razem z Jo. %7łe to nie ona nocowała w szałasie z gałęzi, że nie ją uratował...
O ileż bardziej interesujące byłoby też dla Jo iść z Tullą, a nie z tą dziecinną Liv. Tulla
roztoczyłaby przed nim cały swój czar i wdzięk, pozwoliłaby mu przenosić się przez potoki i
strumienie, zaglądałaby uwodzicielsko w oczy, robiła tajemnicze miny.
Krótko mówiąc: robiłaby to wszystko, czego Jo u dziewcząt nie lubił najbardziej. Ale
o tym ona nie wiedziała.
Wiedziała tylko, że spotkała mężczyznę, który nie uległ jej od pierwszego wejrzenia,
nie reagował na sygnały, które przekazywała mu spojrzeniem, brzmieniem głosu. I to nie-
bywale pobudzało jej zainteresowanie. Po raz pierwszy w życiu napotkała opór. Ale ona ten
opór przełamie! To dopiero będzie prawdziwy triumf podbić tego młodego człowieka!
Liv skuliła się w swoim kącie. Chciałaby wyjść na drogę i iść. Po prostu iść, jak długo
nogi zechcą ją nieść. Chciałaby płakać z tęsknoty i żalu, ale, niestety, musiała bardzo staran-
nie ukrywać uczucia.
- No rzeczywiście, ten pan Barheim czyni bardzo przyjemne wrażenie - stwierdziła
mama. - Jesteś pewna, Liv, że nie sprawiałaś mu kłopotu?
- A czy Liv kiedy nie sprawia kłopotu? - zapytała Tulla.
- Z początku istotnie uważał, że przeszkadzam, ale potem bardzo się zaprzyjazniliśmy
- powiedziała Liv spokojnie. - On jest taki...
Głos jej się załamał i znowu spojrzała w okno.
- Wyglądasz na bardzo zmęczoną - zauważyła mama, przyglądając się jej w lusterku
samochodowym. - Myślę, że powinnaś spróbować zasnąć.
Liv przyjęła propozycję z wdzięcznością. Skuliła się na siedzeniu i pozwoliła, by
dotkliwy ból utonął w pokrzepiającym śnie.
ROZDZIAA X
Kiedy samochód odjechał, Jo podszedł do inspektora miejscowej fabryki, Larsena,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]