pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- 435. Milburne Melanie Narzeczona neurochirurga
- H164. Landon Juliet Kupiona narzeczona
- Oakley Natasha Narzeczona dla księcia
- Antologia Upiorny narzeczony
- Jerome Bigge Warlady 1 2565AD
- Chmielewska Joanna M 02 Sukienka z mgieśÂ‚
- Dav
- Burroughs Edgar Rice Tarzan 2 Powrót Tarzana
- Lyn Hamilton [Archeological Mystery 03] Moche Warrior (v1.0) [lit]
- d
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- nea111.keep.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Jestem pewna, że delegaci konferencji ekologicznej też by jej nie zauważyli
- powiedziała ze smutkiem. Już nie pamiętam, kiedy Mikołaj dotknął mnie po
raz ostatni...
Oj, niedobrze, pomyślała Kit i ukryła twarz za szklanką soku. Wolała nie
wiedzieć, kiedy to było, a poza tym była zapewne ostatnią osobą na świecie, któ-
ra potrafiłaby coś w tej sprawie poradzić.
- On mnie już nie chce - wyznała drżącym głosem Lisa. Co ja mam jej po-
wiedzieć? - zastanawiała się Kit. Nie
była specjalistką w sprawach seksu. Nie mogła nic poradzić. Podeszła do sio-
stry i objęła ją ramieniem. Lisa przytuliła się do niej.
- Nigdy nie przypuszczałam, że przytrafi mi się coś takiego - wyszeptała. -
Zawsze byłam pewna, że potrafię sobie poradzić z każdym problemem.
- Ależ potrafisz... - pocieszała ją Kit.
- Nie, nie rym razem - odpowiedziała ponuro Lisa.
R
L
T
- Spróbuj, pociąg seksualny to przede wszystkim chemia, jeśli jest między
wami to coś", z pewnością wszystko się ułoży - Kit uśmiechnęła się do siebie. -
Ja zeszłej nocy spotkałam na plaży mężczyznę. Rozmawiałam z nim zaledwie
przez chwilę, ale nie mam wątpliwości, że między nami pojawiło się właśnie ja-
kieÅ› chemiczne przyciÄ…ganie.
Lisa milczała, choć w normalnej sytuacji zażądałaby wszystkich szczegółów,
bo zainteresowanie Kit jakimś mężczyzną było czymś niezwykłym.
- Najpierw się trochę przestraszyłam - ciągnęła Kit Ale potem wydarzyło się
coś dziwnego, nie przypuszczałam, że może mi się spodobać mężczyzna, którego
wcale nie znam.
- Ach tak - szepnęła Lisa.
- Wiesz przecież, że w tych sprawach jestem zimna jak Grenlandia... A jednak
ten facet przyciągał mnie niczym magnes... Jeśli więc między tobą a Mikołajem
było podobnie, to z pewnością wszystko się między wami ułoży...
- Dzięki za słowa pocieszenia - powiedziała Lisa. Ale to na nic...
- Jak to? Dlaczego? - Kit spojrzała na siostrę.
- Zanim przestaliśmy ze sobą sypiać, przestaliśmy ze sobą rozmawiać - wy-
znała z całą otwartością Lisa. Już nic nie da się uratować.
Cóż można było poradzić w tej sytuacji?
W czasie porannego biegu Philip wyprzedził ochroniarza o kilkaset metrów.
R
L
T
- Zbyt długo siedziałem w zamkniętym pomieszczeniu, musze się rozruszać -
powiedział swojemu aniołowi stróżowi. Tak naprawdę miał nadzieję, że spotka
tajemniczą dziewczynę. Ale nie widział jej nigdzie.
Zresztą, nawet gdyby ją spotkał, niewiele mógłby zrobić. Jego dzień został
zaplanowany co do minuty.
A jednak zobaczył ją. W czasie przerwy w obradach wyszedł na taras i ujrzał,
jak zbiega ze stromego klifu w stronę laguny. Choć była daleko, nie miał naj-
mniejszej wątpliwości, że to ona. Miała na sobie koszulkę i krótkie spodenki. Jej
włosy powiewały na wietrze. Zeskakiwała po schodkach, a włosy z każdym
podskokiem mieniły się w słońcu coraz to innym odcieniem złota. Mózg Phi lipa
pracował nieprzerwanie, analizując dane, ale ciało rozpoznało bezbłędnie nimfę
wodnÄ….
Kim była ta dziewczyna? Z całą pewnością nie należała do żadnej z grup,
które tu obradowały. W konferencjach uczestniczyli sami faceci w średnim wie-
ku. Tacy jak on. Miał trzydzieści pięć lat, ale czuł się stary jak świat. Ale jego
nimfa była młoda i pełna życia.
Przypominała mu jednorożca z obrazu- wiszącego w Ashbarrow. Kiedy osta-
mi raz był w Ashbarrow, w swoim rodzinnym domu? Cztery miesiące temu?
Pomyślał, że nieznajoma dobrze by tam wyglądała na tle ciemnozielonych aksa-
mitów ze swoją mleczną karnacją, smukłym ciałem i złotymi włosami.
Poczuł nagłą pokusę, by zapytać o nią kelnera, ale zanim zdążył to zrobić,
nagle obraz w lewym oku uległ rozmazaniu. Odwrócił się od laguny. Dziwne
zaburzenia wzroku przydarzyły się mu już czwarty raz od czasu, kiedy tu
przy-jechał. Po kilku minutach ostrość widzenia powracała, ale wziąwszy pod
uwagę, że negocjacje i tak były trudne, stanowiło to poważną niedogodność. Nie
R
L
T
mógł przecież dopuścić, by ktokolwiek choć na chwilę zwątpił w jego gotowość
do prowadzenia rozmów. Powinien się skoncentrować i nie zaprzątać myśli zło-
towłosą dziewczyną.
Zdecydowanie odwrócił się w stronę zebranych i zaprosił wszystkich z po-
wrotem do stołu negocjacyjnego. Wzrok wrócił do normy. Nie zapytał kelnera o
złotowłosą nieznajomą i było to największe wyrzeczenie na przestrzeni ostatnich
lat.
Kit biegła w dół, nie oglądając się na nic. Dawno nie czuła się tak wspaniale.
Słońce uśmiechało się do niej, a miękka morska bryza pieściła powiewem ni-
czym pocałunkami. Może powinnam przebrać się w kostium i wskoczyć do mo-
rza, pomyślała, choć zniechęcał ją widok kilku rybackich kutrów pływających po
zatoce.
Zbiegła na pustą plażę. Bezwiednie rozejrzała się za ciemną sylwetką niezna-
jomego. Bała się i zarazem pragnęła spotkania z nim. Co by było, gdyby wczoraj
wskoczył za mną do wody? - przemknęło jej przez myśl. Gdyby popłynął za nią
na pustą plażę? Czy bałaby się? Odpowiedz była jednoznaczna. Nie!
W jej głowie zapaliło się czerwone światełko, już raz wpadła w taką pułapkę.
Była w college'u, miała ambitne plany, przyjaciół, kiedy nagle pojawił się on.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]