pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Cartland Barbara Najpiękniejsze miłości 02 Niewolnicy miłości
- 007._Cartland_Barbara_ _Najpiękniejsze_miłości_07_ _Znudzony_pan_młody
- 174.Barbara Krzysztoń Karolino, nie przeszkadzaj
- Cartland_Barbara_ _Milosc_w_hotelu_Ritz
- 0555. McCauley Barbara Odzyskana cĂłrka
- Cartland Barbara Wieczór radości
- Cartland Barbara Dumna księżniczka
- Cartland Barbara Z piekła do nieba
- Brian Stableford Hooded Swan 4 The Paradise Game
- Lord Dunsany Córka króla Elfów
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- policzgwiazdy.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
- Tak to sobie tłumaczyłam. A jak było naprawdę, tego nigdy się nie dowiem.
- Mechanik coś mówił, kiedy odbierałaś motocykl?
- O nic nie pytałam. To mógł być zwykły poślizg albo...
- Ktoś mógł strzelić w oponę. Poderwała głowę.
- Chryste! Zaraziłeś się ode mnie bujną wyobraznią!
- Nie. Po prostu usiłuję odgadnąć, co przeczytam w jednej z twoich kolejnych
książek. - Widząc zdumioną minę Sashy, dodał pośpiesznie: - Skończyłem
ZemstÄ™ kruka" i Upiorny las", a teraz jestem w trzech czwartych Zimnego
drania".
- Tak?
144
Po raz pierwszy, odkąd pojawiła się w jego domu, zdobył się na uśmiech.
- Wczoraj wieczorem na niczym nie mogłem się skupić. Spać mi się nie
chciało, więc prawie całą noc czytałem. - Uśmiech zgasł. - W Zemście kruka"
bohaterka spada ze schodów, w Zimnym draniu" z dachu staczają się beczki,
plus bohaterka zostaje uwięziona, wprawdzie nie w szopie, lecz w piwniczce z
winem. Został jeszcze Upiorny las"...
- Och nie! Tylko nie to! Tam są węże, bagna, wilki! -Wzdrygnęła się z
obrzydzeniem.
- Jakim cudem napisałaś tę książkę, skoro brzydzisz się obślizgłych
pełzających stworzeń?
Zmarszczyła zabawnie nos.
- Nie było łatwo. W trakcie pisania ciągle męczyły mnie koszmary.
Wstawszy z biurka, Doug posadził Sashę w fotelu, przysunął drugi dla siebie,
też usiadł i pochylił się w jej stronę.
- Wszystkie te zdarzenia przebiegają według pewnego schematu - zauważył z
namysłem. - Co jeszcze? Wspomniałaś wczoraj o rzeczach, które znajdujesz w
innym miejscu, niż powinnaś...
Sasha skinęła głową.
- Pamiętasz budzik, który zadzwonił o drugiej w nocy? Może go zle
nastawiłam, ale wątpię. Tego samego wieczoru zobaczyłam otwartą książkę
leżącą grzbietem do góry na półce nad kominkiem. Nie przypominam sobie,
żebym ją ostatnio czytała. Po twoim wyjściu poszłam do sypialni. Na łóżku
leżała szczotka do włosów, a na
145
toaletce stał otwarty flakon perfum. - Wzruszyła ramionami. - Może stałam się
nieuważna, zapominalska, ale żeby do tego stopnia?
- Szczotka i flakon... w której były książce?
- W Jesiennej zasadzce".
- A wypadek na motocyklu? Odwróciła wzrok.
- Również.
Przez chwilę Doug nic nie mówił. Kiedy wreszcie przerwał ciszę, głos miał
dziwnie napięty.
- Zawiadomiłaś policję?
- Nie żartuj! - zawołała zaskoczona.
- Dlaczego nie?
- Przecież to absurd.
- I dlatego przyjechałaś do mnie? Bo to absurd?
- Bo potrzebowałam wsparcia.
- Przyjechałaś, bo ktoś próbuje cię nastraszyć.
- Zaczynam w to wierzyć - przyznała cicho.
- Więc dlaczego nie chcesz zawiadomić policji? Jeśli jakiś drań czy
zboczeniec...
- O czym mam ich zawiadamiać? %7łe mi gaśnie światło? %7łe książka leży nie na
swoim miejscu? Pomyślą, że jestem stuknięta! Albo że w celach reklamowych
chcę narobić wokół siebie szumu!
Nie spuszczał z niej oczu.
- Mnie o wszystkim powiedziałaś. I nie pomyślałem, że jesteś stuknięta, a tym
bardziej, że szukasz taniej reklamy.
- To dlatego, że mnie znasz.
146
Ujął jej rękę w dłonie, jakby dotykiem chciał złagodzić stanowczość swojej
wypowiedzi.
- Zdecydowanie powinnaś udać się na policję.
- Nie - sprzeciwiła się równie stanowczo. Postanowił zmienić taktykę.
- No dobrze. A chociaż wiesz, kto to może być? Komu mogłaś zalezć za skórę?
- Nie mam zielonego pojęcia. Naprawdę nie jestem złym człowiekiem. Nikogo
nie krzywdzÄ™, nie idÄ™ do celu po trupach.
- Czasem trafiajÄ… siÄ™ chorzy osobnicy.
- Oj, wiem coś o tym. Na przykład mój obecny wróg to targany zazdrością
szaleniec, który chce się zemścić za coś, co sobie sam ubzdurał.
- Twój obecny wróg? - spytał Doug.
- Postać w książce, którą piszę - wyjaśniła Sasha. - W prawdziwym życiu nie
mam żadnych wrogów. Nie wyobrażam sobie, kto mógłby ziać do mnie aż
taką nienawiścią.
- Pomyśl. Skup się.
Zmarszczyła czoło, usiłując sobie przypomnieć, czy przypadkiem na wyspie z
kimś się starła.
- Na pewno jest parę osób, które czują do mnie żal lub niechęć...
- Na przykład?
- Bibliotekarka Ruth Burke, która uważa, że szkoda papieru na moją
[ Pobierz całość w formacie PDF ]