pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Arthur Conan Doyle Sherlock Holmes 03 Pies Baskerville'Ä‚Å‚w
- Artur Conan Doyle Pies Baskerville'Ä‚Å‚w
- Jordan Robert Conan niszczyciel Notatnik
- Howard, Robert E Conan el Cimmerio
- Howard, Robert E Conan el Vengador
- Howard Robert E Conan ryzykant
- C Howard Robert Conan barbarzyńca
- Brian Haig Sean Drummond 01 Tajna sankcja
- Christopher Moore Najgłupszy Anioł (2)
- Kowalewski_WĹ‚odzimierz_ _Bóg_zapłacz
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zajęć, to jednak przerwany rytuał zakończył się niepowodzeniem. Thoth Amon nie mógł
natychmiast zacząć od początku. Przez wizytę nekromanty przedsięwzięcie odwlekło się o
lata. Teraz Stygijczyk musiał czekać na odpowiedni układ gwiazd. Dopiero wtedy będzie
mógł rzucić właściwe zaklęcie i rozpocząć operację na nowo.
Twoje starania i tak pójdą na marne. Dla kogoś, kto nie zna jego prawdziwego imienia,
Szalony Bóg jest tylko pozbawioną \ycia bryłą. A \aden pergamin, tablica ani księga nie
zawierajÄ… jego prawdziwego imienia. SÅ‚owo chaos z samej swojej natury doskonale oddaje
rodzaj metod, jakie wynalezli śmiertelnicy na zapisywanie takich informacji. Wiedz, \e
obecnie mo\na wypowiedzieć tylko trzy części jego imienia. Znają je jedynie wysocy kapłani
Nithii i pewien od dawna nie \yjący komendant acherońskich wojsk. Pochłonęła go ta sama
burza piaskowa, która pogrzebała Szalonego Boga. Nawet twój pan nie zna pozostałych
trzech imion.
To wyznanie zaskoczyło Thoth Amona. Jego bezcenne Roczniki Acheronu, choć w
połowie zwęglone, podawały trzy imiona bóstwa. Owa księga była dziełem samego
Xaltotuna. Potę\ny Mistrz Cechu Złodziei z Messancji wykradł ją autorowi na zlecenie
Stygijczyka. Choć miejscami nie mo\na jej było odczytać, Thoth Amon uwa\ał, \e znajdują
się w niej informacje szczególne i znaczące. Kapłan miał nadzieję, \e pozostałe trzy imiona
pozna od samego Seta. Wą\ znów się poruszył.
Co więcej, poczynania twego pachołka w bezludnej Nithii przebudziły tego, który był
moim wrogiem w czasach, gdy twój gatunek jeszcze nie istniał, gdy twoi przodkowie byli
jedynie piszczącymi zwierzętami paprającymi się w prehistorycznym błocie. I nie chodzi tu o
przeklętego Mitrę. Mówię o kimś starszym, o kimś kto ma więcej sił, by udaremnić nasze
dÄ…\enia.
Chyba nie mówisz, panie, o Ibisie oby zginął w twych zwojach i popadł w
zapomnienie wymamrotał Thoth Amon.
Właśnie o nim syknął Wą\ Bóg. Powinieneś wiedzieć, jakie czyny twego sługi
przebudziły go.
Thoth Amon przypominał sobie, co Tevek robił w Mosię\nym Mieście. śałował teraz, \e
wyposa\ył nekromantę w Czarny Pierścień i wysłał go na poszukiwania. Uwa\ał, \e Ibis
został pozbawiony większej władzy. Jego wyznawcy byli rozproszeni i o wiele mniej liczni
ni\ czciciele bardziej popularnego Mitry. Co więcej, \adne zapiski nie mówiły o interwencji
Ibisa. Wielu było zdania, \e ów bóg jest fałszywy; uczeni wysuwali przypuszczenia, i\ Ibis
poległ w walkach między bogami jeszcze w czasach Atlantydy. Od upadku Nithii, co
zdarzyło się wieki temu, kult Ibisa zanikał. Niewielu uginało kolano przed bogiem, który
pozwolił na masową rzez swych wyznawców. Nie licząc kilku \yjących na pustyni grupek,
ostami wyznawcy Ibisa skryli się w odległym Hanumar.
Strona 87
Moore Sean U - Conan i szalony Bóg
Owej resztce przewodził Caranthes, jeden z niewielu kapłanów Ibisa, którym w ciągu
wieków rywalizacji między bogami udało się uniknąć śmierci z rąk najemników na usługach
Seta. Nawet spisek, którym kierował sam Thoth Amon, zakończył się niepowodzeniem.
Jednak od tamtego czasu Caranthes nie odwa\ył się opuścić swych dekorowanych kością
słoniową komnat.
Oczywiście Thoth Amon nie obserwował Teveka, póki ten nie dotarł do Mosię\nego
Miasta. Zapewne nekromanta po drodze popełnił jakiś błąd.
Byłem zajęty czym innym, panie odrzekł Thoth Amon po długiej chwili milczenia.
Nie śledziłem postępów mego sługi, póki nie przybył do ruin Nithii.
Więc prześledz je teraz głos Seta zgrzytnął jak potarty osełką sztylet. Wą\ otworzył
szeroko paszczę, jego gardziel przypominała korytarz do piekła. Zaczęły się z niej
wydobywać kłęby mdlącej pary koloru \ółci i cuchnącej odorem trupiarni. Z wyziewów
uformowała się kula o średnicy zbli\onej do wysokości Thoth Amona. Kiedy \ółty odcień
ustąpił, Stygijczyk dostrzegł wewnątrz jakieś postaci. Poznaj głupotę swego sługi i
dowiedz się, co przebudziło śpiącego tytana.
Stygijski mag patrzył z zainteresowaniem na zamknięte w mglistej kuli kształty.
Wyczarowany przez Seta przedmiot nie był czymś w rodzaju kryształowej kuli słu\ącej do
przepowiadania przyszłości, ale raczej lustrem, w którym odbijały się wydarzenia z
przeszłości. Thoth Amon obejrzał przybycie Teveka do Kaetty i natychmiast rozpoznał
widniejÄ…ce na budynku symbole.
Jeszcze jedna świątynia Ibisa? Wiedziałem tylko o norze Caranthesa w Hanumar&
Zaiste, teraz jest ju\ ostatnia. Patrz, co się stało z przedostatnią. Spójrz, jaki los
przyniosła temu stadu moc Czarnego Pierścienia, a co za tym idzie moja moc.
Thoth Amon w milczeniu patrzył na rozgrywające się w kuli sceny. Jego obojętne,
pozbawione wszelkiego wyrazu oczy przyglądały się rzezi w katakumbach, korytarzach i
kaplicy. Widział, jak na ołtarzu Ibisa Tevek bierze zamordowaną kobietę. W końcu obraz stał
się niewyrazny, a\ wreszcie znikł.
Totalne zbezczeszczenie skomentował. Ale w nieodpowiednim czasie i zupełnie
pozbawione subtelności.
Kula rozpadła się i mgiełka wpłynęła z powrotem do paszczy wę\a.
Teraz wiesz, co sprowadziło na ciebie kłopoty wysyczał potwór. Tymi czynami
twój pachołek dał Caranthesowi znać o swoim istnieniu. Nie mam wątpliwości, \e Caranthes
znalazł ludzi, którzy będą współzawodniczyć z twoim sługą o zdobycie Szalonego Boga.
Ale oni te\ nie znają jego prawdziwego imienia z rozwagą powiedział Thoth Amon.
Mam jedyny egzemplarz Roczników Acheronu i jest on obło\ony śmiertelnymi klątwami
na wszystkich wyznawców Mitry i Ibisa, którzy odwa\ą się na niego spojrzeć. Czy w związku
z tym powinienem zniszczyć mojego sługę i pozwolić im, by odnalezli bóstwo?
Nie obchodzi mnie, co zrobisz ze swym sługą, ale jeśli idzie o bóstwo, nie mo\e się ono
dostać w ręce Caranthesa. Jeśli on lub któryś z jego następców odkryją prawdziwe imię, to z
pomocą bóstwa zetrą cię w proch. Co więcej, przez swoją głupią chciwość rozstałeś się z
pierścieniem, który ci ofiarowałem w prezencie. Gdyby twój sługa został pokonany, pierścień
dostanie się w nieodpowiednie ręce.
Thoth Amon spokojnie popatrzył na palec, na którym niedawno jeszcze nosił pierścień.
Czarny Pierścień nasycony jest zaklęciami, które rozerwą duszę Caranthesa i jego
sługusów. Niech odnajdą bóstwo, a wtedy je im odbiorę.
Myślisz, \e Caranthes jest na tyle głupi, by dotykać pierścienia? Sądzisz, \e nie zna
sposobów na obejście zaklęć? Chocia\ to tylko \ałosna, zabłąkana owca, sprzyja mu bóg,
którego obudził twój nekromanta. I mo\e otrzymać od niego moc zniszczenia pierścienia.
Czyniąc to, zaszkodzi mnie, gdy\ cząstka mojej mocy spoczywa w pierścieniu. Masz zrobić
wszystko, \eby do tego nie doszło. Odzyskaj pierścień i strze\ Szalonego Boga przed
Caranthesem. Inaczej twój pan będzie bardzo& niezadowolony. Między zakrzywionymi
kłami błysnął rozdwojony język. Je\eli nie spełnisz mojego rozkazu, nie minie cię kara.
Thoth Amon zacisnął zęby. Siedział z łokciami opartymi o podłokietniki tronu. Zło\ył
dłonie i stukał o siebie palcami wskazującymi obu rąk.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]