pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- (53) Miernicki Sebastian Pan Samochodzik i ... Gocki książę
- Kate Brian Księżniczka i żebraczka
- Cartland Barbara Dumna księżniczka
- Oakley Natasha Narzeczona dla księcia
- 12 Wrzosy (Księżna)
- Nigel Cawthorne Ĺťycie erotyczne wielkich dyktatorĂłw
- Sala Sharon Ĺťycie po Ĺźyciu
- !Carlos Ruiz Zafón Światła września
- Guzek_Maciej_ _Trzeci_Świat
- Graham Lynne Ślub w samą porę
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- lolanoir.htw.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
roczną służbę wojskową. To wszystko jednak nie znaczyło, że chciała mieć Yannisa za
osobistego ochroniarza.
- Założę się, że Yannis ma na głowie ważniejsze rzeczy niż sprawowanie opieki
nade mną. Zajmuje się przecież wszystkimi twoimi transakcjami w Stanach Zjednoczo-
nych, prawda? Miałby prowadzić interesy, siedząc na Hawajach?
- Może mi się coś pomyliło, ale na lekcjach geografii uczono nas, że Hawaje są
częścią Stanów Zjednoczonych - rzucił Yannis z przekąsem.
To wszystko nie miało żadnego sensu. Marietta potrząsnęła głową. Jak to możliwe,
że ten piękny, słoneczny poranek nagle zamienił się w jakiś surrealistyczny koszmar?
- Nie chcę go - rzuciła rozpaczliwie. - To znaczy, nie chcę żadnej ochrony. - Nie
chciała, by ktokolwiek zaczął się domyślać osobistych przyczyn jej braku entuzjazmu dla
tego pomysłu. - To zupełnie niepotrzebne. Musi być jakieś inne wyjście z sytuacji.
R
L
T
- Wiem, że to dla ciebie duży wstrząs - zaczął jej brat - lecz nie ma innego wyjścia.
Nie możesz obyć się bez ochrony. Jesteś teraz księżniczką. Ktoś musi cię bronić nie tyl-
ko przed zamachowcami, ale również przed grupami paparazzich, które teraz będą na
ciebie czyhać. Nasze życie się zmieniło, siostrzyczko. Nie pod każdym względem na
lepsze, ale musimy opracować taką strategię, dzięki której będzie jak najmniej proble-
matyczne.
- Mam już zarezerwowany pokój w hotelu w Honolulu - odparła rzeczowym to-
nem. - Zamienię go na apartament. Przyślecie mi osobistego strażnika, który wraz z
ochroną hotelową zapewni mi wystarczający poziom bezpieczeństwa. Niech Yannis nie
zawraca sobie głowy. Nie ma takiej potrzeby.
- Yannis nie ma nic przeciwko. Już się zgodził.
- Ale ja tam będę przez kilka miesięcy! Może nawet pół roku.
- Yannis będzie cię chronił jedynie do momentu, gdy sprawa grozby śmierci się
wyjaśni. Kto wie, może nastąpi to w przeciągu kilku tygodni lub nawet dni?
Marietta wiedziała jednak, że nie wytrzymałaby nawet kilku dni. Perspektywa kil-
ku tygodni w jego towarzystwie przekraczała możliwości jej wyobrazni. Przecież właśnie
miał się zacząć nowy, ekscytujący rozdział jej życia i kariery! Tak długo na to czekała.
Teraz zamiast jasnej przyszłości widziała jedynie napawającą grozą ciemność.
- Proszę cię, Marietto - odezwała się Sienna. - Chcemy być jedynie pewni, że bę-
dziesz bezpieczna. Raphael nikomu nie ufa tak mocno jak Yannisowi.
- Wiem - odparła ze smutkiem Marietta. Ani jej brat, ani bratowa nie mieli pojęcia
o tym, że Yannis nie gwarantuje jej bezpieczeństwa. Wprost przeciwnie! Stanowi zagro-
żenie dla jej równowagi emocjonalnej, zdrowego rozsądku, oraz oczywiście jej... sfery
cielesnej. - Chodzi tylko o to, że...
- %7Å‚e co? - warknÄ…Å‚ Yannis.
Miał dość wysłuchiwania jej żałosnych wymówek. Przecież każdym swoim sło-
wem i zdaniem daje wszystkim jasno do zrozumienia, że problemem jest tu on. Nie chce
mieć z nim do czynienia, dlatego stawia opór.
- N-nic - bąknęła po chwili drżącymi ustami; jej słowa były ledwie słyszalne.
Spojrzała na niego szklistymi oczami. - Już nic. Chyba nie mam wyboru.
R
L
T
- Zgadza się - potwierdził. - Nie masz wyboru.
Yannis natychmiast wyszedł z pokoju. Czuł w środku złość, pulsującą, bijącą w
jego klatce piersiowej niczym drugie serce. Czy ona naprawdę myślała, że chcę być jej
ochroniarzem lub, jak to ujęła, niańką"? Nie miał najmniejszej ochoty zadawać się z
kobietą, która najpierw go uwodzi, a potem udaje pruderyjne niewiniątko i ofiarę?
Nie takie miał plany. Miał zamiar dzisiaj wrócić do pracy, za swoje biurko w gabi-
necie, znowu zanurzyć się w świecie finansów, gdzie rządziła logika i liczby, a nie emo-
cje. Jego domeną było podnoszenie firm z ruiny, wskrzeszanie ich. Zarabianie pieniędzy
było dla niego czynnością tak naturalną jak oddychanie. Boże, przecież ta kobieta za-
fundowała jego rodzinie istny koszmar! Długo i ciężko musiał pracować, aby uporząd-
kować sytuację. Aby po niej posprzątać".
Już dwukrotnie zatruła mu życie. A teraz miał się nią opiekować? Nikt nie mógł go
prosić o taką przysługę. Nikt prócz Raphaela. Chroń ją - poprosił go. - Ufam tylko tobie,
przyjacielu".
Co za ironia losu! Rafe uważał, że może ufać Yannisowi, podczas gdy ten marzył
tylko o tym, by udusić tę intrygantkę!
Los się do niego uśmiechnął. Będzie miał okazję, by się na niej zemścić.
Zapłacisz mi za wszystko, księżniczko!
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Marietta wyszła z biblioteki, czując mdłości. Miała wrażenie, że spada na samo
dno rozpaczy. Sienna wybiegła za nią, zatrzymała ją na korytarzu i mocno uścisnęła.
Zapytała, czy nie mogłyby porozmawiać na osobności. Marietta skinęła głową, nie mo-
gąc wydusić z siebie słowa. Bratowa zaprowadziła ją na koniec korytarza, gdzie usiadły
na sofie pod wielkim oknem wychodzÄ…cym na turkusowe morze.
- Wszystko w porządku? - zapytała Sienna z troską w głosie. - Tak trudno było cię
przekonać do naszego pomysłu.
- Przepraszam - powiedziała Marietta. Nagle poczuła się głupio, że w taki sposób
zareagowała na to, że jej bliscy chcieli zapewnić jej bezpieczeństwo. - Po prostu to
wszystko zbyt szybko się wydarzyło.
- Rozumiem doskonale. To dla nas wszystkich było szokiem. Obawiam się jednak,
że w dzisiejszych czasach ludzie tacy jak my nie mogą się obyć bez ochrony. To mnie
przeraża. Wolę się nie przyzwyczajać do tej perspektywy.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]