pdf | do ÂściÂągnięcia | ebook | pobieranie | download
Pokrewne
- Strona Główna
- Chmielewska Joanna 06 Romans wszechczasĂłw
- M176. Neil Joanna Lojalność jest cnotą
- Chmielewska Joanna M 02 Sukienka z mgieł
- Chmielewska_Joanna_ _Babski_motyw
- Chmielewska_Joanna_ _Najstarsza_prawnuczka
- Asprin & Friesner E. Godz
- Jeffrey Lord Blade 06 Monster of the Maze
- Child_Maureen_ _Trojaczki_Reilly_02_ _W_pulapce_namietnosci
- Morgan Sarah SśÂ‚oneczna Sycylia
- Dz.U.98.21.94
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- elau66wr.xlx.pl
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
możemy angażować w to całego naszego aparatu.
83
Do wieczornej prasy podałem komunikat o
wypadku. Ci od narkotyków muszą być przeko-
nani, że policja niczego się nie domyśla.
Rozumiem, powinienem tam pójść dziś
wieczorem. Zaraz do ciebie jadę dodał
zrezygnowany.
Ledwo zdążył odłożyć słuchawkę, kiedy
telefon znowu zadzwonił. Tym razem odezwał się
Tom Perkins.
Cóż za sensacyjna wiadomość, panie
Borecki, w pańskim wozie znaleziono zwłoki
podrzędnej piosenkarki.
Mówiłem już panu, że skradziono mi auto,
teraz wyjaśniło się w jakim celu.
Więc pan jej nie znał?
Czy prasa podała, że to był mój
samochód? spytał z niepokojem Stan, pomijając
milczeniem pytanie Toma.
Na wyrazne polecenie komisarza Morgana
nie pisaliśmy o tym.
Pamięta pan o naszej umowie, panie Perkins?
Oczywiście, cały czas czekam na sygnał.
Myślę, że niedługo nadarzy się okazja do
wspólnej wyprawy. Chciałbym się z panem jutro
zobaczyć.
Dobrze, ale proszę jeszcze rano zadzwonić
zgodził się zadowolony Tom.
Nareszcie mógł wyjść z domu. Pojechał do
Morgana, chociaż wolałby wcześniej położyć się
spać.
Musimy pobrać twoje odciski palców
rzekł Jack na wstępie.
84
Co sądzisz o zabójstwie Elizy Doven?
Jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek
wnioski, ale wiesz, że boję się o tę twoją Felice.
Zbyt często do niej chodzisz, jesteś tam obcy, to
może wzbudzić podejrzenia.
Występuję w roli naiwnego Szkota i jej
wielbiciela.
Szkot w takim przybytku? roześmiał się
Morgan.
To zupełnie nieprawdopodobna historia. Nie
mogłeś wymyślić nic lepszego?
Nic innego nie przyszło mi wtedy do
głowy.
A masz chociaż szkocki akcent? Jesteś
oszczędny? To przecież drogi lokal.
Staram siÄ™ o jedno i drugie.
W każdym razie bądz ostrożny. Widzisz, co
się stało z Elizą. Oni nie przebierają w środkach.
Handel narkotykami przynosi kolosalne zyski.
Każdego intruza trzeba unieszkodliwić. Miałeś
próbkę ostatniej nocy. Z szatniarzem możesz być
szczery, to nasz człowiek. Z Felice porozmawiaj
gdzieś na mieście, pewnie jesteś uzbrojony?
Naturalnie, chyba nie myślisz, że jestem
bez broni. Sierżant Jenkins skończył właśnie
pobieranie odcisków
palców.
Zaraz to porównamy z tymi w
samochodzie powiedział Morgan. Tak, są
inne niż twoje, ale niech wypowiedzą się jeszcze
specjaliści dodał oglądając je przez lupę.
Która to godzina?
85
Niedługo Felice zaczyna występ. Jeszcze
jedno, Jack. Rozmawiałem z Barbie,
zadeklarowała mi pomoc.
Co jej się stało? Zawsze trzymała się z
daleka od takich spraw.
Widocznie jej na mnie zależy.
Zleciłeś Barbie jakieś zadanie?
Domagała się tego, nie mogłem odmówić.
Prosiłem, żeby zawiadomiła mnie lub ciebie, w
razie gdyby zobaczyła Billa Cathborna.
To może by ć niebezpieczny facet -
mruknął Morgan. %7łeby Barbie nie zrobiła
jakiegoś głupstwa.
Sam teraz żałuję, ale trudno już się
stało.
Rozdział XXV
Prosto ze Scotland Yardu pojechał do
Trocadero . Nie miał jednak wcale ochoty na
rozmowÄ™ z Felice po wczorajszej nocy. Z drugiej
strony niebezpieczna sytuacja podniecała go.
Szatniarz powitał go jak zwykle uprzejmie.
Chciałby pan zobaczyć się z Felice? Nie ma
pan szczęścia, ona dziś nikogo nie przyjmuje.
Właśnie chciałem z nią pomówić o sprawie
Elizy.
Jeżeli tak, to co innego.
Wezwał boya i posłał go z poleceniem na górę.
Za chwilę zgłosiła się Felice.
Proszę mówić podał mu słuchawkę.
Czekam na ciebie na dole, może lepiej,
żebyś wyszła na miasto i otrząsnęła się trochę.
Cieszę się, że przyszedłeś, Mark, zaraz
zejdę. Muszę się tylko przebrać - - odłożyła
86
słuchawkę.
Stan rozejrzał się dyskretnie, w pobliżu nie było
nikogo. Nachylił się do szatniarza i zapytał cicho:
Jak to było z Elizą, czy ktoś ją wywołał?
Kiedy wyszła?
Wyszła sama około trzeciej nad ranem.
Przedtem był do niej telefon od mężczyzny,
Kto to mógł być?
Nie mam pojęcia,
Mógłby pan rozpoznać ten głos?
Nie wiem, tu jest ciągle tak dużo
telefonów, mogę jednak spróbować. Eliza nie
mówiła dokąd idzie, nie ma u nas takiego
zwyczaju, A resztÄ™ pan chyba zna westchnÄ…Å‚
szatniarz. Szkoda mi jej, to była dobra
dziewczyna, wesoła i uczynna.
Ale zażywała narkotyki.
Tu ściany mają uszy szatniarz rozejrzał
się spłoszony.
W tym momencie zeszła Felice i przywitała się
ze Stanem.
Chętnie się trochę przewietrzę.
Chcesz jechać na dobrą kolację?
Nie, nie mam ochoty oglądać dziś tych
nadętych elegantów, jedzmy za miasto do
jakiegoś małego motelu.
Kiedy wyjechali ze śródmieścia, zapytał:
Czy wiesz, że z Elizą to nie był wypadek?
Co ty gadasz, Mark, to niemożliwe!
Zmarła od uderzenia w tył głowy
powiedział wolno, obserwując ją kątem oka.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]